# Wiosna coraz bliżej? Zima była owszem, dość ciepła. Nawet można było zaglądać na pasieki bez kurtki. Ale przedwiośnie na razie nie jest łaskawe ani dla pszczelarzy, ani dla pszczół. ## Zaspokoić ciekawość Przedwiośnie i wczesna wiosna, w zasadzie aż do Zimnych Ogrodników, to najbardziej emocjonujący okres w pszczelarstwie. Otóż pszczelarz siedzi jak na rozżarzonych węgłach i zapytywuje się co i raz: azali coś mi przeżyło, a jeżeli tak, to ile? Po czym nie mieszkając, bo gdzie tu mieszkać, wszędzie słota, błota i miernota, udaje się na pasiekę w celu kontroli stanu posiadania. Tak też i ja zrobiłem, jak co roku. ## Podli wandale Ale zanim pojechałem, dostałem dzień wcześniej telefon, że ktoś mi rozwalił toczek DOB. Niewidoczny z drogi, ule stoją za świerkowym zagajnikiem. Resztki gałęzi po zrywce drewna zniechęcają do spacerów w to miejsce. A jednak znaleźli się, zresztą drugi już raz. Znowu jacyś debile połaszczyli się na metalizowaną papę na daszku i kawałek arkusza blachy aluminiowej na drugim... Żeby go tak zgrabnie zniszczyć łupiąc zapewne o ul, trzeba włożyć naprawdę kupę energii. => https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2023-02-28/2023-02-17_DOB_01_Wa ndale.jpg DOB - wandale zniszczyli [IMG] Jakaś dobra dusza z Lasów Państwowych podobno trochę to ogarnęła, więc widok, który zastałem na toczku nie zwalał z nóg. Ale widać, że ktoś tu coś kombinował. ## Niezapowiedziany przyrost zapału (pszczelarskiego) Ostatnie lata nie były łaskawe dla mojego pszczelarstwa. Zewnętrzne wydarzenia światowe kazały myśleć o sobie, zamiast zachowywać wolną głowę i zainteresowanie produkcją owadów (a jak się poszczęści, to i miodu). Dwa lata temu, w ramach tak zwanych dotacji... > Dotacja – nieodpłatna i bezzwrotna pomoc finansowa udzielana najczęściej przez państwo podmiotom na realizację ich zadań. Dotacja ma charakter uznaniowy. Jednostka ubiegająca się o nią musi najczęściej spełnić warunki wstępne, określone przez podmiot dysponujący środkami finansowymi. Stosowanie dotacji jest jednak sprzeczne z zasadą konkurencji (uprzywilejowaną pozycję uzyskuje przedsiębiorstwo dotowane przez państwo), może również nadmiernie obciążać budżet (dotacje są przyznawane kosztem innych wydatków budżetowych). (definicja z wikipedii) > Z powyższego wynika (cyt: na realizację), że są to pieniądze udzielane przed realizacją zadania, ponieważ dany podmiot tychże nie ma, a zadanie zdaniem dotującego jest tak ważne, że trzeba je zrealizować. Tymczasem w rzeczywistości jest to refundacja, czyli pieniądze udzielane po wykonaniu zadania. Mechanizm łamiący zasadę wsparcia tych, co pieniędzy nie mają, w akurat tej branży zadziałał dzięki dwóm czynnikom: > * wielkie ssanie na pieniądze ze strony pszczelarzy > * carski obyczaj urzędniczy, który wciąż podskórnie w Polsce działa > Czyli chodzi o to, że najsampierw trzeba pieniądze wyłożyć, kupić sobie dotowany sprzęt, a potem umocowany urząd wedle wypasionych warunków część kwoty zwróci. > **Skutkiem oczywistym zatem stało się podniesienie cen na sprzęt pszczelarski właśnie średnio o tyle procent, ile wynosi odsetka od ceny, którą otrzymuje pszczelarz jako dotację czyli refundację**. Skoro pszczelarze mają pieniądze, żeby wyłożyć je przed otrzymaniem dotacji, jakżeby inaczej mieli myśleć sprzedawcy sprzętu??? ... zakupiłem stół do odsklepiania plastrów z miodem. Otóż informuję Szanownych Czytelników, że jeszcze go na oczy nie zobaczyłem, bo go nawet nie odpakowałem! Przez ostatnie dwa lata pasieka znalazła się na skraju upadku, w czym zawiniło nie tylko moje lenistwo, ale i sama natura. Dojazdy do toczków stały się nagle wielce skomplikowane. Do **DOB** nie dojadę, bo droga zawalona resztkami po zrywce - dniówka na samodzielne tego uprzątnięcie. Do **ROB** nie dojadę, bo dziki zbuchtowały wjazd. Potrzebowałbym co najmniej napędu na cztery koła. Pozostaje mi toczek przydomowy, bo **LAS** i **PIL** już dawno nie odwiedzałem i chyba trzeba wreszcie napisać do nadleśnictwa, że z nich rezygnuję. Ale w ostatnich tygodniach poczułem coś... Jakby nieznaczny wzrost pszczelarskiego zapału. Zaglądam do swoich starych projektów, wertuję notesy, przeglądam zapasy węzy, sprzętu itp. Mam wrażenie, że o ile pierwsza chemia zauroczenia (zwana czasem pszczelą gorączką) z pewnością już wygasła, po krótkim (w geologicznym sensie) okresie dołowania wreszcie pojawia się owa miłość, która trwa aż po grób. ## Głód Odnotowania wart jest fakt, iż pierwszy raz widzę takie oto kuriozum: miodu nie brałem, a w rodzinach głód. U większości coś tam przecież jest, ale nie tak dużo. A jedna, którą wandale na **DOB** nie poddali traktamentowi, gościła u siebie mysz. I z tego stresu zapewne, zużyła akuratnie cały zapas. Kiedy się tam zjawiłem, tkwiła mocno wściekła na samej górze. Zamiast mnie wesprzeć w wysiłkach zapewnienia jej dalszego przetrwania, pozwoliła sobie mnie pobić. Jeden ze strzałów zarobiłem pod oko. => https://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2023-02-28/2023-02-21_DOB_01_St rzal_pod_oko.jpg DOB - strzał pod oko [IMG] A cukier drogi jak pieron. To już nie są koszty dla taniego hobby. Trzeba będzie jednak skierować swoje zainteresowanie ku produkcji miodu - ktoś musi mi ten cukier przecież zrefundować. Na razie wszystkie rodziny dostały po kilogramie ciasta cukrowego (8,00PLN za sztukę), a ta rodzina, co mnie pobiła, aż trzy takie. Co być może jest dla niej dowodem, że pszczelarza warto trochę pobić, bo się więcej paszy dostanie. ### Podsumowanie czyli SUMMARRUMM Żeby się nie rozdrabniać, zacznę od małego podsumowania lat uprzednich. Otóż myślałem, że doszło do jakichś istotnych zmian. Ale najwyraźniej na razie za wcześnie, żeby coś osądzać co do liczb. Poniżej w tabelce dane dane: ```table