# O fałszywych historykach

Do rozpoczęcia pisania tego tekstu skłonił mnie paszkwil pt. "Chimera 
Europy" autorstwa *tak zwanego* historyka rosyjskiego (współcześni historycy 
rosyjscy mają przed nazwą ""tak zwani", gdyż są usłużni i piszą taką 
wersję historii, jakiej w danym momencie władza potrzebuje) Michaiła 
Djunowa[1]. Szybki gugiel po necie wykazał, że człowiek ten popełnił 
całą serię tekstów, których głównym celem wydaje się przekonać 
rosyjskich półinteligentów (coś jak nasi czytelnicy Gazety Wyborczej) do 
racji pasujących do linii putinowskiej. I czynił to już od lat. Artykuł ten 
powołuje się na wstępie na inny pamflet pt. "Jeśli nie my to kto, jeśli 
nie teraz, to kiedy?"[2] anonimowego autora. Djunow nazywa ów tekst 
*znakomitym*, co nie wystawia mu dobrej oceny w obszarze historycznej 
fachowości. Nie trzeba mieć wiedzy głębszej niż dobre liceum, żeby 
wiedzieć, jak głęboko przeinaczone są poglądy, które propagowane są 
przez oba teksty.

=> https://ukraina.ru/authors/diunov/ 1: https://ukraina.ru/authors/diunov/
=> 
https://vk.com/away.php?to=https://telegra.ph/Esli-ne-my-to-kto-Esli-ne-sejchas-
kogda-03-10&cc_key= 2: 
https://vk.com/away.php?to=https://telegra.ph/Esli-ne-my-to-kto-Esli-ne-sejchas-
kogda-03-10&cc_key=

### Służalcy i złośliwcy

=> %7Battach%7Dchimera.jpg Po tej ilustracji myślałem, że artykuł jest 
Ukraińcom życzliwy acz ironiczny, a tu niespodzianka. [IMG]

Zasadniczo sam nie jestem historykiem, więc wchodzenie w spory tego rodzaju 
nie należy do moich zadań. Są tacy, którym za to płacą. Ale znajduję 
różne takie perełki i czasem trudno się powstrzymać. Samo nazwanie tego 
drugiego artykułu *znakomitym* moim zdaniem dyskwalifikuje Djumowa jako 
historyka. Stek bzdur niespecjalnie aspirujących do jakiejkolwiek 
koherentności zapiętych w jeden tekst, którego celem jest górowanie 
intelektualne nad Amerykanami w dziedzinie historii i polityki Europy 
Wschodniej, co (umówmy się) z pewnością nie stanowi jakiejś trudnej 
sztuki. Takie tam propagandowe pitu-pitu. Autor zaczyna od:

> Witajcie Amerykanie. To Wasz rosyjski wróg, który opowie Wam wszystko, co 
powinniście wiedzieć o wojnie na Ukrainie.

Z powyższego wynika, że nawet nie próbuje ukryć intencji. Dalej robi sobie 
jaja ze starożytności Rusi względem Ameryki. Fakt, Nowy Jork był tylko 
bajorem, gdy w Kijowie kwitła kultura i handel, ale nie znaczy to, że w 
Ameryce wówczas nic się nie działo. A poza tym, to właściwie czego to 
miałoby dowodzić? Jakie znaczenie mają dawno przebrzmiałe sukcesy względem 
współczesnej mizerii?

Dalej anonimowy autor powtarza głupoty wypisane w artykule pretendującego 
historyka **Władimira Putina[3]** pt. "O historycznej jedności Rosjan i 
Ukraińców"[4] - kto chce, niech sobie sam przeczyta, dyplomacja FR dokonała 
jego tłumaczenia na polski. Że to niby jeżeli kiedyś mieszkańcy obszaru 
dzisiejszej Ukrainy i Rosji byli mniej więcej jednym narodem, to tak powinno 
być po wsze czasy. Że to niby naród ukraiński to twór *sztuczny*, wydumany 
w efekcie dążeń różnych politycznych sił i potęg (sami Ukraińcy nic do 
tego nie mieli), a język ukraiński to w zasadzie sztuczny język utworzony za 
polskie pieniądze przez zruszczonych polskich szlachciców walczących z 
kompleksem niższości[^1].

=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Władimir_Putin 3: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Władimir_Putin
=> 
https://poland.mid.ru/web/polska_pl/newsy/-/asset_publisher/3psDnrqSiRBY/content
/artykul-prezydenta-federacji-rosyjskiej-wladimira-putina-o-historycznej-jednosc
i-rosjan-i-ukraincow-opublikowany-12-lipca-2021-roku-?inheritRedirect=false 4: 
https://poland.mid.ru/web/polska_pl/newsy/-/asset_publisher/3psDnrqSiRBY/content
/artykul-prezydenta-federacji-rosyjskiej-wladimira-putina-o-historycznej-jednosc
i-rosjan-i-ukraincow-opublikowany-12-lipca-2021-roku-?inheritRedirect=false

[^1]: Faktem historycznie bezspornym jest, że rodzący się naród boryka się 
zwykle z problemem spełnienia jednego z warunków, które w encyklopedii 
czasami znakują tzw. "prawdziwy naród", mianowicie *jedność językowa*. Ma 
to dość istotne znaczenie, bo zmniejsza koszty biurokracji o mnożnik równy 
liczbie urzędowych (czyli narodowych) języków danego kraju. W 
rzeczywistości niepiśmienni (lub na poły piśmienni) rolnicy zamieszkujący 
lasy, bagna i komysze w swoich krytych strzechą wioseczkach zwykle mówią tak 
wieloma dialektami, narzeczami i gwarami, ile można w danej okolicy 
aspirującej do państwowości naliczyć osad. Czasami, jeżeli gdzieś 
znajduje się większy gród, poszczególne jego dzielnice potrafią się 
istotnie różnić językowo - i po tym zresztą ludzie się rozpoznają (w ilu 
anglosaskich książkach pada stwierdzenie, że ktoś tam "mówił z akcentem z 
dolnej Alabamy"?). Ale w momencie, gdy pojawia się piśmienność, trzeba 
podjąć decyzję, które z tych narzeczy stanie się tzw. językiem 
literackim, którego w dalszych wiekach będą uczyć dzieci w szkołach - i 
który w efekcie wyprze wiele pomniejszych gwar i dialektów pozostawiając 
jedynie te najbardziej żywotne raczej jako relikt niż coś istotnego. Tak czy 
owak, w jakiś sposób decyzja taka zostaje podjęta i pojawia się żądana 
"wspólnota językowa", która prawie wszędzie (za wyjątkiem naprawdę 
małych narodów) w rzeczywistości jest tworem sztucznym, wymyślonym, opartym 
zwykle o narzecze, którym posługuje się ówczesna intelektualna elita, 
względnie władza.

*Nota bene* bardzo fajny opis pojęcia i zjawiska narodu można przeczytać w 
internetowym wydaniu Encyklopedii PWN[5], że tu mały fragmencik zacytuję, bo 
nawiązuje do powyższego:

=> https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/narod;3945889.html 5: 
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/narod;3945889.html

> Chociaż naród w powszechnej świadomości wydaje się wspólnotą 
naturalną lub istniejącą od niepamiętnych czasów, w istocie jest on 
zjawiskiem świata nowożytnego, a w niektórych regionach zjawiskiem zupełnie 
nowym. Złudzenie naturalności i starożytności narodu wynika stąd, że w 
świadomości narodowej oraz ideologiach narodowych ulegają utrwaleniu pewne 
nastawienia, towarzyszące ludzkości od jej zarania (podział świata na 
„swoich” i „obcych”, etnocentryzm itp.), poza tym odwołują się one 
nierzadko do wzorów i symboli z bardzo odległej przeszłości. Ponadto, 
zalążki ideologii narodowej pojawiły się w niektórych krajach jeszcze w 
średniowieczu. Pełny ich rozwój i powstanie świadomości narodowej były 
jednak reakcją na słabnięcie i rozkład tradycyjnych więzów solidarności 
regionalnej, klasowej, plemiennej itp., charakterystyczny dla świata 
nowożytnego. W pewnym sensie naród zawdzięcza swe istnienie dążeniu do 
odtworzenia tych więzów w poszerzonej skali za pomocą ideologii, 
stwarzającej na nowo słabnące poczucie przynależności. Koniecznym 
warunkiem sukcesu owego dążenia są procesy właściwe światu nowożytnemu, 
jak: rozwój rynku, likwidujący izolację poszczególnych rejonów kraju, 
nieuniknioną w warunkach gospodarki naturalnej; demokratyzacja, wciągająca w 
orbitę życia publicznego coraz szersze kręgi ludności i czyniąca 
instytucję polityczną ich wspólną własnością; upowszechnienie oświaty, 
umożliwiające obieg dóbr kulturalnych i postępującą dominację 
literackiego języka narodowego nad lokalnymi dialektami i gwarami; 
zmniejszanie się różnic poziomów i stylów życia między różnymi 
warstwami społecznymi, dzięki któremu przestają one być zamkniętymi dla 
siebie światami, jak średniowieczne stany itd.

Powyższy cytat do Ukrainy pasuje, jak ulał, moim skromnym zdaniem.

A generalnie chodzi o to, że Rosjanom czasem odbija i myślą, że tereny, 
które kiedyś podbili, lub zajęli, już na wieki należą się im jak psu 
buda (podobni są w tym do muzułmanów - nomen omen podobno). Choćby nie 
mieli sił, aby je utrzymać, nie mieli pomysłu, jak je rozbudować, a choćby 
i wykorzystać. Wystarczy, że coś im tam ideolollololoogicznie pasuje i 
można ich w tę stronę podbechtać. A zatem Ukraińcy to nie naród sam w 
sobie tylko odłam większego, rosyjskiego narodu. Uznajemy ich pewną 
odrębność i dlatego nazywamy ich nie Wielkorusami, tylko Małorusami. Tak 
trochę paternalistycznie, ale przecież oni są mniejsi, a zatem i głupsi od 
nas. Więc nie będą się temu sprzeciwiać. Gdzie by tam śmieli.

=> %7Battach%7Dmalorus.jpg Małorosja miała różne kształty w różnych 
porach [IMG]

Konkluzja z tego jest taka, że najważniejszą cechą narodu jest poczucie 
wspólnoty (zwanej narodową), a następnie oddzielności od innych, podobnych 
wspólnot ów naród otaczających (znaczy, autor chyba się z tym nie zgadza, 
ale). Czyli **jeżeli czujeta się narodem, to nim jesteśta i krupka**. I 
żaden Putin nie ma w tej sprawie nic do gadania, jakkolwiek by faktów nie 
przeinaczał. Zwracam uwagę, że wspólnota językowa pełnić może, ale nie 
musi, istotną rolę w formowaniu narodu. Może on mówić więcej niż jednym 
językiem, byle członkowie tych grup nawzajem mogli się porozumieć. A w 
wypadku Ukrainy tak właśnie jest.

=> %7Battach%7Dmalorosja.jpg Mapka, jak to od końca XIX wieku widzą Rosjanie 
[IMG]

Ech, kto ma ochotę się pośmiać, a nie potrafi po rosyjsku, niech sobie 
wrzuci ten artykuł w gugla. W 90% zostanie on dobrze przetłumaczony. I, jak 
to się teraz z angielska wymawia, "dzień zrobiony", banan na gębie do 
wieczora. Sam, jak sobie ten tekst przyswajałem, nie mogłem wyjść z 
zadziwienia, że ktoś może w ogóle poważnie traktować takie przeinaczenie 
faktów i podążającą za nimi interpretację. Ale przecież pamiętam 
jeszcze z dawnych czasów, gdy podróżowałem sobie po Rosji koleją 
transsyberyjską, że pośród współpasażerów krążyły dość złośliwe 
kawały o Ukraińcach. Zarzucano im zwykle małą lotność intelektualną, co 
stanowiło dla mnie powód do cichej wesołości sam w sobie, jako że te 
bzdury opowiadał np. *mużyk* z tajgi, który chwilę wcześniej nie był do 
końca pewien, czy II Wojna Światowa w ogóle się zakończyła. Inne 
powiedzonko godne upamiętnienia to:

> Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica.

Nie wymaga chyba przekładu. A wiele wyjaśnia. Rosjanie w połowie XIX wieku 
dali sobie wbić do głowy ideologię tzw. panslawizmu[6] w wariancie, w 
którym najliczniejsi ze Słowian (czyli właśnie Rosjanie) pełnią rolę 
kulturowego, politycznego i w ogóle każdego lidera w świecie słowiańskim 
(oraz okolicznych małych narodów, czyli różnych Wołochów, Ugrofinów, 
Tatarów, Baszkirów, Kałmuków, Nieńców itp.)[^2].

=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Panslawizm 6: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Panslawizm

[^2]: Nie chcą pamiętać, albo nie wiedzą nawet, że w tym samym czasie 
Polacy, broniąc się przed rusyfikacją, tworzyli równie bzdurne 
pseudoteorie, że niby to Rosjanie nie są prawdziwymi Słowianami tylko 
zeslawizowanymi potomkami Mongołów.

### Niewolni imperialiści

W efekcie tej intelektualnej pomyłki Rosjanie wdrukowali sobie w szleje 
swoisty rodzaj imperializmu, który każe im uważać się za panów świata, 
nawet gdy w celu wypróżnienia muszą biegać (także zimą, w trzaskający 
mróz) do drewnianego wychodka[^3] za domem, nie mają innych butów niż 
znoszone walonki, a najbardziej się boją urzędnika z pobliskiego miasteczka, 
który jednocześnie jest szefem miejscowej mafii.

[^3]: *Nota bene* podczas gdy w Polsce ów niegdyś niedosiężny luksus zwie 
się "toaletą z bieżącą wodą", po rosyjsku mówi się na to "ciepła 
toaleta", co chyba wszystko wyjaśnia.

Z tego też względu potężną przewagę nad pomniejszymi narodami wywołaną 
(niezaprzeczalną) liczebnością demograficzną oraz dostępem do syberyjskich 
przestrzeni (coś jakby mieszkanie w przewiewnej stodole było lepsze niż w 
ciasnej, ale ciepłej kawalerce) uważają za prawo dane im od Boga (czy też 
od jego materialistyczno-dialektycznego odpowiednika). A wszelkie próby 
zaprzeczenia tej uzurpacji traktują jak zamach na swoje przyrodzone prawa.

Taki stan umysłu oczywiście nie jest permanentny. Nie da się go utrzymać 
bez zewnętrznego podparcia, gdyż w rzeczywistości jest odbiciem głębokiej 
nerwicy. A nerwica taka to przecież cierpienie. A normalny (w miarę) 
człowiek cierpieć nie lubi. Więc okresowo ów wielkoruski film u Rosjan nie 
działał i wówczas byli oni znacznie sympatyczniejszymi mieszkańcami kuli 
ziemskiej.

=> %7Battach%7Deliteru.jpg Władza w Rosji to tylko banda cwaniaków [IMG]

Ale czasami, jak to ma miejsce w ostatnim dwudziestoleciu, pojawiają się 
cwaniacy, którzy to ich skrzywienie[^4] chcą i potrafią wykorzystać. I 
wówczas, jak to się mówi, "podbijają bębenka" i grają na nim bez 
opamiętania. A to ustanowią nowe święto roku 1612 - wyzwolenie Kremla spod 
polskiej okupacji, a to znowu przypomną najgorszą hekatombę, jaka spotkała 
Rosjan i przyległości, czyli II Wojnę Światową, i zrobią z tego film 
superbohaterski. A to zmieszają całkowite zmyślenie, że *Rosja na nikogo 
nigdy nie napadała* z kolejnym w postaci *Rosja wygrała wszystkie swoje 
wojny*, co da wynik w postaci *Jesteśmy najlepsi na świecie*. Po prawdzie, to 
podobny trening umysłowy występuje w wielu systemach edukacyjnych. Ale 
połączony z autorytarną władzą może się stać uśpioną bombą. A 
jeżeli owa władza to w rzeczywistości gromada cwaniaków, którzy puszczają 
tylko frajerom dym w oczy (jak coraz bardziej się świat Zachodu przekonuje 
względem systemu ~~radzieckiego~~ rosyjskiego), to już bomba tykająca.

[^4]: Nie chcę przez to powiedzieć, że tylko Rosjanie mają skrzywienie. 
Wszyscy dobrze wiemy, jak my, Polacy, jesteśmy popieprzeni. Ale zwykle zdajemy 
sobie z tego sprawę. A czasami to nawet potrafimy się z tego śmiać.

Kilkadziesiąt lat wcześniej inna klika cwaniaków w podobny sposób grała na 
rosyjskich emocjach, ale nie mieli takich osiągnięć, bo w kraju trudno było 
o proszek do prania - a pionierzy i oktiabriata musieli nosić białe koszulki. 
Popełnili zatem czyn, który trudno sobie wyobrazić także współczesnym 
(prawdziwym) historykom starającym się to udokumentować: wymordowali 
znaczną część swojego narodu, aby sobie ułatwić rządzenie. Odbyło się 
to poprzez zaprojektowanie, wdrożenie i uruchomienie jedynego w swoim rodzaju 
aparatu biurokratycznego, którego podstawowym celem była właśnie 
eksterminacja. Kto ciekaw, niech najpierw sobie poczyta o tym w Wikipedii[7]. 
Jak już pojmie podstawy, niechaj rozkręci wyobraźnię i zacznie wpisywać 
kolejne hasła[8], jakie przyjdą mu do głowy, albo po prostu niech podąża 
za linkami. Niech tylko nie zapomni przewertować wikipedii w innych językach, 
bo czasem może mu się jakaś "smakowita"[9] historia ***T*-omsknąć[^5]**.

=> 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Związek_Socjalistycznych_Republik_Radzi
eckich 7: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Związek_Socjalistycznych_Republik_Radzi
eckich
=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Kolektywizacja_w_ZSRR 8: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kolektywizacja_w_ZSRR
=> https://en.wikipedia.org/wiki/Nazino_tragedy 9: 
https://en.wikipedia.org/wiki/Nazino_tragedy

=> http://wmrokuhistorii.blogspot.com/2017/12/nazino-wyspa-smierci.html [^5]: 
Nie wiem, jak długo przetrwa w Internecie ten artykuł, więc linkuję go w 
przypisie:http://wmrokuhistorii.blogspot.com/2017/12/nazino-wyspa-smierci.html

```
Historia ta dotarła do świadomości społeczeństwa rosyjskiego, ale nie 
wywołała chyba silniejszego wrażenia. Nie mam jednak wątpliwości, że film 
rosyjski z roku 2008 pt. ["Nowa 
Ziemia"](https://www.google.com/search?q=nowa+ziemia+film+rosyjski+2008). 
Doszło tam jednak do poważnego spłaszczenia tych wydarzeń, bo co innego 
zesłać na odludną wyspę zwykłych ludzi, a co innego najgorsze kanalie 
świata. Tak mnie się przynajmniej wydaje.
```

Historia linkowana wyżej oraz w przypisie to opis pierwszych "sukcesów" tej 
organizacji, obfitujących w mnóstwo tzw. błędów i wypaczeń, a przez to 
tworzących kurioza przerażające nawet wewnątrz tego systemu masowego 
wykańczania ludzi. Jednak z czasem hydra drogą naturalnego doboru 
sprofesjonalizowała się i opanowała sztukę terroru bez zbędnego szumu. 
Dzięki temu potem mogła spokojnie wykończyć kilkadziesiąt tysięcy 
polskiej inteligencji i oficerów wojska, a świat do dziś w to nie do końca 
wierzy. Dość, że z *bandy* oszalałych morderców **wyewoluowała** (kto 
szybko powtórzy to słowo?) w *organizację* zimnych i opanowanych morderców.

Następnie okazało się, że ów materialistyczno-dialektyczny odpowiednik 
Boga dał jej dość czasu, by przeorała świadomość i sumienia kilku 
pokoleń tzw. ludzi radzieckich, co zaowocowało stworzeniem nowego typu 
człowieka, dziś nazywanego **homo sovieticus**[10]. I uwierzcie: jeżeli nie 
wejdziecie w temat, to nie zrozumiecie, że to naprawdę jest inny rodzaj 
ludzkości. Dziedziczący wiele cech poniżonych warstw społecznych z tysięcy 
przeszłych lat, ale też posiadający swoje własne, unikalne dla jego 
współczesności.

=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Homo_sovieticus 10: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Homo_sovieticus

#### Dygresja o homo sovieticus

Niestety, jeżeli ktoś nie rozumie rosyjskiego języka, nie będzie mógł 
zetknąć się z nimi i pojąć, w czym rzecz. A okazja przecież jest 
doskonała: Wołodymir Zołkin publikuje w tempie karabinu maszynowego[11] 
kolejne wywiady z *wojennopliennymi* czyli złapanymi do niewoli żołnierzami 
rosyjskimi. Oni czasami bardziej, czasami mniej szczerze, ale dzielą się 
swoimi historiami. Oczywiście unikają samoobciążania się grzechami typu 
masakra w Buczy[12] (bo to by znaczyło, że pozbawieni są rozumu), ale obraz, 
jaki się rysuje na podstawie ich opowieści, może normalnego człowieka 
doprowadzić do stuporu: **ci ludzie nie mają prawie wcale poczucia własnej 
godności**. A historie propagandowe o tym, jakoby np. w Doniecku czy 
Ługańsku wygarniano mężczyzn wprost z komunikacji miejskiej i goniono w 
kamasze, i na front, to naprawde nie są zmyślenia. Ludzi tego pokroju można 
w ten sposób złapać, zniewolić i wysłać w charakterze połci armatniego 
mięsa. I nie jest to bardzo trudne. Bo oni na to pozwalają.

=> https://www.youtube.com/c/VolodymyrZolkin 11: 
https://www.youtube.com/c/VolodymyrZolkin
=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Rzeź_w_Buczy 12: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rzeź_w_Buczy

A ludzie w tak okropny sposób (przez pokolenia terroru i tresury 
komunistycznej) pozbawieni poczucia własnej godności, choć na co dzień 
mogą być łagodni i mili (czyż krowy nie są łagodne?), nie posiadają 
stosownego tzw. *kręgosłupa moralnego*, który by kazał im bronić się 
przed zniewoleniem. A zatem i przed upadkiem w czeluść maruderstwa, rabunków 
i dalej zbrodni na bezbronnych.

=> %7Battach%7Dniemy.jpg Homo sovieticus potrafi wykazać się kreatywnością 
dla obrony swojej niewolniczej postawy [IMG]

Przejście z posłusznego i pracowitego *szachciora* w tryb morderczego 
*marudera* dla tych ludzi wymaga zaledwie kilku dni w środowisku pozbawionym 
zagrożenia karą za przestępstwo. Czyli na przykład gdzieś obok linii 
frontu, pośród bezbronnej, przerażonej cywilnej ludności. Albowiem jedną z 
cech tego ludzkiego bydła jest totalna i bezreflesyjna akceptacja swojego 
położenia: *dzierżu awtomat*, znaczy teraz mam władzę i prawo go użyć. A 
ci nieuzbrojeni to mierzwa pod moimi stopami. A kiedy zostanę złapany, to 
będę całował ich buty, bo takie są wymogi przetrwania, w końcu teraz to 
oni są górą.

Według Aleksandra Zinowiewa[13] (autora terminu *homo sovieticus*) i Jurija 
Lewady[14] jedną z łatwo rozpoznawalnych cech *homo sovieticus* jest 
ambiwalencja względem swojego położenia (patrz wyżej). Stąd jedną z 
oczywistych deklaracji, jakie można od nich usłuszeć, jest "*ja się 
polityką nie interesuję, nie wiem, nie rozumiem*". Nawet jeżeli pytanie, 
które usłyszeli, w bezpośredni sposób dotyczy ich aktualnej, materialnej 
sytuacji.

=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Zinowjew 13: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Zinowjew
=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Jurij_Lewada 14: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jurij_Lewada

Tak odpowiedzą ci *sovieticusi* z niższych warstw społecznych. Ale mamy też 
takich, co aspirują do nazywania się "klasą średnią", pracowników 
biurowych bogatych firm gazowniczych, czy kombinatów metalurgicznych, którzy 
zarabiają przyzwoite pieniądze i mają jedno mieszkanie w Jekaterynburgu, 
drugie w Pitrze, a trzecie w Hurgadzie, dokąd zwykle jeżdżą na wakacje. Od 
nich dziś możemy się dowiedzieć, że "*co to za dziwne porządki, że ceny 
rosną jak oszalałe, te głupie sankcje amerykańskie, co ja takiego 
zrobiłem, trzymałem się z dala od polityki, nikomu nie szkodziłem...*".

Jak to powiada stare polskie przysłowie: **Zainteresuj się polityką, bo 
inaczej polityka może zainteresować się tobą**.

### Homo sovieticus czyli falsus historicus

Nie zapominajmy, że rządzącą dziś na Kremlu bandę cwaniaków 
pochodzących z niegdysiejszego KGB dziś bezmyślnie i zgodnie z duchem *homo 
sovieticus* wspierały nawet takie znakomitości jak Aleksander 
Sołżenicyn[15]. Niegdyś ikona sprzeciwu wobec władzy radzieckiej, potem 
imperialistyczny propagator.

=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Sołżenicyn 15: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Sołżenicyn

I tacy wyżej opisani ludzie tworzą dziś także w Rosji warstwę tzw. 
inteligencji. Służalczą względem władzy masę rozumową, skwapliwie 
produkującą intelektualne podstawy mające wzmacniać rządzącą elitę i 
uzasadniać jej zbrodnie. Z takiej grupy właśnie pochodzi Michaił Djunow, od 
którego zaczął się cały ten wpis. Być może kłamie on dla kariery. Może 
dla pieniędzy. Ale wcale nie jest wykluczone, że robi on to dlatego, że w 
ten sposób po prostu czuje się lepiej, gdy *służy* (na dwóch łapkach).

I nie on jeden. Masa inteligentnych i wykształconych Rosjan wspiera nie tylko 
milcząco (czyli poprzez zaniechanie sprzeciwu), ale też głośno i czynnie 
(czyli poprzez uczestnictwo) system putinowski. Który przecież wszystkich ich 
tylko wykorzystuje, a jest pozbawiony nawet tego śladu celowości, czym 
charakteryzował się system sowiecki, który przynajmniej z pozoru celował w 
jakąś "lepszą przyszłość". Aktualnie wszystko, co pozostało osieroconym 
inteligentom komunistycznym to odbicia w krzywym zwierciadle, zmieszane 
chaotycznie z postcarską symboliką i masą telewizyjnego g*ówna, które ma 
przykryć niesamowitą wprost skalę korupcji wśród przyssanych do systemu 
cwaniaczków (bo trudno znaleźć dla nich lepsze określenie).

Ale co ma robić taki inteligent? Nie zna innego świata niż poniżenie. 
Blichtr Moskwy nie kontrastuje mu z upodleniem odległych od cywilizacji 
podałtajskich wiosek. Kradzież wspólnego mienia uważa za prawo tych 
silniejszych, sam to zrobi, gdy będzie miał szansę. Nie czuje wspólnoty ani 
z gorszymi, ani z lepszymi od siebie. Ani z podobnymi sobie. Odczuwa tylko 
nieświadomy podziw i nabożność względem knuta, którym wymachują ci 
cwaniacy z Kremla. I potrzebę natychmiastowego pomagania tym, którzy 
prowadzą go ku przepaści.


📅 pon 30 maja 2022


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/z-poziomu-podlogi.gmi 📁 Z poziomu podłogi
=> ./tag/zpodlogi.gmi #Zpodlogi
=> ./tag/polityka.gmi #polityka
=> ./tag/obyczaje.gmi #obyczaje