# Doskonała próżnia

Po zimnym maju nadszedł deszczowy czerwiec. Wróciły wspomnienia sprzed 
dekady, kiedy o pszczelarstwie myślałem raczej niewiele, ale za to dużo o 
powodzi, która zalała mi dom. Gdyby to się powtórzyło, co prawda byliśmy 
lepiej przygotowani do ratowania mebli, ale z pszczołami mógłby być pewien 
kłopot. Spędziłem upojny (choć nie upajałem się alkoholem, a tylko 
deszczem kapiącym za kark) wieczór oczyszczając kratę wlotową kanału 
melioracyjnego i zastanawiałem się, jak wielka afera wybuchnie, kiedy będę 
musiał awaryjnie ustawić pszczoły na środku ulicy, bo tam jest najwyżej...

Tymczasem te wszystkie deszcze dały niewielkiego, jednakoż kopa, który 
zmotywował okoliczną roślinność do intensywnego wzrostu. Akacja co nieco 
nektarowała, co w naszych okolicach stanowi rzadkość. W gniazdach pojawiły 
się dawno nie widziane podręcznikowe wianuszki miodu. Pszczoły trochę się 
uspokoiły. Nie na długo.

### Próżnia doskonała

Kolejne fale deszczy nawalnych spłukały zarówno nektar jak i spadź, której 
pojawienie się raportował mi prezes naszego koła pszczelarskiego. Sam 
dostrzegłem ją na szybie samochodu: tak zwana spadź kamienna, pochodząca z 
modrzewia. Pszczołom podobno niezalecana. Na szybie odkłada się w formie 
słodkich i twardych niczym krystaliczny cukier kropelek. Ale i ona zniknęła, 
kiedy lepiej polało.

Silne rodziny parę dni temu miały jakieś nadwyżki dające nadzieję, że 
może po nawłoci będzie coś i dla nas. Ale mowa tutaj o dosłownie trzech, 
czterech pniach. Pozostałe pełnowymiarowe powinienem zaliczyć do 
średniaków, bowiem znalazłem jakieś zapasy jedynie w gnieździe. Po 
nadstawkach błądziły zagubione pszczoły. Słabiaki wręcz znajdowały się 
na skraju głodu. Jednokorpusowym nukleusom zapodałem po placku cukrowym, 
zapas jeszcze z przedwiośnia. Dadzą radę sobie to wysmoktać, wody dookoła 
ciągle wystarczy.

Z hodowli matek wyszły nici, jak to się po staropolsku mawia. Czyli nic. 
Pusta ramka. 42 (słownie: czterdzieści dwie) przełożone larwy - i nic. A 
przecież matka czerwiła w najlepsze w ulu stojącym nieopodal, sprawdziłem! 
Podejrzenie Detektywa Borówki: być może naleciała się matka NU 
(nieunasienniona) z przelatującej wówczas rójki. Bo trzeba Wam wiedzieć, 
że roiło się w okolicy na potęgę, nie tylko u mnie, ale i u innych. I 
kilka rójek wybrało moje puste ule nastawione specjalnie w tym celu. Tak czy 
owak coś mi zdemotywowało pszczoły do wychowu mateczników. Trudno. Z 
rojowych odkładów oraz złowionych rójek i tak dobiłem do łącznie 40 pni. 
Na więcej nie mam motywacji. Czy wspomniałem już, że w tym sezonie 
przeżywam jej poważny spadek? Niewykluczone, że w przyszłym będzie 
podobnie. Ma to chyba coś wspólnego z egzaminami ósmoklasisty i 
koniecznością przypomnienia sobie wzoru na pole trójkąta, żeby pomóc 
przychówkowi w nauce tej niewdzięcznej matmy.

### Roje jak cie Florek

Jak wspomniałem wyżej, roiło się, ach roiło. W zasadzie wszystkie rodziny, 
które dobrze rokowały w marcu, dały nogę. Zostały kiepściaki i słabiaki. 
Żalem niepomiernym napełniłaby mnie rodzina P18, gdyby mi uciekła. Ale 
postanowiła się roić w połowie maja i dokładnie w weekend. Zatem bez 
większego trudu udało się ją powstrzymać, a następnie niezwłocznie 
podzielić na odkłady. W ten sposób (że tu zaeuropeizuję: *ex ante*) 
częściowo skompensowałem sobie brak sukcesu w wychowie matek. Tak czy owak 
parę odkładów z tego powstało, choć w ostatnim przeglądzie okazało się, 
że jeden z nich strutowiał. A na początku czerwca tak ładnie wyglądał! I 
unasiennion był, a przynajmniej tak mi się wydawało.

=> 
http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-17_DOM_03_P18
_sie_roi.jpg P18 się roi, ale my jej nie pozwolimy [IMG]

Z relacji zaprzyjaźnionych pszczelarzy oraz dobrych zbiorów rójek do moich 
pustych uli wnoszę, że nie była to li tylko nasza, odosobniona 
przypadłość, której przyczyny upatrywać by można w naszym daleko 
posuniętym niedoświadczeniu. Jednakowoż tknęło to wszystkich, bez względu 
na pszczelarski staż, zaangażowanie, a nawet linie pszczół trzymane w 
pasiece. Znam tylko jednego pszczelarza, któremu pszczoły się nie roją, ale 
on jednocześnie zbiera tony miodu, kiedy inni mają pustki a do ula zagląda 
bez osłony. Taka, panie dziejku, tajemnica.

### Rozwój technololo

Rzutem na taśmę (czyli jak zwykle), tuż przed wyjazdem na wakacje udało mi 
się wreszcie zmontować mieszacz do syropu wedle koncepcji farmerów z 
Kentucky. Nie było łatwo, ale wreszcie. Dzięki pozytywnemu nastawieniu 
sprzedawcy pompy udało mi się pozyskać odpowiedni, kluczowy dla projektu 
element, tzw. flanszę z gwintem, który pozwolił na przykręcenie reszty 
ustrojstwa, którego montaż to już bajeczka. Z tego miejsca zatem dziękuję 
sprzedawcy za pomoc w kompletacji niezbędnych elementów.

=> 
http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-07-10/2020-07-07_DOM_01_Mie
szacz_prawie_gotowy.jpg Mieszacz prawie gotowy [IMG]

Nie wypróbowałem go jeszcze z syropem, bo nie było czasu. Zostawiłem to na 
po powrocie z wakacji.

Niby nic się nie dzieje, a przecież zmiany powolutku jakieś następują. Po 
prostu nie zawsze te, które sobie zaplanowałem zimową porą. Np. nie 
wyprodukowałem ram do potencjalnie licznych uli Wielkopolskich. Za to, dzięki 
inwencji i pomocy Konrada, zmontowaliśmy wiatę pasieczną, która, mam 
nadzieję, przedłuży nieco żywotność sprzętu pszczelarskiego. Bardzo 
miło pracuje się we dwóch. Szybko, sprawnie i wesoło. Byle piwa nie 
zabrakło.

--------------------------------------------------------------------------------

### Wyliczenie

Dzięki wizycie Konrada udało mi się odtworzyć niektóre rodziny po powrocie 
z sadów. Zachciało mi się przez chwilę. Nawalne deszcze zmyły oznaczenia z 
daszków - to też nie pomaga w identyfikacji. Dlatego skrupulatny pszczelarz 
trzyma jeszcze wodoodporne notatki w kajecie, ewentualnie komputerze. Ale, jak 
wyżej pisałem, w tym sezonie mi się nie chciało. I dalej nie chce się. 
Zrobię jednak, co mogę.

#### Legenda:

Jak zwykle, dla przypomnienia linie, które (być może) pozostały żywe (te, 
które moim zdaniem wykruszyły się do zera, zniknęły z wykazu):

```

Bcf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy
Bkf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy - druga 
rodzinka, z której wziąłem larwy, bo nie miałem wyboru
Bcr = buchwast druga seria zakupów tamże
Pw = przedwojenne - mieszańce w typie AMM z powiatu koneckiego
Elg = Elgon (Polbart)
Shr = Sahariensis (Polbart)
Szm = Szymonówka
P18 = Łukaszowe primorskie, przeżyły u mnie 2 lata BL i wciąż niesolidnie 
rozmnażane
Sur = córka surwiwalówki od Borówki
Har = harpagan wiosenny i potomkowie
RoX = rodziny, które przyleciały jako rójki (Ron, Rok, Roh itp.)
F1 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, pierwsze pokolenie
F2 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, drugie pokolenie (itd.)
(BL) = rodzina nieleczona także rodzinki niegdyś z FortKnox
(J) = rodzina Jarka
[ZD/WL/DD] = rodzina na ramce Zandera/Wielkopolskiej/Dadanta
[X] = rodzina, która nie przeżyła od ostatniej notatki (do zastosowania 
raczej po zimowli)
Ul>> = kierunek łączenia (z tego ula do tamtego) = >>Ul
```

#### DOM

Nieudany wychów matek, odkłady zrobione na spontanie, przywieziona rójka 
kominowa - taki jest chaotyczny układ na pasiece przydomowej. Pod ścianą 
garażu stoi nowa rójeczka, co się snadnie naleciała w to samo miejsce, co w 
zeszłym roku (znaczy, wówczas to była inna rójka, ale to samo miejsce). 
Oznaczyłem ją jako Rom. Podczas wprowadzania się na plastry wyglądała na 
coś naprawdę poważnego. Ale po paru dniach wciąż nie miała czerwiu, czyli 
konsylium ogólnopolskie wyraziło przypuszczenie, że były to połączone 
rójki z matkami NU. Niewykluczone, że część pszczół zabrała ze sobą 
jedną z nich i wyroiła się. Podczas ostatniego przeglądu nie wyglądała 
już tak imponująco. Tak czy owak muszę ją wywieźć, bo nie może zimować 
pod ścianą garażu.

```

RoiF2[ZD]                  
Bcr[ZD] RoiF2[ZD]      P18F2[ZD]       P18F1[ZD]      Rog[ZD] RoiF1[ZD]



Rom[DD](do wywózki)

```

=> 
http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-30_DOM_01_Pan
oramka.jpg DOM - panoramka [IMG]

**Stan = 8 **

#### ROB

Mój najliczniejszy toczek.  Tu się wydarzyła historyjka z rójkami: otóż 
wroiły się w odstępie mniej więcej tygodnia dwie rójki do pustych uli 
stojących na jednej palecie-stojaku. Z zimy pozostały mi tam puste ule. W 
sezonie rojowym przyroda oddała mi to, co zabrała wcześniej. Tak jakby. 
Dzięki wizycie Konrada zmotywowałem się nieco, aby wreszcie 
zinwentaryzować, co też tu stoi.

Zasiedziskowanie palet toczka wygląda tak:

```


Ro[ZD] ElgF1[ZD]   Rob[DD] Roa[DD]   Szm[WL] ShrF1[ZD]   Cod[DD]   Elg[ZD] 
BcrF1[ZD]   ElgF1[ZD] ElgF1[ZD]   BcrF1[ZD] P18F1[ZD]   SurF1[DD]   Rok[WL] 
PwF2[WL]   P18F1[ZD]  RogF1[ZD]

```

**Stan = 18**

Piszę, że 18, bo zrobiłem tam jeszcze jedno łączenie, ale zapomniałem, 
kogo z kim. Zatem policzę, jak sobie przypomnę. Poza tym, jak wspomniałem, 
jeden odkład P18F1 strutowiał i został wytrząchany.

=> 
http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-07-10/2020-06-13-ROB_03_Odk
lady.jpg ROB - Odkłady [IMG]

#### LAS

Po zakończeniu zapylania na sadach na razie jeszcze nie wstawiłem tutaj 
żadnego pnia. Mam dziki plan postawić tutaj kilka sztuk, ale jeszcze nie 
teraz.

```

NIC

```

**Stan = 0**

#### PIL

```

NIC
```

Tu nic się jak dotąd nie zmieniło. Nawet nie zaglądałem, bo tu nie ma 
moich pni.

**Stan = 0**

#### DOB

Sprawdzenie nie przyniosło istotnych nowości. Odkłady rojowe unasienniły 
się i stały solidnymi nukleusami. Ponieważ na razie z zaopatrzeniem w nektar 
jest tak sobie, to raczej nie liczę na nie przy okazji nawłoci. Po powrocie z 
wakacji trzeba będzie zacząć karmienie.

Zaskoczyła mnie nieco zajadłość miejscowej flory. Niespodziewanie nasze ule 
znalazły się w zielonym tunelu. Może wreszcie pora trochę go podgolić?

```

HarF1[DD] HarF2[DD] HarF2[DD]
```

**Stan = 3**

=> 
http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-07-10/2020-07-04-DOB_01_Zar
oslo.jpg DOB - kurde zarosło [IMG]

#### POD

Jeszcze mi się nie udało zinwentaryzować stanu. Tak czy owak nic się tu nie 
zlikwidowało, poza ramkami zjedzonymi przez motylicę. Topola była łaskawa 
się przewrócić, na szczęście o włos ominęła ule. To zupełnie odwrotnie 
do przygód, które przeżywaliśmy w pierwszym roku pszczelarzenia, kiedy nie 
tylko bobry utopiły nam pasiekę, ale też potężny konar przygniótł ule 
tak, że potrzebowaliśmy piły, aby je uwolnić spod ciężaru i móc wreszcie 
otworzyć. Rok później na pasiece DOB przewrócił się stary świerk i 
zablokował dojazd. Ale to już był mały pikuś.

Tak czy owak stan się tu nie zmienił, pszczoły rosną, można patrzeć w 
przyszłość optymistycznie.

=> 
http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-07-10/2020-07-04-POD_01_Drz
ewo_rozwalone.jpg POD - drzewo obalone [IMG]

```

[WL]   [WL]   [WL] [ZD] [WL]    [WL] [WL] [DD]  [WL] [WL]   [DD]
```

**Stan = 11**

=> 
http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-07-10/2020-07-04-POD_02_Prz
eglad.jpg POD - Przegląd doraźny [IMG]

#### ORZ

Podczas tej wizyty stwierdziłem, że słabiaczkowa rójeczka nieco się 
powiększyła. Daje nadzieję, że przetrwa zimę. Dostała cukier do roboty. 
Zobaczymy, co będzie dalej.

```

Ror[ZD]
```

**Stan = 1**

=> 
http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-23_ORZ_01_Jed
na_nowa_rojka_zamiast_mojego.jpg ORZ - panoramka [IMG]

#### Podsumowanie

DOM = 8; ROB = 18; LAS = 0; DOB = 3; POD = 11; ORZ = 1

**Razem = 41** **Przybytek od ostatniej kontroli = 1**

Nic nie rozumiem. Powinno ubyć, a przybyło! Cóż, na szczęście nie ma to 
tak wielkiego znaczenia. W końcu liczy się tylko stan rodzin na wiosnę. 
Wszystko pozostałe jest tylko tymczasowe.


📅 nie 12 lipca 2020


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/pasieka-zapiski.gmi 📁 Pasieka - Zapiski
=> ./tag/pasieczyska.gmi #pasieczyska
=> ./tag/plany.gmi #plany
=> ./tag/liczby.gmi #liczby