# Jaka dziwna wiosna

## Dziwna, dziwna pogoda

Kwiecień obiecywał piękną wiosnę i lato z poważnym zagrożeniem suszą. 
Gleba po zimie, która w Polsce jest najważniejszym okresem nawodnienia 
terenu, przypominała pył. A jednak.

Zanim jeszcze nadejszła majówka i najdłuższy weekend nowoczesnej Europy, 
pogoda zaczęła się psuć. Poszły chmurki, temperatura opadła w okolice 
zimowej i pożałowaliśmy, my kierowcy, że tak ochoczo zmieniliśmy opony na 
letnie. Poszły chłody, gdzie niegdzie nawet spadł śnieg. Akurat w korelacji 
czasowej z zakwitaniem rzepaku, którego pszczoły zdołały chapnąć tylko 
tyle, aby wykorzystać go w nadchodzących chłodach.

Dalej było już tylko gorzej. I tak środkowe dwa tygodnie maja to 
postępujące zachmurzenia z opadami i temperaturą poniżej granicy lotów.

Wreszcie doczekaliśmy Zimnych Ogrodników (święci Pankracy, Serwacy i 
Bonifacy) i Zimnej Zośki (czyli 15 maja). Jak w zegarku (co tam zmiany 
klimatyczne, wszystko jak przed wiekami) zaczęło się ocieplać ukazując 
niezmierzoną potęgę natury animowanej przepychanymi masami powietrza: w 
mroźnej Mongolii stało się cieplej niż na błogim południu Francji. Że 
nie wspomnę, że tradycyjnie jeden z najchłodniejszych regionów Polski, tj. 
lubelszczyzna, z jakiegoś powodu wymrożenia majowego doświadczył bodaj w 
najmniejszym stopniu postępując klimatycznie społem z całą Ukrainą, gdzie 
w pełni zrealizował się potencjał zbiorów z rzepaku. I tak poszło gorące 
powietrze, znowu można pochować kurtki - za to nie wolno się rozstawać z 
parasolem.

Wiedziałem już dużo wcześniej, że w maju nie pobawimy się z pszczołami: 
ledwo powieźliśmy eksperymentalną grupę do sadów, kolejne weekendy 
wypełniły się różnymi, nie zawsze pszczelarskimi zajęciami. Na przykład 
wycieczką do Hamburga. Przy jej okazji chciałem skorzystać też pszczelarsko 
i odwiedzić pasiekę Georga Klindwortha[1], znaną pasjonatom tematu z 
odcinkowej serii na youtube[2] o pasiecznictwie kószkowym. Niestety (a może 
jednak na szczęście), trasy naszych wycieczek po północnej Dolnej Saksonii 
kierowały się akurat w przeciwnym kierunku. Zamiast do Klein Meckelsen[3] 
akurat pojechaliśmy do Lüneburga[4]. Ale i tak mogliśmy podziwiać okoliczne 
wrzosowiska, dobrze widoczne z okien auta. No, i coś tam jednak się 
dowiedzieliśmy: pszczelarstwo kószkowe w tej okolicy cieszy się pewną 
popularnością. Różne odmiany tego pszczelego siedliszcza, ale zawsze 
wykonane ze słomy i zaimpregnowane krowią kupą można zobaczyć wystawione 
na widok turystyczny. A wpisanie w przeglądarkę "*korbimkerei hamburg*" 
skutkuje wyświetleniem się licznych odsyłaczy do pasiek zapewne mniejszego 
rozmiaru, ale przygotowanych na (odpłatne!) przyjęcie ciekawskich.

=> http://www.imkerei-klindworth.de/ 1: http://www.imkerei-klindworth.de/
=> https://www.youtube.com/watch?v=k2IjNBbLESY 2: 
https://www.youtube.com/watch?v=k2IjNBbLESY
=> 
https://www.google.pl/maps/place/Langenfelder+Str.+32,+27419+Klein+Meckelsen,+Ni
emcy/@53.3130346,9.4297829,1473m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x47b10dad1df0ac9f:0x7d
a4dfde232591e9!8m2!3d53.3123709!4d9.4334665 3: 
https://www.google.pl/maps/place/Langenfelder+Str.+32,+27419+Klein+Meckelsen,+Ni
emcy/@53.3130346,9.4297829,1473m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x47b10dad1df0ac9f:0x7d
a4dfde232591e9!8m2!3d53.3123709!4d9.4334665
=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Lüneburg 4: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lüneburg

=> https://beowulf-schleswig.de/wp-content/uploads/2016/05/IMG_2520.jpg Pasieka 
kószkowa [IMG]

=> http://immenfreunde.de/pics/2_9_2012/kanitz1.jpg Kószka ramkowa [IMG]

*Kószka typu ramkowego (DNM prawdopodobnie)*

I tak to zleciało.

## Światowy Dzień Pszczół

W ostatni weekend miałem zaszczyt uczestniczyć w imprezie organizowanej przez 
Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych na Dolnym Śląsku: pozwolono mi 
wygłosić krótką prelekcję nt. działalności Wolnych Pszczół. Przy 
okazji doświadczyłem iście wrocławskiego upału: toż to najcieplejszy 
zakątek Polski. Przy drogach wokół miasta przekwitał zaś rzepak.

O mało nie staliśmy się sensacją dnia. Otóż mój brat w karmie 
spacerując sobie z wózeczkiem ku nam, minął skłębiającą się na drzewku 
przy Świdnickiej, zaraz na wylocie Rynku[5], rójkę pszczelą. Ale jak to on: 
flegmatycznie skonstatował, a następnie powędrował dalej. Jak już się 
dowiedzieliśmy, Konrad porwał demonstracyjną kószkę, worek na śmieci, 
spryskiwacz na wodę (skąd on się tam wziął?) i podyrdaliśmy "ratować 
pszczoły". Niestety, w międzyczasie policja ze strażą pożarną obstawiły 
punkt, sprowadziły dziadunia pszczelarza, który zaczął już zbierać 
rójkę do styropianowego pudła po śledziach. Musieliśmy się obejść 
smakiem.

=> 
https://www.google.pl/maps/place/51°06'32.1"N+17°01'58.8"E/@51.1089108,17.0324
585,192m/data=!3m2!1e3!4b1!4m9!1m2!2m1!1swrocław+rynek!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d
51.1089099!4d17.0330072 5: 
https://www.google.pl/maps/place/51°06'32.1"N+17°01'58.8"E/@51.1089108,17.0324
585,192m/data=!3m2!1e3!4b1!4m9!1m2!2m1!1swrocław+rynek!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d
51.1089099!4d17.0330072

Poza tym miałem okazję wygłosić krótką prelekcję na konferencji w 
Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu. Mówiłem o 
pszczelarstwie naturalnym, o Wolnych Pszczołach, Teście Bonda itp. Muszę 
powiedzieć, że bardzo mi się podobały reakcje słuchaczy. Po konferencji 
miałem okazję z wielu porozmawiać. Choć deklarowali, że nie zamierzają 
zmieniać metod (a czy ja im każę?), to dziękowali za możliwość poznania 
innego spojrzenia na pszczelarstwo. Kropla drąży kamień.

## I dalej pogoda w kratkę czyli susza

Nie mam pojęcia, co się dzieje z moimi pszczołami. Nie ma jak złapać 
stosownego okienka czasowego ze słońcem, aby do nich pojechać. A to pada, a 
to człowiek w pracy, a to znowu pada. Pod domem rabusie tłuką się o zimową 
karmę ze zgromadzonych korpusów. Jest ich tyle, że trudno je odróżnić od 
rójki. Znakiem tego bida w okolicy. Ale skoro jest tak mokro i parno, to może 
akacja się uda? Znaczy, *robinia pseudoacaccia*, taki drzewny chwast, który 
daje nektar, z którego pszczoły wytwarzają przejrzysty i lejący się 
pięknie miód. Jednak w polskich warunkach nie zawsze, a właściwie bardzo 
rzadko nektaruje - wystarczy momencik ochłodzenia i delikatne kwiaty idą w 
rozkurz.

Starsi pszczelarze marudzą, że to najgorsza wiosna w ich karierze. Może to i 
prawda, nie wiem, bo wciąż znacznie (o rząd wielkości) więcej wiosen 
przebimbałem sobie a muzom, niźli zajmując korę mózgową liczeniem 
pszczół. Ale tak sobie myślę, że to wcale nie takie najgorsze 
rozwiązanie: zapłacić zimną wczesną wiosną za dobry sezon. Rzecz w tym, 
że starsi pszczelarze co do dalszej przyszłości również łaskawi 
są marudzić: przepowiadają upały i poważną suszę. Na razie mamy suszę 
*au rebours*. Ziemia pod domem zaczyna się nasycać wodą, bo stała się 
miękka. Ostatni etap to chlupanie pod podeszwami - takie zjawisko jeszcze nie 
wystąpiło, ale wystarczy jeden deszczyk. Trawa w tydzień urosła do kolan, 
aż beznadzieja ogarnia na myśl o kosiarce. W zeszłym roku skosiłem zaledwie 
dwukrotnie w ciągu sezonu: to się nazywa susza!

Nie ma rady. Pogoda, nie pogoda, w weekend trzeba zbierać pszczoły z rzepaku 
i sadów. Nie mają już tam czego szukać. Ciekawe, ile się z nich wyroiło?

W czerwcu rzucimy się w wychów matek i *ablegry*. Zostawimy sobie z 
dziesiątek, a może tuzinek najfajniejszych pni na miód, a resztę 
podzielimy. Te miodowe też podzielimy, ale inaczej, oszczędniej. Plastrów po 
ostatniej hekatombie mamy wbród, więc nie będą maluchy miały dużo roboty 
z budowaniem. Mam nadzieję, że ładnie się upasą do zimy i wyjdą na 
wiosnę w pięknym stanie, gotowe do kolejnego cyklu.

Oby.


📅 śro 22 maja 2019


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/pasieka-krotochwile.gmi 📁 Pasieka - Krotochwile
=> ./tag/krotochwile.gmi #krotochwile
=> ./tag/dumania.gmi #dumania