# Manifest Unabombera

## Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość

1.

 Rewolucja przemysłowa oraz jej konsekwencje okazały się katastrofą dla 
rodzaju ludzkiego. Znacznie zwiększyły średnią długość życia tych z 
nas, żyjących w krajach „rozwiniętych”, lecz zdestabilizowały 
społeczeństwo, uczyniły życie niespełnionym, podporządkowały ludzi 
nieudogodnieniom, doprowadziły do cierpienia na płaszczyźnie psychologicznej 
(w krajach Trzeciego Świata również i fizycznej) oraz naraziły naturalny 
świat na poważne szkody. Kontynuowanie rozwoju technologii pogorszy jedynie 
sytuację. Z pewnością podporządkuje ludzi jeszcze większym 
nieudogodnieniom i narazi naturalny świat na jeszcze większe szkody, 
prawdopodobnie doprowadzi do większego rozłamu społecznego i 
psychologicznego cierpienia, a nawet do zwiększenia cierpienia fizycznego w 
krajach „rozwiniętych”.
2.

 System industrialno-technologiczny może przetrwać lub ulec załamaniu. 
Jeżeli przetrwa, MOŻE ostatecznie osiągnąć niski poziom fizycznego i 
psychologicznego cierpienia, lecz jedynie po przejściu przez długi i dotkliwy 
okres przystosowawczy i jedynie za cenę trwałego zredukowania istot ludzkich 
oraz wielu innych żywych organizmów do ról sterowanych produktów i 
trybików społecznej machiny. Ponadto, jeżeli system przetrwa, konsekwencje 
będą nieuniknione: nie istnieje żaden sposób zreformowania bądź 
zmodyfikowania systemu bez pozbawienia ludzi ich godności i autonomii.
3.

 Jeżeli system ulegnie załamaniu, konsekwencje wciąż będą bardzo 
dotkliwe. Im większy jednak staje się system, tym bardziej katastroficzne 
będą skutki jego upadku, jeżeli więc ma upaść, lepiej żeby nastąpiło 
to wcześniej niż później.
4.

 Wysuwamy więc hasło rewolucji skierowanej przeciw systemowi industrialnemu. 
Rewolucja ta może, lub też nie, zrobić użytek z przemocy; może nastąpić 
nagle, lub stanowić względnie stopniowy proces obejmujący kilka 
dziesięcioleci. Takich rzeczy nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Możemy 
jednak ogólnie naszkicować kryteria, jakie powinni przyjąć ci, którzy 
nienawidzą systemu industrialnego w celu przygotowania podłoża pod 
rewolucję przeciwko dzisiejszej formie społeczeństwa. Nie będzie to 
rewolucja POLITYCZNA. Jej celem będzie obalenie nie rządów, lecz 
ekonomicznych i technologicznych podstaw współczesnego społeczeństwa.
5.

 W poniższym tekście zwracamy uwagę jedynie na niektóre negatywne aspekty 
wynikające z systemu industrialno-technologicznego. O innych wspominamy bardzo 
pobieżnie lub zupełnie ignorujemy. Nie oznacza to, że uważamy je za 
nieważne. Z przyczyn praktycznych musimy ograniczyć naszą dyskusję do 
obszarów, które nie doczekały się dostatecznej uwagi publicznej lub takich, 
o których mamy do powiedzenia coś nowego. Przykładowo, skoro działają 
dobrze rozwinięte ruchy na rzecz ochrony środowiska i dzikiego życia, o 
degradacji czy destrukcji dzikiej natury piszemy niewiele, pomimo tego, że 
uważamy te kwestie za niezwykle ważne.
6.

 Prawie każdy zgodzi się ze stwierdzeniem, iż żyjemy w społeczeństwie 
nękanym przez liczne problemy. Jedną z najbardziej rozpowszechnionych 
manifestacji szaleństwa naszego świata jest lewactwo, tak więc dyskusja nad 
psychologicznym obrazem lewactwa może posłużyć jako wprowadzenie do 
dyskusji nad problemami współczesnego społeczeństwa jako ogółu.
7.

 Czym jednak jest lewactwo? W pierwszej połowie 20-tego wieku lewactwo miało 
być praktycznie utożsamiane z socjalizmem. Dzisiaj ruch ten jest podzielony i 
nie jest do końca jasne, kto właściwie powinien być określany mianem 
lewaka. W poniższym tekście, gdy mówimy o lewakach, mamy na myśli głównie 
socjalistów, kolektywistów, osoby „politycznie poprawne”, feministki, 
działaczy na rzecz gejów i niepełnosprawnych, aktywistów praw zwierząt, i 
tym podobnych. Nie każdy, kto jest powiązany z którymś z tych ruchów jest 
lewakiem. To, do czego chcemy dotrzeć przez omawianie lewactwa to nie tyle 
ruch czy ideologia, co typ psychologiczny, czy raczej zbiór pokrewnych typów. 
Tak więc to, co mamy na myśli mówiąc o lewactwie wyłoni się jaśniej wraz 
z tokiem naszej dyskusji nad lewackim obrazem psychologicznym (zobacz również 
punkty 227- 230).
8.

 Mimo to, nasza koncepcja lewactwa pozostaje punktem wyjścia mniej jasnym, 
niż byśmy sobie tego życzyli, jednakże nie ma na to rady. Staramy się 
jedynie ukazać z grubsza i w sposób zbliżony dwie psychologiczne tendencje, 
które naszym zdaniem są główną siłą napędową współczesnego lewactwa. 
W żadnym wypadku nie twierdzimy, że ujawniamy CAŁĄ prawdę w obrazie 
psychologicznym lewactwa. W dodatku nasza dyskusja odnosi się jedynie do 
lewactwa współczesnego. Kwestię, w jakim stopniu nasza dyskusja może 
odnosić się do 19-tego i wczesnych lat 20-tego wieku, pozostawiamy otwartą.
9.

 Dwie psychologiczne tendencje stanowiące podłoże współczesnego lewactwa 
nazywamy „poczuciem niższości” oraz „nadsocjalizacją”. Poczucie 
niższości charakterystyczne jest dla współczesnego lewactwa jako całość, 
podczas gdy nadsocjalizacja charakterystyczna jest jedynie pewnego jej 
segmentu; segment ten jest jednak wysoko wpływowy.### POCZUCIE NIŻSZOŚCI
10.

 „Poczucie niższości” rozumiemy nie tylko w ścisłym tego słowa 
znaczeniu, ale jako całe spektrum powiązanych cech: niskiej samooceny, 
poczucia bezradności, tendencji desperacyjnych, defetyzmu, poczucia winy, 
samonienawiści, itd. Twierdzimy, że współcześni lewacy posiadają owe 
cechy (prawdopodobnie mniej lub bardziej tłumione) oraz że są one czynnikiem 
decydującym dla ustalenia kierunku współczesnego lewactwa.
11.

 Jeśli ktoś interpretuje jako uwłaczające prawie wszystko, co się o nim 
mówi (lub o grupach, z którymi się identyfikuje) wnioskujemy z tego, że ma 
on poczucie niższości lub niski poziom samooceny. Ta tendencja jest widoczna 
pośród rzeczników praw mniejszości, niezależnie od tego, czy należą do 
grup mniejszości, których praw bronią. Są oni nadwrażliwi na terminy 
używane do określenia mniejszości. Terminy „murzyn”, „orientalny”, 
„upośledzony” czy „panienka” dla Afrykanina, Azjaty, osoby 
niepełnosprawnej czy kobiety pierwotnie pozbawione były jakiegokolwiek 
uwłaczającego znaczenia. „Babka” i „panienka” były jedynie 
żeńskimi odpowiednikami „faceta”, „gościa” czy „kolesia”. 
Negatywne znaczenie zostało przypisane tym terminom przez samych aktywistów.
12.

 Osoby najbardziej przewrażliwione na punkcie „niepoprawnej politycznie” 
terminologii to nie przeciętni czarni mieszkańcy getta, azjatyccy imigranci, 
wykorzystywane kobiety czy osoby niepełnosprawne, lecz mała grupa 
aktywistów, spośród których wielu nie należy nawet do żadnej 
„uciskanej” grupy, lecz pochodzi z uprzywilejowanej warstwy 
społeczeństwa. Polityczna poprawność znajduje swe oparcie pośród 
profesorów uniwersyteckich, mających zapewnione zatrudnienie z 
zadowalającymi zarobkami, z których większość jest heteroseksualnymi 
białymi mężczyznami z klasy średniej.
13.

 Wielu lewaków mocno identyfikuje się z problemami grup, które postrzegane 
są jako słabe (kobiety), pokonane (Amerykańscy Indianie), odpychające 
(homoseksualiści), czy w inny sposób niższe. Lewacy sami również uważają 
te grupy za niższe. Nie przyznaliby się nawet sami przed sobą do tego, że 
mają takie odczucia, ale właśnie dlatego identyfikują się z problemami 
tych grup, ponieważ uznają je za niższe. (Nie chcemy przez to powiedzieć, 
że kobiety, Indianie, itd. są niżsi, czynimy tylko uwagę na temat lewackiej 
psychologii).
14.

 Feministki desperacko chciałyby udowodnić, że kobiety są równie silne i 
uzdolnione jak mężczyźni. Najwidoczniej nękane są przez obawę, że 
kobiety mogą NIE być równie silne i uzdolnione jak mężczyźni.
15.

 Lewacy wydają się nienawidzić wszystkiego, co posiada wizerunek silnego, 
dobrego i pełnego sukcesów. Nienawidzą Ameryki, nienawidzą zachodniej 
cywilizacji, nienawidzą białych mężczyzn, nienawidzą racjonalności. 
Powody, jakie podają lewacy na uzasadnienie swej nienawiści do Zachodu, itd. 
w oczywisty sposób nie odpowiadają ich rzeczywistym motywom. Twierdzą, że 
nienawidzą Zachodu za jego upodobanie do wojen, imperializmu, seksizmu, 
etnocentryzmu, itd., lecz gdy tylko te same wady ujawniają się w krajach 
socjalistycznych, lub kulturach prymitywnych, lewacy znajdują dla nich 
uzasadnienie, lub co najwyżej NIECHĘTNIE przyznają, że owe wady istnieją, 
podczas gdy ENTUZJASTYCZNIE wytykają (często znacznie przesadzając), gdy 
pojawiają się w cywilizacji zachodniej. Jest więc oczywiste, że wady te nie 
stanowią rzeczywistego motywu nienawiści do Ameryki i Zachodu. Nienawidzą 
Ameryki i Zachodu za to, że są silne i pełne sukcesów.
16.

 Słowa takie jak „pewność siebie”, „poleganie na sobie”, 
„inicjatywa”, „przedsiębiorczość”, „optymizm”, itd. odgrywają 
mało istotną rolę w liberalnym i lewackim słownictwie. Lewak jest 
antyindywidualistyczny, pro-kolektywistyczny. Oczekuje od społeczeństwa, by 
zajmowało się potrzebami każdego, każdym się opiekowało. Nie jest tym 
typem osoby, która posiada wewnętrzne poczucie ufności w możliwość 
samodzielnego rozwiązywania swoich problemów i zaspokajania swoich potrzeb. 
Lewak jest nastawiony antagonistycznie do koncepcji współzawodnictwa, 
ponieważ w głębi duszy czuje się przegrany.
17.

 Formy sztuki pociągające współczesnych intelektualistów lewackich wydają 
się skupiać na nędzy, porażce i rozpaczy, lub tez przyjmują ton 
orgiastyczny, odrzucający racjonalną kontrolę, tak jakby nie istniała 
nadzieja na osiągnięcie czegokolwiek poprzez racjonalną kalkulację, a 
jedyne, co pozostało to zanurzenie się w odczuwaniu danej chwili.
18.

 Współcześni filozofowie lewaccy wykazują tendencję do pomijania 
przyczyny, nauki, obiektywnej rzeczywistości i twierdzą, że wszystko jest 
kulturowo względne. Prawdą jest, że można poważnie kwestionować podstawy 
wiedzy naukowej i to, w jaki sposób, jeżeli w ogóle, można zdefiniować 
koncepcję obiektywnej rzeczywistości. Jest jednak oczywiste, że 
współcześni filozofowie lewaccy nie kierują się zimną logiką 
systematycznie analizującą podstawy wiedzy. Są głęboko zaangażowani 
emocjonalnie w swój atak na prawdę i rzeczywistość. Atakują te koncepcje z 
powodu własnych potrzeb psychologicznych. Ich atak jest ujściem ich wrogości 
i dopóki są skuteczne zaspokajają rządzę władzy. Co ważniejsze, lewak 
nienawidzi nauki i racjonalności, ponieważ klasyfikują one pewne poglądy 
jako prawdziwe (czyli pełne sukcesów, nadrzędne), a inne jako fałszywe 
(czyli przegrane, niższe). Poczucie niższości lewaka zakorzenione jest tak 
głęboko, że nie jest on w stanie tolerować jakiejkolwiek tego typu 
klasyfikacji. Poczucie to powoduje również odrzucenie przez wielu lewaków 
koncepcji choroby umysłowej i użyteczności testów na inteligencję. Lewacy 
nastawieni są antagonistycznie do genetycznego wyjaśniania ludzkich 
możliwości czy zachowań, ponieważ takie wyjaśnienia mogą sugerować 
wyższość pewnych osób w stosunku do innych. Lewacy wolą wpisać zdolności 
jednostki na konto społeczeństwa lub obwiniać je za brak owych zdolności. W 
ten sposób, jeżeli jakaś osoba jest „wyższa” nie jest to jej wina, lecz 
społeczeństwa, ponieważ osoba ta nie została prawidłowo wychowana.
19.

 Lewak nie jest typowym przykładem osoby, z której poczucie niższości czyni 
zachwalającego siebie egoistę, brutala, bezwzględnego współzawodnika. Taka 
osoba nie utraciła całkowicie wiary w siebie. Wykazuje braki w poczuciu 
władzy i własnej wartości, ale w dalszym ciągu ufa w swą zdolność do 
bycia silnym, a jej wysiłki w tym celu powodują jej nieprzyjemne zachowanie. 
[1] Lewak jednak poszedł w tym o wiele dalej. Jego poczucie niższości jest 
zakorzenione tak głęboko, że nie jest on w stanie postrzegać siebie jako 
jednostki silnej i wartościowej. Stąd też bierze się lewacki kolektywizm. 
Lewak może bowiem czuć się silny jedynie jako członek dużej organizacji 
lub masowego ruchu, z którym może się identyfikować.
20.

 Na uwagę zasługują masochistyczne tendencje lewackich metod działania. 
Lewacy protestują kładąc się przed pojazdami, umyślnie prowokują policję 
lub rasistów, itd. Metody te mogą często być skuteczne, lecz wielu lewaków 
używa ich nie jako środka do osiągnięcia celu, ale ponieważ WOLI metody 
masochistyczne. Samonienawiść jest wadą lewacką.
21.

 Lewacy mogą twierdzić, że ich działalność motywowana jest współczuciem 
bądź zasadami moralnymi i rzeczywiście te ostatnie odgrywają pewną rolę 
dla lewaka cechującego się nadsocjalizacją. Współczucie i zasady moralne 
nie mogą być jednak głównymi motywami lewackiej działalności. Wrogość 
jest zbyt widocznym składnikiem zachowania lewaków, podobnie jak pęd do 
władzy. Pozy tym, wiele lewackich zachowań nie jest racjonalnie obliczonych 
na korzyść ludzi, którym lewacy rzekomo chcą pomagać. Na przykład, 
jeżeli ktoś uważa, że faworyzowanie mniejszości odpowiednie jest dla 
czarnej ludności, czy ma sens żądanie go we wrogich czy dogmatycznych 
terminach? Bardziej efektywne byłoby objęcie podejścia dyplomatycznego i 
pojednawczego, które wywołałoby przynajmniej werbalne i symboliczne 
ustępstwa ze strony białej ludności, która uważa, że faworyzowanie 
mniejszości jest skierowane przeciwko niej. Takiego podejścia lewacy jednak 
nie podejmują, ponieważ nie zaspakajałoby to ich potrzeb emocjonalnych. 
Pomaganie czarnej ludności nie jest ich prawdziwym celem. Problemy rasowe 
służą raczej jako pretekst do wyrażania swej wrogości i niespełnionej 
żądzy władzy. Czyniąc to, w rzeczywistości szkodzą czarnym, ponieważ 
wrogość działaczy wobec białej większości prowadzi do nasilenia 
nienawiści rasowej.
22.

 Gdyby nasze społeczeństwo pozbawione było jakichkolwiek problemów, lewacy 
musieliby problemy WYNALEŹĆ, by zapewnić sobie pretekst do wywoływania 
awantur.
23.

 Podkreślamy, że nie jest to dokładny opis każdego, kto może być uważany 
za lewaka. Jest to jedynie pobieżne nakreślenie ogólnej tendencji 
lewactwa.### NADSOCJALIZACJA
24.

 Psycholodzy używają terminu „socjalizacja” na określenie procesu, w 
którym dzieci uczone są, by myśleć i zachowywać się tak, jak wymaga 
społeczeństwo. O osobie mówi się, że jest dobrze uspołeczniona, jeśli 
uznaje i przestrzega kodeksu moralnego swego społeczeństwa i dostosowuje się 
jako jego funkcjonująca część. Może wydawać się bezsensowne twierdzenie, 
że wielu lewaków jest naduspołecznionych, skoro są oni postrzegani jako 
buntownicy. Niemniej jednak, stanowisko to może być obronione. Wielu lewaków 
nie jest takimi buntownikami, jakimi wydają się być.
25.

 Kodeks moralny naszego społeczeństwa jest na tyle wymagający, że nikt nie 
może myśleć, czuć i działać w sposób całkowicie moralny. Na przykład, 
oczekuje się od nas, byśmy nikogo nie nienawidzili, jednak prawie każdy w 
takim czy innym przypadku nienawidzi, czy się do tego przyznaje czy nie. 
Niektórzy ludzie są tak wysoce uspołecznieni, że usiłowanie myślenia, 
odczuwania i działania w zgodzie z moralnością nakłada na nich poważny 
ciężar. W celu uniknięcia poczucia winy, muszą ciągle oszukiwać siebie 
samych co do swych motywów i znajdywać moralne wytłumaczenie dla uczuć i 
zachowań w rzeczywistości mających niemoralne pochodzenie. Na określenie 
takich osób używamy terminu „naduspołecznieni”. [2]
26.

 Nadsocjalizacja może prowadzić do niskiej samooceny, poczucia bezsilności, 
defetyzmu, winy, itd. Jednym z najważniejszych środków uspołeczniających 
dzieci jest sprawianie, by poczuły się zawstydzone z powodu zachowania lub 
wypowiedzi niezgodnych z oczekiwaniami społeczeństwa. Jeśli będzie to 
przesadzone, lub jeśli jakieś dziecko jest szczególnie wrażliwe na podobne 
uczucia, skończy wstydząc się SAMEGO SIEBIE. Ponadto myśli i zachowanie 
osoby naduspołecznionej są bardziej ograniczone oczekiwaniami 
społeczeństwa, niż osoby uspołecznione w mniejszym stopniu. Większość 
ludzi angażuje się w znaczącą ilość zachowań cechujących się 
nieposłuszeństwem. Kłamią, popełniają drobne kradzieże, łamią przepisy 
drogowe, wymigują się od pracy, nienawidzą kogoś, mówią złośliwe 
rzeczy, używają niejasnych sztuczek, by prześcignąć drugą osobę. 
Naduspołeczniona osoba tych rzeczy robić nie może, a jeśli już to z 
odczuciem wstydu i oskarżania samego siebie. Nie może nawet doświadczyć, 
bez winy, myśli lub uczuć niezgodnych z przyjętą moralnością; nie może 
mieć „nieczystych” myśli. A socjalizacja nie jest jedynie kwestią 
moralności; jesteśmy uspołeczniani, by potwierdzać wiele norm zachowań, 
które moralności nie dotyczą. Osoba naduspołeczniona jest więc trzymana na 
psychologicznej smyczy i całe swoje życie chadza ścieżkami wyznaczonymi jej 
przez społeczeństwo. W wielu naduspołecznionych osobach wywołuje to 
odczucie przymusu i bezsilności, będące poważnym utrudnieniem. Sugerujemy, 
że nadsocjalizacja zajmuje miejsce obok innych poważnych okrucieństw, jakie 
wyrządzają sobie nawzajem istoty ludzkie.
27.

 Twierdzimy, ze bardzo istotny i wpływowy segment współczesnej lewicy jest 
naduspołeczniony, oraz że jego naduspołecznienie ma ogromne znaczenie w 
wyznaczaniu kierunku współczesnego lewactwa. Lewacy naduspołecznieni często 
są intelektualistami bądź członkami wyższej klasy średniej. Godne uwagi 
jest, że intelektualiści uniwersyteccy [3] stanowią najwyżej uspołeczniony 
segment naszego społeczeństwa jak również najbardziej lewicowy.
28.

 Naduspołeczniony lewak próbuje zerwać się ze swej psychologicznej smyczy i 
zapewnić sobie autonomię przez buntowanie się. Zwykle nie jest jednak 
wystarczająco silny, by buntować się przeciw najbardziej podstawowym 
wartościom społeczeństwa. Ogólnie rzecz biorąc, cele dzisiejszych lewaków 
nie są sprzeczne z przyjętą moralnością. Wprost przeciwnie, lewica wybiera 
jakąś ogólnie przyjętą zasadę moralną, przyjmuje ją jako swoją, 
oskarżając główny nurt społeczeństwa o jej łamanie. Przykładowo: 
równość rasowa, równość płci, pomoc biednym, pokój w opozycji do wojny, 
działanie bez użycia przemocy, swoboda ekspresji, dobroć dla zwierząt. 
Zasadniczo obowiązek jednostki do służenia społeczeństwu i obowiązek 
społeczeństwa do opiekowania się jednostką. Są to wszystko wartości 
głęboko zakorzenione w naszym społeczeństwie (lub przynajmniej jego 
średnich i wyższych klas) [4] od długiego czasu. Są one w sposób jawny lub 
domniemany wyrażane w większej części materiałów prezentowanych nam przez 
główny nurt mediów komunikacyjnych oraz system edukacyjny. Lewacy, 
szczególnie ci naduspołecznieni zazwyczaj nie buntują się przeciw tym 
zasadom, lecz usprawiedliwiają swą wrogość wobec społeczeństwa twierdząc 
(do pewnego stopnia słusznie), że nie żyje ono według tych zasad.
29.

 Oto przykład obrazujący sposób, w jaki naduspołeczniony lewak wykazuje 
swoje przywiązanie do konwencjonalnych postaw naszego społeczeństwa, 
jednocześnie udając, że się przeciw nim buntuje. Wielu lewaków postuluje 
faworyzowanie mniejszości, przyznawanie czarnym prestiżowych zawodów, 
polepszanie edukacji w czarnych szkołach i zwiększanie nakładów finansowych 
na nie; styl życia czarnej „podklasy” uważają za społeczną hańbę. 
Chcą zintegrować czarnego człowieka z systemem, uczynić z niego biznesmena, 
prawnika, naukowca takiego samego, jak biali przedstawiciele klasy średniej. 
Lewacy odpowiedzą, że ostatnią rzeczą, jakiej chcą jest uczynienie z 
czarnego człowieka kopii człowieka białego; że chcą raczej zachowywać 
kulturę afroamerykańską. Na czym jednak zachowywanie tej kultury polega? Nie 
może polegać w zasadzie na niczym więcej jak tylko na jedzeniu 
„czarnego” pożywienia, słuchaniu „czarnej” muzyki, ubieraniu się w 
„czarnym” stylu oraz uczęszczaniu do czarnego kościoła czy meczetu. 
Innymi słowy, owa kultura może wyrażać się jedynie w powierzchownych 
kwestiach. We wszystkich PODSTAWOWYCH aspektach, większa część 
naduspołecznionych lewaków chce ułożyć czarnego człowieka w zgodności z 
ideałami białej klasy średniej. Chcą, by studiował przedmioty techniczne, 
został urzędnikiem lub naukowcem, spędzał swoje życie na wspinaniu się na 
wyższe szczeble drabiny statusu, by udowodnić, że czarni są tak dobrzy jak 
biali. Chcą uczynić czarnych ojców „odpowiedzialnymi”, chcą, by czarne 
gangi zaprzestały przemocy, itd. Są to jednak dokładnie te wartości, które 
charakterystyczne są dla systemu przemysłowo-technologicznego. To, o co 
system dba najmniej, to jakiej muzyki człowiek słucha, jakie nosi ubrania i 
jaką wyznaje religię, dopóki uczy się w szkole, ma szanowaną pracę, 
wspina się po drabinie statusu, jest „odpowiedzialnym” rodzicem, nie 
używa przemocy, itd. W rezultacie nie ważne jest, jak bardzo temu zaprzecza, 
naduspołeczniony lewak chce zintegrować czarnego człowieka z systemem i 
chce, by przyswoił sobie jego wartości.
30.

 Oczywiście nie twierdzimy, że lewacy, nawet ci naduspołecznieni, NIGDY nie 
buntują się przeciw fundamentalnym wartościom naszego społeczeństwa. 
Czasami to robią. Niektórzy naduspołecznieni lewacy posunęli się tak 
daleko, że buntują się przeciw jednej z najważniejszych zasad 
współczesnego społeczeństwa angażują się w fizyczną przemoc. Z ich 
punktu widzenia przemoc stanowi formę „wyzwolenia”. Innymi słowy, poprzez 
przemoc przełamują się przez psychologiczne ograniczenia wpajane im przez 
wychowanie. Z powodu ich naduspołecznienia, ograniczenia te są dla nich 
trudniejsze do zniesienia niż dla innych, stąd ich potrzeba uwolnienia się 
od nich. Zwykle jednak usprawiedliwiają swój bunt przy użyciu terminów 
charakterystycznych dla wartości głównego nurtu społeczeństwa. Gdy 
angażują się w przemoc, twierdzą że walczą z rasizmem, itd.
31.

 Zdajemy sobie sprawę, że wobec powyższego, pobieżnie nakreślonego obrazu 
psychologicznego lewaka, może wybuchnąć wiele sprzeciwów. Rzeczywista 
sytuacja jest bardziej złożona i jakikolwiek kompletny zapis tego zjawiska 
wymagałby wielu tomów, nawet gdyby były dostępne niezbędne dane. 
Twierdzimy jedynie, że przedstawiliśmy orientacyjnie dwie najważniejsze 
tendencje w psychologii współczesnego lewactwa.
32.

 Problemy lewaka ukazują problemy naszego społeczeństwa jako całości. 
Niska samoocena, skłonności depresyjne oraz defetyzm nie są zarezerwowane 
dla lewicy. Mimo tego, że są szczególnie widoczne w lewicy, upowszechnione 
są w całym społeczeństwie, a dzisiejsze społeczeństwo stara się poddać 
nas socjalizacji na większą skalę, niż jakakolwiek poprzednia 
społeczność. Doszło nawet do tego, że eksperci mówią nam co jeść, jak 
ćwiczyć, jak się kochać, jak wychowywać nasze dzieci, itd.### PROCES 
WŁADZY
33.

 Istoty ludzkie wykazują potrzebę (prawdopodobnie umotywowaną biologicznie) 
czegoś, co będziemy nazywać „procesem władzy”. Jest on ściśle 
związany z potrzebą władzy (która jest ogólnie rozpoznawana), lecz nie 
jest to dokładnie to samo. Na proces władzy składają się cztery elementy. 
Trzy z nich najbardziej oczywiste, nazywamy celem, staraniem oraz 
osiągnięciem celu. (Wszyscy potrzebują mieć cele, których osiągnięcie 
wymaga starania a także odnosić sukcesy w osiąganiu przynajmniej części 
swoich celów). Czwarty element jest nieco trudniejszy do zdefiniowania i nie 
musi być konieczny dla każdego. Nazywamy go autonomią i omówimy go 
później (w paragrafach 42-44).
34.

 Rozważmy hipotetyczny przypadek człowieka, który może mieć wszystko, 
czego chce po prostu wyrażając takie życzenie. Człowiek taki posiada 
władzę, jednak czekają go poważne problemy natury psychologicznej. Z 
początku będzie się dobrze bawił, z biegiem czasu poczuje się jednak 
znudzony i zdemoralizowany. Skończyć się to może kliniczną depresją. 
Historia pokazuje, że niepracujące warstwy arystokrackie popadały w 
dekadencję. Nie dzieje się tak w przypadku arystokratów, którzy musieli 
wywalczyć sobie osiągnięcie władzy. Jednak niepracujący arystokraci z 
poczuciem bezpieczeństwa, nie muszący się o nic starać, zwykle stają się 
znużeni, hedonistyczni i zdemoralizowani pomimo tego, że posiadają władzę. 
Pokazuje to, że sama władza nie wystarcza. Jednostka musi posiadać cele w 
kierunku, których będzie kierować swą władzę.
35.

 Wszyscy mają cele; jeżeli nie mają innych, to przynajmniej chcą 
osiągnąć fizyczne warunki życia: jedzenie, wodę, odzież i schronienie 
odpowiednie do klimatu. Niepracujący arystokrata zdobywa te rzeczy bez 
jakiegokolwiek starania. Stąd jego znudzenie i demoralizacja.
36.

 Rezultatem nieosiągnięcia istotnych celów jest śmierć, jeżeli celami są 
normalne potrzeby fizyczne oraz frustracja, jeżeli nieosiągnięcie celów nie 
jest zagrożeniem dla przeżycia. Rezultatem porażki w osiąganiu celów 
życiowych jest defetyzm, niska samoocena lub depresja.
37.

 Tak więc, aby uniknąć poważnych problemów psychologicznych, istota ludzka 
musi mieć cele, których osiągnięcie wymaga starania oraz musi odnosić 
odpowiednią ilość sukcesów w osiąganiu tych celów.### CZYNNOŚCI 
ZASTĘPCZE
38.

 Nie każdy jednak niepracujący arystokrata ulega znudzeniu i demoralizacji. 
Na przykład, cesarz Hirohito, zamiast wtopić się w dekadencki hedonizm, 
oddał się biologii morskiej, której stał się wybitnym znawcą. Kiedy 
ludzie nie muszą podejmować żadnych starań by zaspokoić swe fizyczne 
potrzeby, często wyznaczają sobie sztuczne cele. W wielu przypadkach dążą 
do owych celów z taką samą energią i zaangażowaniem emocjonalnym, jakie 
normalnie wkładaliby w zaspokojenie fizycznych konieczności. Tak więc 
arystokraci Imperium Rzymskiego wykazywali aspiracje literackie; wielu 
arystokratów europejskich sprzed kilku stuleci wkładało wiele czasu i 
energii w polowanie, mimo że z pewnością nie potrzebowali mięsa; inni 
starali się o status poprzez okazywanie swego bogactwa; a kilku arystokratów, 
jak Hirohito, zwróciło się ku nauce.
39.

 Terminu „działania zastępczego” używamy na określenie aktywności 
skierowanej ku sztucznemu celowi wyznaczonemu sobie przez ludzi wyłącznie po 
to, by posiadać jakikolwiek cel, lub powiedzmy dla „spełnienia”, jakie 
mogą osiągnąć z dążenia do celu. Oto dobry sposób na zidentyfikowanie 
działań zastępczych. Dana osoba wkładająca większość swego czasu i 
energii w osiągnięcie celu X powinna odpowiedzieć na pytanie: „Czy gdyby 
musiał poświęcić większość swego czasu i energii w celu zaspokojenia 
swoich biologicznych potrzeb i gdyby wymagałoby to od niego wykorzystania 
swych fizycznych i umysłowych udogodnień w zróżnicowany i ciekawy sposób, 
czy czułby się poważnie niespełniony, z powodu nieosiągnięcia celu X? 
Jeśli odpowiedź brzmi „nie” – jego dążenie do celu X jest działaniem 
zastępczym. Studia Hirohito nad biologią morską stanowiły z pewnością 
działanie zastępcze, gdyż jest oczywiste, że gdyby musiał spędzać czas 
na pracy nienaukowej w celu uzyskania minimalnych konieczności życiowych, nie 
czułby się niespełniony z powodu nieznajomości anatomii oraz cyklów 
życiowych morskich zwierząt. Z drugiej strony dążenie do seksu i miłości 
(dla przykładu) nie stanowi działania zastępczego, ponieważ większość 
ludzi, nawet gdyby ich egzystencja była zadowalająca pod każdym innym 
względem, czułaby się niespełniona, gdyby ich życie upłynęło bez 
związku z przedstawicielem przeciwnej płci. (Dążenie do nadmiernej liczby 
stosunków, większej niż rzeczywiste potrzeby jednostki, może jednak być 
działaniem zastępczym).
40.

 We współczesnym industrialnym społeczeństwie jedynie minimalny wysiłek 
jest konieczny do zaspokojenia fizycznych potrzeb jednostki. Wystarczy 
przejść przez program ćwiczeń w celu zdobycia pewnych mało ważnych 
zdolności technicznych, później przychodzić na czas do pracy i podejmować 
naprawdę skromny wysiłek konieczny do utrzymania tej pracy. Jedynymi 
wymaganiami są umiarkowany poziom inteligencji oraz przede wszystkim proste 
POSŁUSZEŃSTWO. Każdym, kto posiada te cechy społeczeństwo opiekuje się od 
kołyski aż po grób. (Tak, istnieje podklasa, która nie ma takiego dostępu 
do fizycznych konieczności, ale mówimy tutaj o głównym nurcie 
społeczeństwa). Nie jest więc zaskakującym fakt, że współczesne 
społeczeństwo jest pełne działań zastępczych. Zalicza się tu prace 
naukowe, osiągnięcia sportowe, prace humanitarne, twórczość artystyczną 
oraz literacką, wspinanie się po drabinie korporacyjnej, gromadzenie 
pieniędzy i dóbr materialnych ponad stan, w którym zapewniają fizyczne 
zaspokojenie oraz działalność społeczną wymierzoną w kwestie, które nie 
są istotne dla działacza osobiście, tak jak w przypadku białych aktywistów 
pracujących na rzecz praw kolorowych mniejszości. Nie są one zawsze czysto 
zastępczymi działaniami, ponieważ w przypadku wielu ludzi mogą być 
motywowane częściowo przez potrzeby inne, niż potrzeba posiadania celu do 
osiągnięcia. Prace naukowe mogą być częściowo motywowane przez żądzę 
prestiżu, twórczość artystyczną przez potrzebę wyrażania uczuć, 
bojowniczą działalność społeczeństwa przez wrogość. Dla większości 
osób te czynności są jednak działaniami zastępczymi. Na przykład, 
większość naukowców prawdopodobnie zgodzi się, że „spełnienie”, 
które czerpią ze swej pracy jest ważniejsze niż zdobywane pieniądze oraz 
prestiż.
41.

 Dla wielu ludzi, jeśli nie dla większości czynności zastępcze są mniej 
satysfakcjonujące, niż dążenie do prawdziwych celów (czyli celów, które 
ludzie chcieliby osiągnąć nawet gdy ich potrzeba procesu władzy byłaby 
już spełniona). Oznaką tego jest fakt, że w wielu, bądź w większości 
przypadków, ludzie głęboko zaangażowani w czynności zastępcze nie są 
nigdy usatysfakcjonowani, nigdy nie spoczną. Tak więc zdobywacz pieniędzy 
wciąż stara się o coraz większe bogactwo. Naukowiec nie rozwiąże jednego 
problemu wcześniej, niż nie zajmie się drugim. Biegacz długodystansowy 
zmusza się do coraz dłuższego i szybszego biegu. Wiele osób zajmujących 
się czynnościami zastępczymi powie, że osiągają znacznie więcej 
spełnienia z owych czynności, niż z „przyziemnego” zaspokajania swoich 
potrzeb biologicznych, lecz dzieje się tak, ponieważ w naszym 
społeczeństwie wysiłek potrzebny do osiągnięcia potrzeb biologicznych 
został zredukowany do poziomu trywialności. Co ważniejsze, w naszym 
społeczeństwie ludzie nie zaspokajają swych potrzeb AUTONOMICZNIE, lecz 
przez funkcjonowanie jako części w ogromnej maszynie społecznej. Dla 
kontrastu, ludzie generalnie maja olbrzymią autonomię w zajmowaniu się 
swoimi czynnościami zastępczymi.### AUTONOMIA
42.

 Autonomia jako część procesu władzy może nie być konieczna dla każdej 
jednostki. Większość ludzi jednak potrzebuje większego bądź mniejszego 
stopnia autonomii w pracy na rzecz swych celów. Ich starania muszą być 
przedsięwzięte z ich własnej inicjatywy oraz muszą pozostawać pod ich 
nadzorem i kontrolą. Mimo to większość ludzi nie musi podejmować tej 
inicjatywy, nadzoru, i kontroli pojedynczo. Zwykle wystarcza branie udziału 
jako członek MAŁEJ grupy. Tak więc jeśli pół tuzina ludzi dyskutuje 
pomiędzy sobą na temat celu i sposobu jego osiągnięcia, ich potrzeba 
procesu władzy jest zaspokajana. Jeśli jednak działają pod surowymi 
rozkazami z góry, nie zostawiającymi im miejsca na autonomiczną dyskusję 
oraz inicjatywę, wtedy ich potrzeba procesu władzy nie jest zaspokajana. 
Odnosi się to również do przypadku, kiedy decyzje podejmowane są 
kolektywnie, jeżeli grupa podejmująca takie kolektywne decyzje jest na tyle 
duża, że rola każdej jednostki jest bez znaczenia.[5]
43.

 Prawdą jest, że niektóre jednostki wykazują małą potrzebę autonomii. 
Albo ich ciąg do władzy jest słaby, albo zaspokajają go przez 
identyfikowanie się z jakąś silną organizacją, do której należą. 
Istnieją również bezmyślne zwierzęce typy, które wydają się być 
zaspokojone czysto fizycznym poczuciem władzy (dobry żołnierz, czerpiący 
poczucie władzy z rozwijania umiejętności bojowych, zadowolony z używania 
ich w ślepym posłuszeństwie wobec zwierzchników).
44.

 Jednak w przypadku większości ludzi, to właśnie przez proces władzy – 
posiadanie celu, podejmowanie AUTONOMICZNYCH starań i osiągnięcie celu – 
nabywa się samoocenę, pewność siebie, oraz poczucie władzy. Gdy jednostka 
nie ma okazji do przejścia przez proces władzy, konsekwencjami są (w 
zależności od jednostki oraz od sposobu, w jaki proces władzy jest 
zaburzony) znudzenie, demoralizacja, niska samoocena, poczucie niższości, 
defetyzm, depresja, niepokój, poczucie winy, frustracja, wrogość, 
wykorzystywanie dzieci lub partnerów, niezaspokojony hedonizm, anormalne 
zachowania seksualne, zaburzenie snu oraz przyjmowania pokarmu, itd.[6]### 
ŹRÓDŁA PROBLEMÓW SPOŁECZNYCH
45.

 Powyższe symptomy pojawiać się mogą w każdej społeczności, jednak we 
współczesnym społeczeństwie industrialnym są one obecne na skalę masową. 
Nie jako pierwsi przyznać musimy, że dzisiejszy świat wydaje się wariować. 
Nie jest to zjawisko normalne dla ludzkich społeczności. Istnieją solidne 
powody, aby przypuszczać, że człowiek prymitywny o wiele mniej cierpiał z 
powodu stresu i frustracji oraz był bardziej zadowolony ze swego sposobu 
życia niż człowiek współczesny. Prawdą jest, że nie wszystko było w 
prymitywnych społeczeństwach idealne. Wykorzystywanie kobiet było często 
spotykane pośród australijskich aborygenów, podobnie transseksualizm w 
niektórych plemionach amerykańskich Indian. Jednak widoczne jest, że 
GENERALNIE RZECZ BIORĄC problemy, które wymieniliśmy w poprzednim paragrafie 
były o wiele rzadziej spotykane wśród prymitywnych ludów niż we 
współczesnym społeczeństwie.
46.

 Społeczne i psychologiczne problemy współczesnego społeczeństwa 
przypisujemy faktowi, iż wymaga ono od ludzi życia w warunkach diametralnie 
różnych od tych, w których rasa ludzka ewoluowała oraz zachowywania się w 
sposób sprzeczny z wzorcami zachowań rozwiniętymi przez rasę ludzką 
podczas życia we wcześniejszych warunkach. Z tego, co do tej pory 
napisaliśmy jasno wynika, że uznajemy brak okazji do właściwego 
doświadczania procesu władzy za najważniejszy z nienormalnych warunków, 
jakim współczesne społeczeństwo podporządkowuje ludzi. Nie jest jednak 
jedynym. Zanim przejdziemy do omówienia zaburzenia procesu władzy jako 
źródła problemów społecznych, przedyskutujemy niektóre z innych źródeł.
47.

 Pośród nienormalnych warunków obecnych we współczesnym społeczeństwie 
industrialnym wymienić należy nadmierne zagęszczenie populacji, odizolowanie 
człowieka od natury, nadmierną szybkość zmian społecznych oraz załamanie 
się małych wspólnot takich jak duża rodzina, wioska lub plemię.
48.

 Dobrze wiadomo, że zatłoczenie zwiększa stres i agresję. Istniejący 
obecnie stopień zatłoczenia oraz odizolowanie człowieka od natury są 
naturalnymi konsekwencjami postępu technologicznego. Wszystkie 
przedindustrialne społeczności były w przeważającej części wiejskie. 
Rewolucja przemysłowa ogromnie zwiększyła rozmiary miast oraz proporcje 
zamieszkującej je populacji, natomiast współczesna technologia agrokulturowa 
umożliwiła Ziemi utrzymanie populacji bardziej zagęszczonej, niż 
kiedykolwiek wcześniej. (Technologia pogarsza efekty przeludnienia również 
poprzez oddawanie zwiększonej zaburzonej władzy w ręce ludzi. Dla 
przykładu, różnorodność hałaśliwych urządzeń: kosiarki do trawy, 
radia, motocykle, itd. Jeżeli użytkowanie tych urządzeń nie jest 
ograniczone, ludzie pragnący ciszy i spokoju są sfrustrowani z powodu 
hałasu. Jeżeli ich użytkowanie jest ograniczone, ludzie którzy ich 
używają są sfrustrowani z powodu przepisów… Gdyby jednak te maszyny nie 
zostały nigdy wynalezione, nie byłoby żadnego konfliktu ani wywołanej nimi 
frustracji).
49.

 Dla społeczeństw prymitywnych świat naturalny (który zazwyczaj zmienia 
się tylko powoli) zapewniał stabilną konstrukcję, a tym samym poczucie 
bezpieczeństwa. We współczesnym świecie to ludzkie społeczeństwo dominuje 
naturę, a nie odwrotnie, a współczesne społeczeństwo ulega bardzo szybkim 
zmianom dzięki rozwojowi technologicznemu. Tak więc stabilna konstrukcja nie 
istnieje.
50.

 Konserwatyści są głupcami: skarżą się na niszczenie tradycyjnych 
wartości jednocześnie entuzjastycznie popierając rozwój technologiczny i 
wzrost ekonomiczny. Najwyraźniej nie potrafią przyjąć do wiadomości, że 
nie można wywoływać szybkich i drastycznych zmian w technologii i ekonomii 
społeczeństwa bez powodowania szybkich zmian również we wszystkich innych 
aspektach społeczeństwa oraz tego, że szybkie zmiany nieuchronnie burzą 
tradycyjne wartości.
51.

 Załamanie tradycyjnych wartości do pewnego stopnia zakłada załamanie 
więzi trzymających razem tradycyjne małe grupy społeczne. Dezintegracja 
małych grup społecznych jest dodatkowo wspomagana przez fakt, że 
współczesne warunki często wymagają, bądź kuszą jednostki do 
przeprowadzania się w nowe miejsca, oddzielając się od swych wspólnot. Poza 
tym, społeczeństwo technologiczne MUSI osłabiać więzi rodzinne i lokalne 
wspólnoty, jeżeli ma sprawnie funkcjonować. We współczesnym 
społeczeństwie jednostka musi być lojalna w pierwszym rzędzie wobec 
systemu, a dopiero później wobec małej wspólnoty, ponieważ gdyby 
lojalność wobec małych wspólnot była silniejsza niż wobec systemu, takie 
wspólnoty dążyłyby do swej przewagi kosztem systemu.
52.

 Przypuśćmy, że jakiś urzędnik bądź kierownik korporacji wybrał na 
stanowisko swego kuzyna, przyjaciela lub współwyznawcę, a nie osobę 
mającą najlepsze kwalifikacje do wykonywania tego zawodu. Pozwolił, aby 
osobista lojalność przeważyła nad lojalnością wobec systemu, a to oznacza 
„negotyzm” lub „dyskryminację”, które są we współczesnym 
społeczeństwie strasznym grzechem. Społeczeństwa starające się o miano 
industrialnych, które niedokładnie podporządkowały osobistą lub lokalną 
lojalność lojalności wobec systemu są zwykle bardzo nieefektywne. 
(Wystarczy spojrzeć na Amerykę Łacińską). Tak więc zaawansowane 
społeczeństwo industrialne może tolerować tylko te spośród małych 
wspólnot, które są osłabione, uległe i przemienione w narzędzie 
systemu.[7]
53.

 Przeludnienie, szybkie zmiany oraz załamanie się wspólnot zostały uznane 
za źródła problemów społecznych. Nie wydaje nam się jednak, żeby były 
wystarczające aby mogły odpowiadać za widoczny dzisiaj rozmiar problemów.
54.

 Kilka przedindustrialnych miast było dużych i zatłoczonych, jednak ich 
mieszkańcy nie wydawali się cierpieć z powodu problemów psychologicznych w 
takim stopniu jak współczesny człowiek. W dzisiejszej Ameryce wciąż 
istnieją nie zatłoczone obszary wiejskie, a jednak dostrzegamy tam te same 
problemy co na obszarach zurbanizowanych, chociaż problemy wydają się być 
mniej dotkliwe na wsi. Tak więc przeludnienie nie jest raczej czynnikiem 
decydującym.
55.

 W rosnącej krawędzi amerykańskiej granicy w 19 wieku, ruchomość populacji 
prawdopodobnie załamała duże rodziny i małe grupy społeczne co najmniej do 
tego samego stopnia, co dzisiaj. Wiele rodzin złożonych z rodziców i dwójki 
dzieci żyło z wyboru w izolacji, bez sąsiadów na przestrzeni najbliższych 
kilometrów, bez przynależności do żadnej wspólnoty, a mimo to nie 
rozwinęły one w rezultacie takich problemów.
56.

 Co więcej, zmiana amerykańskiej granicy społecznej była bardzo szybka i 
głęboka. Człowiek mógł urodzić się i wychowywać w drewnianej chacie, 
poza zasięgiem prawa i porządku, odżywiać się głównie mięsem dzikich 
zwierząt; a zanim dożył starości mógł podjąć regularną pracę żyjąc 
w porządnej wspólnocie ze sprawnym systemem prawnym. To była zmiana o wiele 
głębsza od tych, jakie zazwyczaj pojawiają się w życiu współczesnej 
jednostki, jednak nie wydawała się prowadzić do problemów psychologicznych. 
W rzeczywistości XIX-wieczne amerykańskie społeczeństwo wykazywało 
optymistyczny, pełen pewności siebie nastrój, zupełnie niepodobny do 
dzisiejszego.[8]
57.

 Różnica według nas tkwi w tym, że współczesny człowiek ma wrażenie (w 
dużym stopniu uzasadnione), że zmiany są mu NARZUCANE, podczas gdy 
XIX-wieczny granicznik miał poczucie (również szeroko uzasadnione), że 
zmian dokonał sam, z własnego wyboru. Tak więc pionier osiadał na kawałku 
ziemi, który sam wybrał i przekształcił w farmę własnym wysiłkiem. W 
tamtych czasach całe hrabstwo mogło mieć tylko kilkuset mieszkańców i 
było znacznie bardziej odizolowaną i autonomiczną jednostką niż dzisiaj. 
Stąd też farmer pionier brał udział, jako członek relatywnie małej grupy, 
w kształtowaniu nowej, porządnej wspólnoty. Można dyskutować nad tym, czy 
kształtowanie tej wspólnoty było postępem, jednak zaspokajało u pioniera 
potrzebę procesu władzy.
58.

 Byłoby możliwe podanie innych przykładów społeczności 
charakteryzujących się szybkimi zmianami oraz/lub brakiem bliskich więzów 
wspólnotowych bez takiego zachwiania zachowań, jakie obserwujemy w 
dzisiejszym industrialnym społeczeństwie. Twierdzimy, że najważniejszą 
przyczyną społecznych i psychologicznych problemów we współczesnym 
społeczeństwie jest fakt, że ludzie nie mają wystarczających okazji do 
przejścia przez proces władzy w normalny sposób. Nie chcemy przez to 
powiedzieć, że współczesne społeczeństwo jest jedynym, w którym proces 
władzy uległ załamaniu. Prawdopodobnie większość, jeśli nie wszystkie 
cywilizowane społeczeństwa ingerowały w proces władzy w większym lub 
mniejszym stopniu. Jednak we współczesnym industrialnym społeczeństwie ten 
problem stał się szczególnie dotkliwy. Lewactwo, przynajmniej w swej 
ostatniej formie (druga połowa 20-tego wieku), jest częściowo symptomem 
pozbawienia szacunku dla procesu władzy.### ZABURZENE PROCESU WŁADZY WE 
WSPÓŁCZESNYM SPOLECZEŃSTWIE
59.

 Dzielimy ludzkie popędy na trzy grupy: (1) te popędy, które mogą być 
zaspokajane przy minimalnym wysiłku, (2) te, które mogą być zaspokojone 
tylko przy poważnym wysiłku, (3) te, które nie mogą zostać zaspokojone bez 
względu na to, ile wysiłku wkłada jednostka. Proces władzy służy 
zaspokajaniu popędów z drugiej grupy. Im więcej popędów w trzeciej grupie, 
tym więcej jest frustracji, gniewu, a ostatecznie defetyzmu, depresji, itd.
60.

 We współczesnym industrialnym społeczeństwie naturalne ludzkie popędy 
wydają się być spychane do grupy pierwszej i trzeciej, natomiast druga grupa 
wydaje się zawierać wciąż rosnącą liczbę sztucznie wytworzonych 
popędów.
61.

 W społecznościach prymitywnych, minimalne konieczności fizyczne generalnie 
wpadają do grupy 2: mogą być osiągnięte, ale jedynie kosztem poważnego 
wysiłku. Współczesne społeczeństwo jednak wydaje się gwarantować 
fizyczne konieczności każdemu [9] w zamian za minimalny wysiłek, a więc 
potrzeby fizyczne są spychane do grupy 1. (Można kłócić się, czy wysiłek 
konieczny do utrzymania pracy jest „minimalny”, ale zwykle w zawodach od 
niższego do średniego poziomu praktycznie jedynym wymaganym wysiłkiem jest 
posłuszeństwo. Siedzisz lub stoisz tam, gdzie każą ci siedzieć lub stać i 
robisz to, co każą ci robić w sposób, w jaki każą ci to robić. Rzadko 
musisz podejmować poważny wysiłek i w każdym przypadku masz w pracy bardzo 
mało autonomii, a więc proces władzy nie jest zaspokajany).
62.

 Potrzeby społeczne, takie jak seks, miłość czy status, często pozostają 
we współczesnym społeczeństwie w grupie 2, w zależności od sytuacji 
jednostki [10]. Z wyjątkiem jednak ludzi posiadających szczególnie silny 
popęd do statusu, wysiłek wymagany do zaspokojenia potrzeb społecznych jest 
niewystarczający do odpowiedniego zaspokajania potrzeby procesu władzy.
63.

 Tak więc, wytworzone zostały sztuczne potrzeby wpadające do grupy 2, stąd 
też obsługujące potrzebę procesu władzy. Rozwinęły się techniki 
reklamowe i marketingowe, które sprawiają, że ludzie czują potrzebę 
rzeczy, których nie pragnęli ani nawet o nich nie myśleli ich dziadkowie. 
Wymaga poważnego wysiłku zarobienia wystarczającej ilości pieniędzy na 
zaspokojenie tych sztucznych potrzeb, spadają więc do grupy 2 (Zobacz jednak 
paragrafy 80-82). Współczesny człowiek musi zaspokajać swój proces władzy 
poprzez dążenie do sztucznych potrzeb wykreowanych przez reklamy i marketing 
[11] oraz poprzez czynności zastępcze.
64.

 Wydaje się, że dla wielu ludzi, być może dla większości, te sztuczne 
formy procesu władzy są niewystarczające. Tematem często powtarzającym 
się w pismach krytyków społecznych drugiej połowy 20-tego wieku jest 
poczucie bezcelowości dotykające wiele osób we współczesnym 
społeczeństwie. (Ta bezcelowość jest często nazywana „anemią” lub 
„pustką” klasy średniej). Sugerujemy, że tak zwany „kryzys 
tożsamości” w rzeczywistości jest poszukiwaniem poczucia celu, często 
zaangażowania się w odpowiednią czynność zastępczą. Jest możliwe, że 
egzystencjalizm jest w znacznej mierze odpowiedzią na bezcelowość życia. 
[12] Szeroko rozpowszechnione we współczesnym świecie jest poszukiwanie 
„spełnienia”. Sądzimy jednak, że dla większości ludzi czynność 
mająca na celu spełnienie (chodzi o czynność zastępczą) nie przynosi go w 
sposób całkowicie satysfakcjonujący. Innymi słowy, nie zaspokaja w pełni 
potrzeby procesu władzy (zobacz paragraf 41). Potrzeba ta może być w pełni 
zaspokojona jedynie przez czynności mające pewien zewnętrzny cel, np. 
fizyczne konieczności, seks, miłość, status, zemsta, itd.
65.

 Co więcej, kiedy do celu dąży się przez gromadzenie pieniędzy, wspinanie 
się po drabinie statusu czy funkcjonowania jako część systemu w jakikolwiek 
inny sposób, większość ludzi nie jest w stanie dążyć do swych celów 
AUTONOMICZNIE. Większość pracowników jest przez kogoś zatrudniona i jak 
wspomnieliśmy w paragrafie 61, musi spędzać dni robiąc to, co się im każe 
w sposób jaki się im każe. Nawet większość ludzi prowadzących swój 
własny interes ma ograniczoną autonomię. Przedstawiciele małego biznesu 
ciągle skarżą się, że ich ręce są związane przez nadmierne regulacje 
rządowe. Niektóre z tych regulacji są bez wątpienia niepotrzebne, lecz w 
większości przypadków rządowe regulacje są zasadniczymi i nieuniknionymi 
częściami naszego nadzwyczaj złożonego społeczeństwa. Duża część 
małych przedsiębiorstw działa dzisiaj w systemie koncesyjnym. Kilka lat temu 
Wall Street Journal ujawnił, że wiele z przyznających koncesję firm wymaga 
od ubiegających się o nią przejścia testu osobowości ułożonego w ten 
sposób, aby ODRZUCIĆ tych, którzy wykazują kreatywność i inicjatywę, 
ponieważ takie osoby nie są wystarczająco uległe w podporządkowaniu się 
systemowi koncesyjnemu. To wyklucza z małego biznesu wiele osób, które 
potrzebują autonomii.
66.

 Ludzie zawdzięczają dzisiaj życie temu, co system robi DLA nich lub IM, 
bardziej niż temu, co sami dla siebie robią; a to, co dla siebie robią jest 
coraz częściej robione sposobem wyłożonym przez system. Okazje wydają się 
być zapewniane przez system, muszą być wykorzystywane zgodnie z zasadami i 
przepisami [13], a jeżeli mają odnieść sukces muszą być realizowane 
zgodnie z zaleceniami ekspertów.
67.

 Tak więc, proces władzy jest w naszym społeczeństwie zaburzony przez brak 
prawdziwych celów oraz brak autonomii w dążeniu do celów. Ale jest także 
zaburzony przez te ludzkie popędy, które wpadają do grupy 3: popędy, 
których jednostka nie jest w stanie zaspokoić niezależnie od tego, ile 
wysiłku w to wkłada. Jednym z takich popędów jest potrzeba bezpieczeństwa. 
Nasze życie zależy od decyzji podejmowanych przez innych ludzi, nie mamy nad 
tymi decyzjami kontroli i zwykle nawet nie znamy ludzi, którzy je podejmują 
(„ Żyjemy w świecie, w którym względnie mała liczba ludzi – może 500 
lub 1000 – podejmuje ważne decyzje” – Philip B. Heymann z Harwardzkiej 
Szkoły Prawnej, cytowany za: Anthony Lewis, New York Times, 21 kwiecień, 
1995). Nasze życie zależy od tego, czy odpowiednio zachowane są standardy 
bezpieczeństwa w elektrowni atomowej; od tego jak dużo pestycydów dostaje 
się do naszej żywności czy też zanieczyszczeń do naszego powietrza; od 
tego jak zdolny (lub niekompetentny) jest nasz lekarz; to czy tracimy czy 
zyskujemy pracę może zależeć od rządowych ekonomistów lub urzędników 
korporacji; itd. Większość indywidualnych osób nie jest w stanie 
zabezpieczyć się przed tymi zagrożeniami w stopniu większym niż bardzo 
ograniczony. Dążenie jednostki do bezpieczeństwa jest więc skazane na 
niepowodzenie, co prowadzi do poczucia bezsilności.
68.

 Można się sprzeciwiać twierdząc, że człowiek prymitywny jest pod 
względem fizycznym mniej zabezpieczony niż współczesny człowiek, czego 
dowodzić może jego krótsze często życie; stąd też współczesny 
człowiek narażony jest na mniejszy, a nie większy, poziom niepewności niż 
normalnie. Bezpieczeństwo psychiczne nie idzie jednak w parze z 
bezpieczeństwem fizycznym. To co sprawia, że CZUJEMY się bezpiecznie nie 
jest wcale obiektywnym bezpieczeństwem jako poczuciem pewności w swoje 
możliwości zadbania o własny los. Człowiek prymitywny, zagrożony przez 
drapieżne zwierzę lub głód, może walczyć w samoobronie lub przenieść 
się w inne miejsce w poszukiwaniu pożywienia. Nie ma żadnej pewności 
odniesienia sukcesu w swych działaniach, ale nie jest w żaden sposób 
bezsilny wobec rzeczy, które mu zagrażają. Z drugiej strony współczesna 
jednostka jest zagrożona przez wiele rzeczy, wobec których jest bezsilna: 
katastrofy nuklearne, związki rakotwórcze w żywności, zanieczyszczenie 
środowiska, wojna, rosnące podatki, naruszanie jej prywatności przez duże 
organizacje, wielkie społeczne lub ekonomiczne fenomeny mogące zakłócić 
jej styl życia.
69.

 Prawdą jest, że człowiek prymitywny jest bezsilny wobec niektórych 
zagrażających mu rzeczy, na przykład zarazy. Akceptuje jednak ryzyko zarazy 
ze stoickim spokojem. Jest to bowiem częścią naturalnego porządku rzeczy, 
nie jest to niczyja wina, chyba że jakiegoś wyimaginowanego, bezosobowego 
demona. Ale zagrożenia dla współczesnej jednostki wydają się być 
STWORZONE PRZEZ CZŁOWIEKA. Nie są wynikiem przypadku, lecz są mu NARZUCONE 
przez inne osoby, na których decyzje on jako jednostka nie ma żadnego 
wpływu. W konsekwencji czuje się sfrustrowany, upokorzony i wściekły.
70.

 Tak więc człowiek prymitywny w przeważającej części trzyma swoje 
bezpieczeństwo we własnych rękach (zarówno jako jednostka i jako członek 
MAŁEJ grupy) podczas gdy bezpieczeństwo człowieka współczesnego leży w 
rękach ludzi bądź organizacji będących zbyt silnymi, aby mógł osobiście 
na nie wpływać. Potrzeba bezpieczeństwa w przypadku współczesnego 
człowieka wpada więc do grup 1 i 3; w niektórych kwestiach (pożywienie, 
schronienie, itd.) jego bezpieczeństwo jest zapewnione kosztem jedynie 
trywialnego wysiłku, podczas gdy w innych kwestiach NIE JEST W STANIE go 
osiągnąć. (Stwierdzenie to wielce upraszcza prawdziwą sytuację, nakreśla 
jednak w sposób ogólny czym warunki współczesnego człowieka różnią się 
od warunków człowieka prymitywnego).
71.

 Ludzie mają wiele przejściowych popędów lub impulsów, które są z 
konieczności zawiedzione we współczesnym życiu, więc wpadają do grupy 3. 
Jednostka może stać się gniewna, lecz współczesne społeczeństwo nie 
może zezwolić na walkę. W wielu sytuacjach nie zezwala nawet na werbalną 
agresję. W trakcie podróży ktoś może się spieszyć, lub chcieć 
podróżować powoli, jednak generalnie nie ma innego wyboru oprócz poruszania 
się z prądem ruchu ulicznego i przestrzegania znaków drogowych. Ktoś może 
chcieć wykonywać swoją pracę w inny sposób, ale zwykle może robić to 
tylko zgodnie z zasadami wytyczonymi przez pracodawcę. W wielu innych 
przypadkach, współczesny człowiek ograniczany jest listą zasad i przepisów 
(jawnych bądź domniemanych), które zawodzą wiele z jego impulsów 
ingerując w jego proces władzy. Wielu z tych przepisów nie można się 
pozbyć, ponieważ są one konieczne do funkcjonowania społeczeństwa 
przemysłowego.
72.

 W pewnych przypadkach współczesne społeczeństwo jest wyjątkowo 
przyzwalające. W kwestiach nie powiązanych z funkcjonowaniem systemu możemy 
generalnie robić to co nam się podoba. Możemy wyznawać taką religię, 
jaką chcemy (tak długo jak nie zachęca ona do zachowań niebezpiecznych dla 
systemu). Możemy iść do łóżka z kim chcemy (tak długo jak praktykujemy 
„bezpieczny seks”). Możemy robić to co chcemy tak długo, jak pozostaje 
to NIEISTOTNE. We wszystkich jednak istotnych kwestiach system dąży do 
rosnącej regulacji naszych zachowań.
73.

 Zachowanie regulowane jest nie tylko poprzez jasne zasady i nie tylko przez 
rząd. Kontrola jest często wprowadzana w życie poprzez pośrednią 
perswazję lub psychologiczną presję bądź manipulację, przez organizacje 
inne niż rząd lub przez system jako całość. Większość dużych 
organizacji używa jakiejś formy propagandy [14] w celu manipulowania 
publicznymi zachowaniami bądź postawami. Propaganda nie ogranicza się do 
reklam i czasem nie jest nawet świadomie zamierzona przez jej twórców. Dla 
przykładu, potężną formą propagandy są programy rozrywkowe. Przykład 
pośredniej perswazji: Nie istnieje żadne prawo nakazujące nam chodzenia do 
pracy i wypełniania poleceń pracodawcy. W świetle prawa nie istnieje nic, co 
mogłoby nas powstrzymać przed życiem w dziczy na wzór ludów prymitywnych, 
lub przed rozpoczęciem własnego biznesu. W praktyce jednak, pozostało już 
bardzo niewiele dzikich obszarów, a w gospodarce jest miejsce jedynie dla 
ograniczonej liczby małych przedsiębiorców. Stąd też większość z nas 
może przeżyć tylko jako czyjś pracownik.
74.

 Sugerujemy, iż obsesja współczesnego człowieka na punkcie 
długowieczności i zachowania fizycznego wigoru oraz atrakcyjności seksualnej 
aż do zaawansowanego wieku jest objawem niespełnienia wynikającego z braku 
szacunku dla procesu władzy. „Kryzys wieku średniego” również jest 
podobnym objawem. Jest nim także niechęć do posiadania dzieci, 
charakterystyczna dla współczesnego społeczeństwa a niemal niespotykana 
wśród społeczeństw prymitywnych.
75.

 W prymitywnych społeczeństwach życie jest sukcesją etapów. Gdy potrzeby i 
cele jednego etapu zostają zaspokojone, przejściu w etap następny nie 
towarzyszy jakakolwiek niechęć. Młody mężczyzna przechodzi przez proces 
władzy zostając myśliwym, polując nie dla sportu czy spełnienia lecz by 
zdobyć mięso potrzebne mu na pokarm. (W przypadku młodych kobiet proces ten 
jest bardziej złożony, z większym naciskiem na władzę społeczną; jednak 
w tym miejscu się tym nie zajmiemy). Po udanym przejściu przez tę fazę 
młody mężczyzna nie odczuwa niechęci do podjęcia odpowiedzialności za 
wychowanie rodziny. (Dla kontrastu, część współczesnych ludzi odkłada 
posiadanie dzieci, ponieważ jest zbyt zajęta pogonią za pewnego rodzaju 
„spełnieniem”. Sugerujemy, że spełnieniem, którego potrzebują jest 
właściwe doświadczenie procesu władzy – z prawdziwymi celami zamiast 
sztucznych celów działań zastępczych). Podobnie po udanym wychowaniu 
dzieci, doświadczając procesu władzy poprzez zapewnianie im fizycznych 
konieczności, prymitywny człowiek czuje, że jego dzieło jest zakończone i 
przygotowany jest na zaakceptowanie starości (jeśli jej dożyje) oraz 
śmierci. Z drugiej strony, wielu współczesnych ludzi jest zaniepokojonych 
wizją śmierci, czego dowodzi ogrom starań, jakie wkładają w zachowanie 
kondycji fizycznej, atrakcyjności i zdrowia. Twierdzimy, że dzieje się tak z 
powodu niespełnienia wynikającego z faktu, iż nigdy nie używali swoich sił 
fizycznych, nigdy nie przeszli przez proces władzy używając swych ciał w 
poważny sposób. To nie człowiek prymitywny, używający codziennie swego 
ciała w celach praktycznych, obawia się upływu czasu, lecz człowiek 
współczesny, który nigdy nie używał swego ciała z wyjątkiem przejścia z 
samochodu do domu. To właśnie człowiek, którego potrzeba procesu władzy 
została zaspokojona za życia, jest najlepiej przygotowany na przyjęcie 
końca tego życia.
76.

 W odpowiedzi na argumenty tego rozdziału ktoś mógłby powiedzieć: 
„Społeczeństwo musi znaleźć sposób, by dać ludziom okazję do 
przejścia przez proces władzy”. Dla tego typu osób wartość takiej okazji 
jest zniszczona przez fakt, że jest ona dana przez społeczeństwo. 
Potrzebują bowiem znalezienia lub stworzenia sobie własnych okazji. Tak 
długo, jak system DAJE im okazje, wciąż trzyma ich na smyczy. By uzyskać 
autonomię muszą zerwać się z tej smyczy.### JAK LUDZIE PRZYSTOSOWUJĄ SIĘ
77.

 Nie każdy w społeczeństwie przemysłowo-technologicznym cierpi na problemy 
psychologiczne. Niektórzy ludzie przyznają nawet, że są całkiem 
usatysfakcjonowani przez społeczeństwo takie jakie jest. Przedyskutujemy 
teraz niektóre powody, dla których ludzie tak bardzo różnią się w swych 
reakcjach na współczesne społeczeństwo.
78.

 Po pierwsze, bez wątpienia występują różnice w sile chęci władzy. 
Jednostki z małą chęcią władzy mogą mieć stosunkowo małą potrzebę 
przejścia przez proces władzy, lub przynajmniej stosunkowo małą potrzebę 
autonomii w procesie władzy. Jest to typ ludzi posłusznych, którzy są 
szczęśliwi w roli murzynów na plantacjach Starego Południa (Nie chcemy 
przez to ukazać niższości „murzynów na plantacjach Starego Południa”. 
Większość z nich NIE była zadowolona ze służenia. Uznajemy jednak 
niższość ludzi, którzy SĄ zadowoleni ze służenia).
79.

 Niektórzy ludzie mogą mieć jakiś wyjątkowy pęd, w dążeniu do którego 
zaspokajają swą potrzebę procesu władzy. Na przykład, ci którzy mają 
niezwykle silny pęd do statusu społecznego, mogą spędzić całe swoje 
życie wspinając się po drabinie społecznej nie wykazując żadnego 
znudzenia tą grą.
80.

 Ludzie różnią się w swojej podatności na reklamę i techniki marketingu. 
Niektórzy są na nie podatni do tego stopnia, że nawet gdy wejdą w 
posiadanie ogromnej sumy pieniędzy, nie mogą zaspokoić swego ciągłego 
pragnienia nowych, lśniących zabawek, którymi przemysł reklamowy świeci im 
przed oczami. Tak więc zawsze czują się źle pod względem finansowym, nawet 
gdy ich przychody są duże, a ich pragnienia są zawodzone.
81.

 Niektórzy ludzie wykazują małą podatność na reklamę i techniki 
marketingowe. To ci ludzie, których nie interesują pieniądze. Materialne 
posiadanie nie zaspokaja ich potrzeby procesu władzy.
82.

 Ludzie, którzy wykazują średnią podatność na reklamę i techniki 
marketingowe są w stanie zarobić wystarczającą ilość pieniędzy, by 
zaspokoić swoje pragnienie dóbr i usług, ale tylko kosztem poważnego 
wysiłku (nadgodziny, dodatkowa praca, premie, itd.). Tak więc materialne 
posiadanie zaspokaja ich potrzebę procesu władzy. Nie oznacza to jednak, że 
potrzeba ta jest zaspokajana w pełni. Mogą oni odczuwać niewystarczającą 
autonomię w procesie władzy (ich praca może składać się z wykonywania 
poleceń) oraz ich pędy mogą być zawodzone (poczucie bezpieczeństwa, 
agresja). Jesteśmy winni zbytniego upraszczania w paragrafach 80-82 ponieważ 
założyliśmy, że pragnienie materialnego posiadania jest całkowicie 
wytworzone przez przemysł reklamowy. Oczywiście nie jest to takie proste.
83.

 Niektórzy ludzie częściowo zaspokajają swą potrzebę władzy przez 
identyfikowanie się z silną organizacją bądź masowym ruchem. Jednostka, 
której brakuje celów lub władzy dołącza do ruchu bądź organizacji, 
przyjmując jej cele jako własne i podejmuje starania prowadzące do ich 
osiągnięcia. Kiedy niektóre z tych celów zostają osiągnięte, jednostka, 
nawet jeżeli jej osobiste starania odegrały mało znaczącą rolę w ich 
osiągnięciu, czuje się (poprzez identyfikowanie się z ruchem bądź 
organizacją) jakby przechodziła przez proces władzy. Ten fenomen 
wykorzystywany był przez faszystów, nazistów i komunistów. Nasze 
społeczeństwo również go wykorzystuje, choć już nie w tak okrutny 
sposób. Przykład: Manuel Noriega był niewygodny dla U.S.A. (cel: ukarać 
Noriegę). U.S.A. dokonały inwazji na Panamę (staranie) i ukarały Noriegę 
(osiągnięcie celu). U.S.A. przeszły przez proces władzy i wielu amerykan z 
powodu ich identyfikowania się z U.S.A., przeszło przez proces władzy przez 
nie swoje doświadczenie. Stąd też powszechna aprobata publiczna inwazji na 
Panamę: dała ludziom poczucie władzy [15]. Ten sam fenomen obserwujemy w 
armiach, korporacjach, partiach politycznych, organizacjach humanitarnych, 
ruchach religijnych bądź ideologicznych. Szczególne dążenie do 
atrakcyjności dla osób chcących zaspokoić swą potrzebę władzy, wykazują 
ruchy lewackie. Jednak w przypadku większości osób, identyfikacja z dużą 
organizacją lub masowym ruchem nie zaspokaja w pełni potrzeby władzy.
84.

 Kolejnym sposobem, w jaki ludzie zaspokajają swą potrzebę procesu władzy, 
są działania zastępcze. Jak wyjaśniliśmy w paragrafach 38-40, działanie 
zastępcze wymierzone jest w sztuczny cel, o który stara się jednostka dla 
dobra „spełnienia” osiąganego z dążenia do celu, a nie z powodu 
potrzeby osiągnięcia celu samego w sobie. Dla przykładu, nie istnieje żaden 
praktyczny motyw by budować olbrzymie mięśnie, wbijać małą piłeczkę do 
dziurki lub zdobyć kompletną serię znaczków pocztowych. Mimo to wiele osób 
w naszym społeczeństwie poświęca się z namiętnością kulturystyce, 
golfowi lub filatelistyce. Niektórzy ludzie są inaczej ukierunkowani, niż 
inni i stąd też będą przypisywać znaczenie działaniu zastępczemu tylko 
dlatego, że ludzie wokół nich traktują je jako ważne, lub dlatego, że 
społeczeństwo mówi że są ważne. Z tego powodu niektórzy ludzie bardzo 
poważnie traktują zasadniczo trywialną działalność, jak sport, bądź 
szachy, czy tajemnicze starania uczonych, podczas gdy inni, bardziej trzeźwi, 
nie będą widzieć w nich nic, oprócz działań zastępczych, którymi są i 
w konsekwencji nie będą przywiązywać do nich tyle uwagi, by mogły 
zaspokoić ich potrzebę procesu władzy. Pozostaje tylko zaznaczyć, że w 
wielu przypadkach sposób zarabiania pieniędzy na utrzymanie jest również 
działaniem zastępczym. Nie CZYSTYM działaniem zastępczym, skoro część 
motywacji działania to zdobycie fizycznych konieczności oraz (dla niektórych 
osób) statusu społecznego i luksusów, które reklama każe im chcieć. 
Jednak wiele osób wkłada w swoją pracę znacznie więcej wysiłku niż jest 
to konieczne w celu zdobycia pieniędzy bądź statusu i to właśnie dodatkowy 
wysiłek stanowi działanie zastępcze. Ten dodatkowy wysiłek, razem z 
emocjonalnym zaangażowaniem, jakie mu towarzyszy, jest jedną z sił o 
największym potencjale ciągłego rozwijania i doskonalenia systemu, z 
negatywnymi konsekwencjami dla wolności jednostki (patrz paragraf 131). 
Szczególnie dla większości kreatywnych naukowców i inżynierów praca 
dąży to tego, by być głównie działaniem zastępczym. Ta uwaga jest tak 
ważna, że zasługuje na oddzielną dyskusję, jaką przeprowadzimy za chwilę 
(paragrafy 87-92).
85.

 W tym rozdziale wyjaśniliśmy, w jaki sposób wiele osób we współczesnym 
społeczeństwie zaspokaja swoją potrzebę procesu władzy w mniejszym lub 
większym stopniu. Uważamy jednak, że w przypadku większości osób potrzeba 
procesu władzy nie jest w pełni zaspokajana. Po pierwsze, ci którzy 
wykazują nienasycony pęd do statusu, lub traktują działanie zastępcze zbyt 
poważnie lub silnie identyfikują się z ruchem bądź organizacją w celu 
zaspokojenia potrzeby władzy, są wyjątkami. Pozostali nie są w pełni 
zaspokojeni działaniami zastępczymi lub identyfikacją z organizacją (patrz 
paragrafy 41, 64). Po drugie, system wdraża zbyt dużą kontrolę poprzez 
jawne przepisy lub socjalizację, czego wynikiem jest deficyt autonomii oraz 
frustracja spowodowana niemożliwością osiągnięcia pewnych celów oraz 
koniecznością powściągania zbyt wielu impulsów.
86.

 Nawet gdyby większość osób w przemysłowo-technologicznym społeczeństwie 
była dobrze zaspokojona, my (FC) ciągle przeciwstawialibyśmy się takiej 
formie społeczeństwa, ponieważ (oprócz innych powodów) uważamy za 
poniżające spełnianie potrzeby procesu władzy jednostki poprzez działania 
zastępcze bądź identyfikację z organizacją, zamiast dążenia do 
prawdziwych celów.### MOTYWY NAUKOWCÓW
87.

 Nauka i technologia dostarczają najważniejszych przykładów działań 
zastępczych. Niektórzy naukowcy twierdzą, iż motywuje ich 
„ciekawość”. Twierdzenie to jest czystym absurdem. Większość 
naukowców pracuje nad wysoko wyspecjalizowanym problemem nie będącym 
obiektem zwykłej ciekawości. Dla przykładu, czy astronoma, matematyka lub 
entomologa ciekawią właściwości izopropyltrimetylmetanu? Oczywiście, że 
nie! Taka rzecz ciekawi jedynie chemika, w dodatku ciekawi go to tylko dlatego, 
że jest to jego czynność zastępcza. Gdyby chemik i entomolog musieli 
włożyć poważny wysiłek w zdobycie fizycznych konieczności i gdyby ten 
wysiłek ćwiczył ich zdolności w interesujący i nienaukowy sposób, nie 
obchodziłby ich ani izopropyltrimetylmetan ani klasyfikacja żuków. 
Przypuśćmy, że brak funduszy na ponadszkolne kształcenie doprowadził 
chemika do tego, że został agentem ubezpieczeniowym, a nie chemikiem. W takim 
przypadku byłby bardzo zainteresowany kwestiami ubezpieczeniowymi, a nie 
izopropyltrimetylmetanem. W żadnym przypadku nie jest normalne wkładanie w 
zaspokojenie ciekawości takiej ilości czasu i wysiłku, jakie naukowcy 
wkładają w swą pracę. Tłumaczenie się „ciekawością” w motywach 
naukowców nie wytrzymuje krytyki.
88.

 Nie bardziej przekonujące jest również tłumaczenie o „dobru 
ludzkości”. Część prac naukowych nie ma żadnego związku z dobrobytem 
ludzkiej rasy – na przykład większa część archeologii lub lingwistyki 
porównawczej. Niektóre z innych dziedzin nauki prezentują wyraźnie 
niebezpieczne możliwości, jednak naukowcy zajmujący się nimi są tak samo 
entuzjastyczni w swej pracy jak ci, którzy udoskonalają szczepionki czy 
badają zanieczyszczenie powietrza. Rozważcie przypadek dr Edwarda Tellera 
wykazującego wielkie zaangażowanie emocjonalne w promowanie elektrowni 
nuklearnych. Czy to zaangażowanie wynikało z pragnienia służby ludzkości? 
Jeżeli tak, to dlaczego dr Teller nie wykazywał podobnego entuzjazmu wobec 
innych „humanitarnych” kwestii? Jeżeli był tak humanitarny, to dlaczego 
pomógł w udoskonaleniu bomby H? Tak jak w przypadku innych naukowych 
osiągnięć pozostaje kwestią otwartą czy elektrownie nuklearne 
rzeczywiście służą ludzkości. Czy tania elektryczność przewyższa 
akumulujące się odpady i ryzyko wypadku? Dr Teller widział jedynie jedną 
stronę tej kwestii. W oczywisty sposób jego emocjonalne zaangażowanie w 
energię nuklearną wyrosło nie z pragnienia „służby ludzkości”, lecz z 
osobistego spełnienia, jakie czerpał ze swej pracy oraz z obserwowania jej 
praktycznego użytkowania.
89.

 To samo tyczy się ogółu naukowców. Z możliwymi rzadkimi wyjątkami, ich 
motywem nie jest ani ciekawość ani pragnienie niesienia pomocy ludzkości, 
lecz potrzeba przejścia przez proces władzy: posiadania celu (naukowego 
problemu do rozwiązania), podejmowania wysiłku (badania) oraz osiągnięcia 
celu (rozwiązanie problemu). Nauka jest czynnością zastępczą, ponieważ 
naukowcy pracują głównie z powodu spełnienia, jakie czerpią z samej pracy.
90.

 Oczywiście nie jest to aż tak proste. Inne motywy również odgrywają 
pewną rolę dla wielu naukowców, na przykład pieniądze oraz status. 
Niektórzy naukowcy mogą być ludźmi z typu posiadających nienasycony pęd 
do statusu (patrz paragraf 79) i może to dostarczać wiele motywacji dla ich 
pracy. Nie ma wątpliwości, że większość naukowców, tak jak większość 
ogólnej populacji, jest mniej lub bardziej podatna na reklamę i techniki 
marketingowe oraz potrzebuje pieniędzy w celu zaspokojenia swego pragnienia 
dóbr i usług. Tak więc nauka nie jest czynnością CZYSTO zastępczą. Jest 
nią jednak w większej części.
91.

 Nauka i technologia stanowi również silny ruch masowy i wielu naukowców 
zadowala swą potrzebę władzy poprzez identyfikowanie się z tym masowym 
ruchem (patrz paragraf 83).
92.

 Tak więc nauka maszeruje na ślepo, nie oglądając się na rzeczywisty 
dobrobyt ludzkiej rasy czy na żaden inny standard, będąc posłuszną 
wyłącznie psychologicznym potrzebom naukowców oraz urzędników państwowych 
i przedstawicieli korporacji, którzy zapewniają fundusze na badania.### 
NATURA WOLNOŚCI
93.

 Zamierzamy kłócić się iż społeczeństwo przemysłowo-technologiczne nie 
może być zreformowane w taki sposób, by zapobiec postępującemu zawężaniu 
sfery ludzkiej wolności. Jednak ponieważ „wolność” jest słowem, które 
może być interpretowane na wiele sposobów, musimy najpierw wyjaśnić o 
jaką wolność nam chodzi.
94.

 Poprzez „wolność” rozumiemy okazję do przejścia przez proces władzy, 
z prawdziwymi celami w miejsce sztucznych oraz czynności zastępczych oraz bez 
ingerencji, manipulacji bądź nadzoru z niczyjej strony, szczególnie ze 
strony dużej organizacji. Wolność oznacza kontrolowanie (jako jednostka 
bądź członek MAŁEJ grupy) spraw życia i śmierci jednostki, pożywienia, 
ubioru, schronienia oraz ochrony przed wszystkim, co stanowi zagrożenie w 
danym otoczeniu. Wolność oznacza posiadanie władzy; nie władzy 
kontrolowania innych ludzi, ale władzy kontrolowania okoliczności własnego 
życia. Jednostka nie posiada wolności jeżeli ktoś inny (szczególnie duża 
organizacja) ma władzę nad jednostką niezależnie od tego jak nieszkodliwie, 
tolerancyjnie i przyzwalająco owa władza jest sprawowana. Ważne jest, aby 
nie mylić wolności z przyzwoleniem (patrz paragraf 72).
95.

 Mówi się, ze żyjemy w wolnym społeczeństwie, ponieważ mamy pewną 
ilość konstytucyjnie zagwarantowanych praw. Nie są one jednak tak istotne 
jak mogłyby się wydawać. Poziom osobistej wolności w społeczeństwie jest 
wyznaczany bardziej przez jego ekonomiczną i technologiczną strukturę niż 
przez jego prawa lub formę rządu [16]. Większość indiańskich narodów 
Nowej Anglii było monarchiami, a wiele miast włoskiego renesansu było 
kontrolowanych przez dyktatorów. Jednak czytając o tych społeczeństwach 
można odnieść wrażenie, że pozwalały na dalece większą wolność niż 
nasze społeczeństwo. Po części było tak dlatego, że brakowało im 
sprawnych mechanizmów narzucających wolę władcy: nie było nowoczesnych, 
dobrze zorganizowanych sił policyjnych, szybkiej, długodystansowej 
komunikacji, nadzorujących kamer czy akt informacyjnych o życiu przeciętnych 
obywateli. Stąd też stosunkowo łatwo było unikać kontroli.
96.

 Co do naszych konstytucyjnych praw, rozważcie na przykład wolność prasy. 
Oczywiście nie chcemy atakować tego prawa: jest ono bardzo istotnym 
narzędziem ograniczenia koncentracji władzy politycznej oraz trzymania w 
ryzach tych, którzy posiadają władzę polityczną poprzez ujawnienie 
niewłaściwych zachowań z ich strony. Jednakże wolność prasy ma bardzo 
mały użytek dla przeciętnego obywatela jako jednostki. Masmedia są w 
większości pod kontrolą dużych organizacji zintegrowanych w system. Każdy 
kto posiada jakąś sumę pieniędzy może dać coś do druku, dystrybuować 
coś w Internecie lub w inny sposób, lecz to co ma do powiedzenia zostanie 
wchłonięte przez ogromną ilość materiału w mediach, stąd też nie 
odniesie to praktycznie żadnego rezultatu. Dla większości osób i małych 
grup wywarcie wrażenia słowem na społeczeństwo jest prawie niemożliwe. 
Weźmy nas (FC) za przykład. Gdybyśmy nie uczynili nic niezgodnego z prawem 
by oddać niniejsze pismo wydawcy, prawdopodobnie nie zostałoby przyjęte. 
Gdyby zostało przyjęte i opublikowane, prawdopodobnie nie zainteresowałoby 
wielu czytelników, ponieważ większą zabawą jest oglądanie w mediach 
programów rozrywkowych niż czytanie trzeźwego eseju. Nawet jeżeli to pismo 
znalazłoby wielu czytelników, większość z nich zapomniałaby o czym 
czytała w ogromie materiału serwowanego jej przez media. W celu ukazania 
naszego przekazu ogółowi z szansą pozostawienia trwałego wrażenia 
musieliśmy zabijać ludzi.
97.

 Konstytucyjne prawa są do pewnego stopnia użyteczne, jednak nie wykraczają 
poza gwarantowanie tego, co można by nazwać mieszczańską koncepcją 
wolności. Zgodnie z tą koncepcją, „wolny” człowiek jest zasadniczo 
elementem machiny społecznej i posiada jedynie pewien zbiór przypisanych i 
ograniczonych wolności; wolności, które zostały zaprojektowane, by 
służyć potrzebom machiny społecznej a nie jednostki. Tak więc 
mieszczański „wolny” człowiek posiada wolność ekonomiczną, ponieważ 
gwarantuje ona wzrost i rozwój; posiada wolność prasy, ponieważ publiczna 
krytyka panuje nad niewłaściwymi zachowaniami przywódców politycznych; 
posiada prawo do sprawiedliwego procesu, ponieważ uwięzienie w wyniku kaprysu 
posiadających władzę nie byłoby dobre dla systemu. Takie właśnie było 
nastawienie Simona Bolivara. Dla niego ludzie zasługiwali na wolność tylko 
jeżeli używali jej w celu promowania rozwoju (rozwoju w oczach 
mieszczuchów). Inni mieszczańscy myśliciele podzielali podobny pogląd o 
wolności jako zaledwie środka do kolektywnego celu. Chester C.Tau w książce 
„Chińska myśl polityczna XX wieku”, na stronie 202, wyjaśnia filozofię 
przywódcy Knomintang, Hu Hau-mina: „Jednostce przyznawane są prawa, 
ponieważ jest ona członkiem społeczeństwa i jej życie we wspólnocie 
wymaga takich praw. Przez wspólnotę Hu miał na myśli cały naród.” Zaś 
na stronie 259 Tan stwierdza iż zgodnie z Carsum Chang (Chang Chun-mai, 
przywódca Państwowej Socjalistycznej Partii Chin) wolność musiała być 
używana w interesie państwa i ludności jako całości. Jednak jaką 
wolność ma jednostka, jeżeli może jej używać, tylko w sposób wskazany 
przez innych? Koncepcja wolności FC jest odmienna od Bolivara, Hu, Changa czy 
innych mieszczańskich teoretyków. Problem takich teoretyków polega na tym, 
że rozwój oraz zastosowanie społecznych teorii uczynili swą czynnością 
zastępczą. W konsekwencji teorie te są zaprojektowane by służyć potrzebom 
teoretyków, a nie ludzi, którzy mieli pecha na tyle dużego, by żyć w 
społeczeństwie, na które narzucone są te teorie.
98.

 Jeszcze jedna uwaga odnośnie tego rozdziału: nie powinno się zakładać, 
że ktoś posiada wystarczającą wolność tylko dlatego, że TWIERDZI że ją 
posiada. Wolność jest częściowo ograniczona przez psychologiczną 
kontrolę, której ludzie nie są świadomi, a co więcej, wyobrażenia wielu 
osób co do tego, co stanowi o ich wolności są ustanawiane bardziej przez 
społeczne konwencje, niż przez ich rzeczywiste potrzeby. Na przykład, wielu 
naduspołecznionych lewaków prawdopodobnie powiedziałoby, że większość 
ludzi, włączając ich samych jest uspołeczniona w zbyt małym stopniu, a nie 
w zbyt dużym, jednak naduspołeczniony lewak płaci dużą psychologiczną 
cenę za swój stopień uspołecznienia.### NIEKTÓRE ZASADY HISTORII
99.

 Pomyśl o historii jako sumie dwóch składników: nieuporządkowanego zbioru 
nieprzewidywalnych zdarzeń nie układających się w żaden schemat oraz 
regularnego składnika zawierającego długoterminowe trendy historyczne. 
Zajmiemy się teraz właśnie długoterminowymi trendami.
100.

 PIERWSZA ZASADA. Jeżeli dokonuje się MAŁEJ zmiany, która wpływa na 
długoterminowy trend historyczny, efekt tej zmiany prawie zawsze będzie 
krótkotrwały – trend szybko powróci do swego pierwotnego stanu. 
(Przykład: Ruch reformatorski powołany w celu oczyszczenia społeczeństwa z 
politycznej korupcji rzadko miewa długoterminowy efekt; prędzej czy później 
reformatorzy rozluźnią nacisk i korupcja rozwinie się ponownie. Poziom 
politycznej korupcji w danym społeczeństwie dąży do pozostawania stałym 
lub jedynie do powolnej zmiany wraz z ewolucją społeczeństwa. Normalnie, 
polityczna czystka byłaby permanentna tylko w towarzystwie szerokich zmian 
społecznych; MAŁA zmiana w społeczeństwie nie wystarczy). Jeżeli mała 
zmiana w długoterminowym trendzie historycznym wydaje się być permanentna, 
jest tak tylko dlatego, że zmiana działa w kierunku, w którym trend już 
zmierzał, a więc trend nie zmienił się, lecz tylko został nieco 
popchnięty naprzód.
101.

 Pierwsza zasada jest niemal tautologią. Gdyby trend nie był stabilny w 
związku z małymi zmianami, błądziłby przypadkowo raczej, niż podążał w 
określonym kierunku; innymi słowy, nie byłby wcale długoterminowym trendem.
102.

 DRUGA ZASADA. Jeżeli dokonuje się zmiany wystarczająco dużej by trwale 
zmieniła długoterminowy trend historyczny, wtedy również zmieni 
społeczeństwo jako całość. Innymi słowy, społeczeństwo jest systemem, w 
którym wszystkie części są ze sobą połączone i nie można trwale 
zmienić żadnej ważnej części bez wywołania zmiany również w innych 
częściach.
103.

 TRZECIA ZASADA. Jeżeli dokonuje się zmiany wystarczająco dużej by zmienić 
długoterminowy trend, to konsekwencje dla społeczeństwa jako całości nie 
mogą być zawczasu przewidziane. (Chyba, że poszczególne inne społeczności 
przeszły przez taką samą zmianę i doświadczyły takich samych 
konsekwencji, w tym przypadku można na gruncie empirycznym przewidzieć, że 
następna społeczność, która przejdzie przez taką samą zmianę 
prawdopodobnie doświadczy podobnych konsekwencji).
104.

 CZWARTA ZASADA. Nowy rodzaj społeczeństwa nie może zostać zaprojektowany 
na papierze. Oznacza to, że nie można zaplanować nowej formy społeczeństwa 
zawczasu, później jej ustanowić i oczekiwać, że będzie funkcjonować 
zgodnie z wcześniejszym planem.
105.

 Zasady trzecia i czwarta wynikają ze złożoności ludzkich społeczności. 
Zmiana w ludzkim zachowaniu wpłynie na ekonomię społeczeństwa oraz na jego 
fizyczne środowisko; ekonomia wpłynie na środowisko i vice versa, a zmiany w 
ekonomi i w środowisku wpłyną na ludzkie zachowanie w złożony, 
nieprzewidywalny sposób; i tak dalej. Sieć przyczyn i skutków jest dalece 
zbyt złożona by ją rozwikłać i zrozumieć.
106.

 PIĄTA ZASADA. Ludzie nie wybierają świadomie i racjonalnie formy swojego 
społeczeństwa. Społeczeństwa rozwijają się w procesach społecznej 
ewolucji nie będących pod racjonalną ludzką kontrolą.
107.

 Piąta zasada jest konsekwencją pozostałych czterech.
108.

 By zilustrować: Zgodnie z pierwszą zasadą, ogólnie rzecz biorąc, próba 
społecznej reformy albo działa w kierunku w którym i tak już rozwija się 
społeczeństwo (czyli zaledwie przyspiesza zmianę, która i tak by 
nastąpiła), albo odnosi tylko krótkotrwały skutek, a społeczeństwo szybko 
powraca do poprzedniego stanu. Aby wywołać trwałą zmianę w kierunku 
rozwoju jakiegokolwiek ważnego aspektu społeczeństwa reforma jest 
niewystarczająca i wymagana jest rewolucja. (Rewolucja niekoniecznie musi 
oznaczać zbrojne powstanie czy obalenie rządu.) Zgodnie z drugą zasadą, 
rewolucja nigdy nie zmienia tylko jednego aspektu społeczeństwa; a zgodnie z 
trzecią zasadą następują zmiany nigdy nie oczekiwane i niepożądane przez 
rewolucjonistów. Zgodnie z czwartą zasadą, gdy rewolucjoniści czy utopiści 
ustalają nowy rodzaj społeczeństwa, nigdy nie funkcjonuje ono tak jak to 
sobie zaplanowali.
109.

 Amerykańska Rewolucja nie dostarcza kontrargumentu. Nie była ona rewolucją 
w naszym rozumieniu tego słowa, ale wojną o niepodległość, po której 
nastąpiła raczej szeroko sięgająca reforma polityczna. Ojcowie 
Założyciele nie zmienili kierunku rozwoju amerykańskiego społeczeństwa, 
nawet do tego nie aspirowali. Uwolnili jedynie rozwój amerykańskiego 
społeczeństwa spod opóźniającego wpływu brytyjskiej władzy. Ich reforma 
polityczna nie zmieniła żadnego podstawowego trendu, lecz jedynie popchnęła 
amerykańską kulturę polityczną jej naturalnym torem rozwoju. Brytyjskie 
społeczeństwo, którego gałęzią było społeczeństwo amerykańskie, już 
od dawna zmierzało w kierunku demokracji reprezentatywnej. Przed Wojną o 
Niepodległość Amerykanie praktykowali już do pewnego stopnia demokrację 
reprezentatywną w kolonialnych zgromadzeniach. System polityczny ustanowiony 
przez Konstytucję wzorowany był na systemie brytyjskim oraz zgromadzeniach 
kolonialnych. Z dużą zmianą, dla pewności – nie ulega wątpliwości, że 
Ojcowie Założyciele uczynili bardzo istotny krok. Był to jednak krok na 
drodze, którą anglojęzyczny świat już kroczył. Dowodem jest fakt, że 
Brytania i wszystkie jej kolonie, zaludnione przede wszystkim ludźmi 
brytyjskiego pochodzenia, przyjęły systemy demokracji reprezentatywnej 
zasadniczo podobne do Stanów Zjednoczonych. Gdyby Ojcowie Założyciele 
stracili odwagę i zaniechali podpisania Deklaracji Niepodległości, nasz 
sposób życia nie byłby znacząco inny. Może mielibyśmy bliższe związki z 
Brytanią, może mielibyśmy Parlament oraz Ministra zamiast Kongresu i 
Prezydenta. Nic wielkiego. Tak więc Amerykańska Rewolucja dostarcza nie 
kontrprzykładu dla naszych zasad, ale ich dobrej ilustracji.
110.

 Wciąż używać należy zwykłego rozumienia w zastosowaniu tych zasad. 
Wyrażone są one w nieprecyzyjnym języku pozostawiającym miejsce na 
interpretację, można znaleźć od nich wyjątki. Dlatego prezentujemy te 
zasady nie jako nieprzekraczalne prawa, ale jako regułę kciuka lub 
przewodniki myśli, które mogą dostarczyć częściowe antidotum dla naiwnych 
idei o przyszłości społeczeństwa. Zasady te powinny być nieustannie w 
umyśle i kiedy ktoś dochodzi do wniosku przeciwnego im, powinien jeszcze raz 
ostrożnie przebadać swój tok myślenia i zachować swój wniosek tylko 
jeżeli ma ku temu dobre, solidne powody.### SPOŁECZEŃSTWO 
INDUSTRIALNO-TECHNOLOGICZNE NIE MOŻE ZOSTAĆ ZREFORMOWANE
111.

 Wymienione zasady pomagają w ukazaniu jak beznadziejnie trudne byłoby 
zreformowanie systemu industrialnego w taki sposób, by nie zawężał ciągle 
naszej sfery wolności. Widoczna jest stała tendencja, zauważalna co najmniej 
od czasu Rewolucji Przemysłowej, do umacniania systemu przez technologię 
wysokim kosztem w wolności jednostki i lokalnej autonomii. Stąd też każda 
zmiana mająca na celu ochronę wolności przed technologią byłaby przeciwna 
podstawowemu trendowi w rozwoju naszego społeczeństwa.

W konsekwencji, podobna zmiana albo byłaby krótkotrwała – szybko 
pochłonięta przez falę historii – albo, gdyby byłaby wystarczająco duża 
by być trwałą, zmieniłaby naturę całego naszego społeczeństwa. Jest to 
zgodne z zasadami pierwszą i drugą. Co więcej, skoro społeczeństwo 
zostałoby zmienione w sposób zawczasu nieprzewidywalny (trzecia zasada) 
byłoby to wielkie ryzyko. Zmiany wystarczająco duże by wprowadzić trwałą 
różnicę na rzecz wolności nie zostałyby zapoczątkowane, ponieważ 
zakłócałyby funkcjonowanie systemu. Dlatego też wszelkie próby reform 
byłyby zbyt nieśmiałe by być efektywnymi. Nawet gdyby zapoczątkowane 
zostały wystarczająco duże zmiany, byłyby cofnięte wraz z uwidocznieniem 
się ich zakłócających porządek efektów. Tak więc, permanentne zmiany na 
rzecz wolności mogłyby być wprowadzone w życie tylko przez osoby 
przygotowane na zaakceptowanie radykalnych, niebezpiecznych i 
nieprzewidywalnych przekształceń całego systemu. Innymi słowy, nie przez 
reformatorów, a przez rewolucjonistów.

112.

 Ludzie chcący chronić wolność bez poświęcania rzekomych korzyści 
płynących z technologii zasugerują naiwne plany jakiejś nowej formy 
społeczeństwa godzącej wolność z technologią. Pomijając fakt, że ludzie 
wysuwający takie sugestie rzadko proponują jakiekolwiek praktyczne środki, 
którymi miałoby zostać ustanowione nowe społeczeństwo; z czwartej zasady 
wynika, że nawet jeśli nowa forma społeczeństwa zostałaby ustanowiona to 
albo upadłaby albo dałaby rezultaty odmienne od oczekiwanych.
113.

 Tak więc, nawet na bardzo ogólnym gruncie, wydaje się być wysoce 
nieprawdopodobne znalezienie sposobu zmiany społeczeństwa godzącego 
wolność z nowoczesną technologią. W kilku następnych rozdziałach podamy 
więcej konkretnych powodów, z których wynika, że wolność i rozwój 
technologiczny nie idą ze sobą w parze.

```
### OGRANICZENIE WOLNOŚCI JEST W INDUSTRIALNYM SPOŁECZEŃSTWIE NIEUNIKNIONE
```

114.

 Jak zostało wyjaśnione w paragrafach 65-67, 70-73, współczesny człowiek 
jest uwikłany w sieć zasad i regulacji, a jego los zależy od osób nie 
mających z nim wiele wspólnego i na których decyzje nie może on w żaden 
sposób wpłynąć. Nie jest to ani przypadek, ani wynik samowoli aroganckich 
biurokratów. Jest to coś niezbędnego i nieuniknionego w jakimkolwiek 
technologicznie zaawansowanym społeczeństwie. System MUSI ściśle regulować 
ludzkie zachowanie po to, by mógł funkcjonować. W pracy ludzie muszą robić 
to, co im się każe, w przeciwnym razie produkcja pogrąży się w chaosie. 
Biurokracje MUSZĄ być prowadzone zgodnie z surowymi zasadami. Zezwolenie 
niższym w hierarchii biurokratom na jakąkolwiek znaczącą samowolę 
zakłóciłoby system i doprowadziłoby do posądzeń o niesprawiedliwość w 
związku z różnicami w sposobie wykorzystywania samowoli przez biurokratów. 
Prawdą jest, że niektóre restrykcje nałożone na naszą wolność mogłyby 
być wyeliminowane, ale GENERALNIE RZECZ BIORĄC regulowanie naszego życia 
przez duże organizacje jest konieczne dla funkcjonowania społeczeństwa 
industrialno-technologicznego. Wynikiem tego jest poczucie bezsilności u 
części przeciętnych osób. Jakkolwiek, może zdarzyć się, że formalne 
regulacje będą wzrastająco zmierzać do tego, by zastąpiono je narzędziami 
psychologicznymi, które powodują, że chcemy robić to, czego wymaga od nas 
system. (Propaganda [14], techniki edukacyjne, programy „zdrowia 
psychicznego”, itd.)
115.

 System MUSI zmuszać ludzi, by zachowywali się w sposób, który jest 
odległy od naturalnego wzorca ludzkiego zachowania. Na przykład, system 
potrzebuje naukowców, matematyków i inżynierów. Nie może bez nich 
funkcjonować. Tak więc duża presja wywierana jest na dzieci, by kształciły 
się w tych dziedzinach. Dla młodego człowieka nienaturalne jest spędzanie 
większej części swojego czasu na ślęczeniu przy biurku i zajmowaniu się 
nauką. Normalny młody człowiek chce spędzać swój czas w aktywnym 
kontakcie z prawdziwym światem. Pośród prymitywnych ludów, przedmioty w 
których kształcone są dzieci pozostają w naturalnej harmonii z naturalnymi 
ludzkimi impulsami. Pośród amerykańskich Indian na przykład, chłopcy 
kształcą się w aktywnych zajęciach na świeżym powietrzu – a to jest 
właśnie to co chłopcy lubią. Lecz w naszym społeczeństwie dzieci zmuszane 
są do nauki przedmiotów technicznych, których większość z nich uczy się 
niechętnie.
116.

 Z powodu ciągłej presji, jaką system wywiera w celu modyfikowania ludzkiego 
zachowania, wzrasta liczba ludzi, którzy nie dostosowują się do wymagań 
społeczeństwa: pasożyty społeczne, członkowie gangów młodzieżowych, 
sekciarze, antyrządowi buntownicy, radykalni eko-sabotażyści, wyrzutkowie i 
różnego rodzaju opozycjoniści.
117.

 W każdym technologicznie zaawansowanym społeczeństwie los jednostki MUSI 
zależeć od decyzji, na które w znacznym stopniu nie ma ona żadnego wpływu. 
Społeczeństwo technologiczne nie może zostać rozbite na małe, autonomiczne 
wspólnoty, ponieważ produkcja opiera się na kooperacji ogromnej liczby ludzi 
i maszyn. Takie społeczeństwo MUSI być wysoko zorganizowane i MUSZĄ być 
podejmowane decyzje oddziałujące na ogromną liczbę osób. Kiedy decyzja 
oddziałuje, powiedzmy na milion osób, wtedy każda jednostka ma średnio 
jedną milionową udziału w podejmowanej decyzji. W praktyce zwykle wygląda 
to tak, że decyzje są podejmowane przez urzędników publicznych, 
przedstawicieli korporacji lub technicznych specjalistów; nawet jeżeli 
ludność głosuje nad decyzją, liczba głosujących jest zbyt wielka, by 
pojedynczy głos był znaczący. [17] Tak więc większość jednostek nie jest 
w stanie wymiernie wpływać na poważne decyzje oddziałujące na ich życie. 
Nie jest możliwy żaden sposób na uzdrowienie tego w technologicznie 
zaawansowanym społeczeństwie. System próbuje „rozwiązać ten problem” 
poprzez użycie propagandy w celu sprawienia by ludzie CHCIELI decyzji, które 
zostały za nich podjęte; ale nawet gdyby to „rozwiązanie” odniosło 
całkowity sukces sprawiając, że ludzie czuliby się lepiej, byłoby to 
poniżające.
118.

 Konserwatyści i inne osoby wysuwają postulat bardziej „lokalnej 
autonomii”. Lokalne wspólnoty cieszyły się niegdyś autonomią, ale staje 
się ona coraz mniej możliwa z chwilą, gdy lokalne wspólnoty zostają 
wciągnięte i uzależnione od systemów dużej skali, jak użyteczności 
publiczne, sieci komputerowe, systemy autostrad, środki masowego przekazu, 
współczesny system opieki zdrowotnej. Przeciwko autonomii występuje 
również fakt, iż technologia zastosowana w jednym miejscu często 
oddziałuje na ludzi w innych, położonych dalej miejscach. Tak więc użycie 
pestycydów i innych chemikaliów w pobliżu zbiornika wodnego może skazić 
punkt czerpania wody setki mil w dół rzeki, a efekt cieplarniany oddziałuje 
na cały świat.
119.

 System nie istnieje i nie może istnieć w celu zaspokajania ludzkich potrzeb. 
Zamiast tego właśnie ludzkie zachowanie musi ulec modyfikacji w celu 
dostosowania się do potrzeb systemu. Nie ma to nic wspólnego z polityczną 
ani społeczną ideologią, która może udawać, że przewodzi 
technologicznemu systemowi. Jest to wina technologii, ponieważ system 
przewodzony jest nie przez ideologię, lecz przez techniczną konieczność. 
[18] Oczywiście system zaspokaja wiele ludzkich potrzeb, ale ogólnie rzecz 
biorąc robi to tylko do poziomu do którego robienie tego jest dla niego 
korzystne. Najważniejsze są potrzeby systemu, a nie człowieka. Na przykład, 
system dostarcza ludziom żywność, ponieważ nie mógłby funkcjonować gdyby 
wszyscy głodowali; zajmuje się psychologicznymi potrzebami człowieka wtedy, 
kiedy jest mu WYGODNIE, ponieważ nie mógłby funkcjonować jeżeli zbyt wielu 
ludzi wpadłoby w depresję lub zaczęło się buntować. Jednakże system z 
dobrych, solidnych, praktycznych powodów musi wywierać ciągłą presję na 
ludzi, by dostosować ich zachowanie do swoich potrzeb. Zbyt duża akumulacja 
śmieci? Rząd, media, system edukacji, ekolodzy, wszyscy zasypują nas masą 
propagandy na temat recyklingu. Potrzebny jest większy personel techniczny? 
Chór głosów nakazuje dzieciom studiowanie przedmiotów naukowych. Nikt nie 
zatrzymuje się by spytać, czy ludzkie jest zmuszanie młodych ludzi do 
spędzania większości ich czasu na naukę przedmiotów, których większość 
nienawidzi. Gdy utalentowani pracownicy odsuwani są od pracy przez techniczne 
innowacje i muszą przejść „ponowne przeszkolenie”, nikt nie pyta czy nie 
jest dla nich poniżające traktowanie ich w ten sposób. Po prostu przyjmuje 
się jako pewnik, że wszyscy muszą kłaniać się przed techniczną 
koniecznością i to z dobrego powodu: gdyby ludzkie potrzeby przełożono 
ponad techniczną konieczność powstałyby problemy ekonomiczne, bezrobocie, 
braki lub coś jeszcze gorszego. Koncepcja „zdrowia psychicznego” w naszym 
społeczeństwie jest określana głównie przez stopień, w jakim jednostka 
zachowuje się zgodnie z potrzebami systemu bez okazywania oznak stresu.
120.

 Starania mające na celu uczynienie w systemie miejsca na poczucie celu i 
autonomie, są po prostu kiepskim żartem. Na przykład, pewna firma zamiast 
kazać każdemu ze swoich pracowników składania jednej sekcji katalogu, 
kazała każdemu składać cały katalog, co miało im dać poczucie celu i 
osiągnięcia. Niektóre firmy próbowały przyznać swoim pracownikom nieco 
więcej autonomii, lecz z przyczyn praktycznych może to być zrealizowane 
tylko w bardzo ograniczonym stopniu i w każdym przypadku pracownicy nie 
otrzymują autonomii jako celu – ich „autonomiczne” starania nie mogą 
być skierowane w cele przez nich wybrane, lecz jedynie w cele ich 
pracodawców, takie jak przetrwanie i rozwój firmy. Każda firma pozwalająca 
swym pracownikom zachowywać się inaczej szybko poszłaby z torbami. Podobnie 
w każdym przedsiębiorstwie w systemie socjalistycznym, pracownicy muszą 
skupić swe starania w kierunku celów przedsiębiorstwa, inaczej 
przedsiębiorstwo nie będzie służyło swemu celowi jako część systemu. 
Ponownie, z czysto technicznych przyczyn niemożliwe jest dla większości 
jednostek i małych grup posiadanie zbyt dużej autonomii w społeczeństwie 
industrialnym. Nawet posiadacz małego biznesu ma zwykle ograniczoną 
autonomię. Pomijając konieczność rządowych regulacji, jest ograniczony 
przez fakt, że musi dostosować się do systemu ekonomicznego i jego wymagań. 
Dla przykładu, gdy ktoś rozwija nową technologię, posiadacz małego biznesu 
często musi użyć tej technologii, czy tego chce czy nie, w celu pozostania 
konkurencyjnym.

```
### „ZŁE” STRONY TECHNOLOGII NIE MOGĄ BYĆ ODDZIELONE OD STRON 
„DOBRYCH”
```

121.

 Kolejnym powodem, dlaczego społeczeństwo industrialne nie może być 
zreformowane na rzecz wolności jest to, iż nowoczesna technologia jest 
spójnym systemem, w którym wszystkie części są od siebie zależne. Nie 
można pozbyć się „złych” stron technologii i pozostawić tylko 
„dobrych”. Weźmy na przykład nowoczesną medycynę. Postęp w naukach 
medycznych zależy od postępu w chemii, fizyce, biologii, naukach 
komputerowych i innych gałęziach wiedzy. Zaawansowane medyczne leczenie 
wymaga drogiego wyposażenia wyższej technologii, które może być wytworzone 
i powszechnie dostępne tylko w zaawansowanym technologicznie i bogatym 
społeczeństwie. Wyraźnie widać, że nie można osiągnąć dużego postępu 
w medycynie bez rozwiniętego systemu technologicznego i wszystkiego co się z 
nim łączy.
122.

 Nawet jeśli postęp medyczny mógłby być osiągnięty bez udziału systemu 
technologicznego, sam przyniósłby pewne zło. Przypuśćmy na przykład, że 
wynaleziono lek na cukrzycę. Ludzie z genetyczną skłonnością do cukrzycy 
będą w stanie przetrwać i rozmnażać się podobnie jak inni. Naturalna 
selekcja genów cukrzyków zostanie przerwana i takie geny będą 
rozprzestrzeniać się przez kolejne pokolenia. (Do pewnego stopnia jest to 
widoczne już dziś, odkąd cukrzyca, mimo że nieuleczalna może być 
kontrolowana przy użyciu insuliny). To samo stanie się z wieloma innymi 
chorobami, które grożą genetyczną degradacją populacji. Jedynym 
rozwiązaniem pewnego rodzaju program eugeniczny czy też rozległa inżynieria 
genetyczna ludzkich istot, tak aby człowiek w przyszłości nie był już 
tworem natury, przypadku czy Boga (w zależności od twoich przekonań 
religijnych lub filozoficznych) lecz sfabrykowanym produktem.
123.

 Jeżeli myślisz, że rząd zbyt mocno ingeruje w twoje życie TERAZ, to 
poczekaj aż zacznie kierować konstrukcją genetyczną twego potomstwa. Taka 
regulacja nieuchronnie nastąpi po wprowadzeniu inżynierii genetycznej istot 
ludzkich, ponieważ konsekwencje nieregulowanej inżynierii genetycznej byłyby 
katastroficzne. [19]
124.

 Naturalną odpowiedzią na takie zmartwienia jest mówienie o „etyce 
medycznej”. Jednak kodeks etyczny nie miałby na celu ochrony wolności w 
obliczu rozwoju medycznego; pogorszyłby jedynie sprawy. Kodeks etyczny 
stosujący się do inżynierii genetycznej w rezultacie byłby sposobem 
regulowania genetycznej budowy ludzkich istot. Ktoś (prawdopodobnie w 
większości z wyższych warstw klasy średniej) decydowałby, że takie a 
takie zastosowanie inżynierii genetycznej jest „etyczne” a inne nie, 
narzucałby zatem swój system wartości przedsięwzięcia genetycznego 
modyfikowania całej populacji. Nawet jeśli kodeks etyczny zostałby 
ustanowiony na całkowicie demokratycznych podstawach, większość będzie 
narzucać swoje własne wartości jakiejkolwiek mniejszości, która może 
mieć całkiem odmienne zdanie o tym co stanowi o „etycznym” zastosowaniu 
inżynierii genetycznej. Jedyny kodeks etyczny, który naprawdę chroniłby 
wolność to taki, który zabraniałby JAKIEJKOLWIEK inżynierii genetycznej na 
istotach ludzkich, lesz możesz być pewien, że taki kodeks nigdy nie zostanie 
przyjęty w technologicznym społeczeństwie. Nie ma takiego kodeksu, który po 
zredukowaniu inżynierii genetycznej do roli drugorzędnej mógłby utrzymać 
się przez dłuższy czas, ponieważ pokusa przedstawiona przez siłę 
biotechnologii byłaby nieodparta, szczególnie że dla większości ludzi 
wiele spośród zastosowań tej nauki wydaje się być oczywistym i 
niedwuznacznym dobrem (eliminującym fizyczne i psychiczne choroby, dającym 
ludziom możliwości, których potrzebują do radzenia sobie w dzisiejszym 
świecie). Nieuchronnie inżynieria genetyczna będzie używana coraz rozleglej 
i w sposób zgodny tylko z potrzebami systemu industrialno-technologicznego. 
[20]

```
### TECHNOLOGIA JEST SILNIEJSZĄ SIŁĄ SPOŁECZNĄ NIŻ DĄŻENIE DO WOLNOŚCI
```

125.

 Znalezienie TRWAŁEGO kompromisu pomiędzy technologią i wolnością nie jest 
możliwe, ponieważ technologia jest dalece silniejszą siłą społeczną i w 
sposób ciągły przyćmiewa wolność poprzez POWTARZANE kompromisy. Wyobraź 
sobie przypadek dwóch sąsiadów, z których każdy posiada taką samą 
ilość ziemi, lecz jeden z nich jest potężniejszy od drugiego. 
Potężniejszy domaga się części ziemi od drugiego. Słabszy odmawia. 
Potężniejszy mówi: „Dobra, pójdźmy na kompromis. Daj mi połowę tego, o 
co prosiłem”. Słaby nie ma zbyt wielu możliwości poza poddaniem się. 
Jakiś czas później potężniejszy sąsiad domaga się kolejnej części 
ziemi, ponownie zawierają kompromis, itd. Poprzez wymuszanie długiej serii 
kompromisów na słabszym, potężniejszy ostatecznie odbiera mu całą 
ziemię. Tak samo jest w przypadku konfliktu miedzy technologią i wolnością.
126.

 Wytłumaczymy teraz dlaczego technologia jest silniejszą siłą społeczną 
niż dążenie do wolności.
127.

 Technologiczny postęp, który wydaje się nie zagrażać wolności, często 
okazuje się zagrażać jej później bardzo poważnie. Rozważmy na przykład 
zmotoryzowany transport. Dawniej pieszy mógł chodzić gdzie chciał, kroczyć 
swoją własna ścieżką bez podporządkowywania się jakimkolwiek przepisom 
drogowym i był niezależny od wspierających systemów technologicznych. Kiedy 
pojawiła się motoryzacja wydawało się, że zwiększa ona ludzką wolność. 
Nie odebrała wolności pieszym, nikt nie musiał mieć samochodu jeżeli tego 
nie chciał, a ci którzy wybrali kupno samochodu mogli podróżować dużo 
szybciej niż piesi. Lecz wprowadzenie transportu zmotoryzowanego wkrótce 
zmieniło społeczeństwo w taki sposób, aby organizować lokomocyjną 
wolność człowieka. Kiedy samochody stały się liczne trzeba było coraz 
bardziej kierować ich użyciem. Samochodem nie można tak po prostu pojechać 
gdzie się chce, swoimi własnymi drogami, szczególnie na terenach gęsto 
zaludnionych, ruchem poszczególnych osób rządzi ruch uliczny i różnorodne 
przepisy drogowe. Każdy ograniczony jest przez niskie zobowiązania: prawo 
jazdy, testy kierowców, ponawianie rejestracji, ubezpieczenie, środki 
wymagane dla zachowania bezpieczeństwa, comiesięczne opłaty. Co więcej, 
użycie transportu zmotoryzowanego nie jest już dowolne. Od momentu 
wprowadzenia tego transportu układ miast zmienił się w taki sposób, że 
większość ludzi nie mieszka już w możliwej do przebycia pieszo 
odległości od swoich miejsc pracy, sklepów, miejsc wypoczynku i rekreacji, 
tak więc są oni zależni od samochodu jako środka transportu. W przeciwnym 
razie muszą korzystać z transportu publicznego, a w tym wypadku mają jeszcze 
mniejszą kontrolę nad swoim przemieszczaniem się, niż gdy kierują własnym 
samochodem. Nawet wolność pieszego jest teraz bardziej ograniczona. W 
mieście musi on ciągle zatrzymywać się i czekać na zmiany świateł, 
które są zaprojektowane aby służyć ruchowi pojazdów. Poza miastem ruch 
samochodów powoduje, że chodzenie wzdłuż autostrady stało się 
niebezpieczne i niewygodne. (Zauważ istotną kwestię zobrazowaną przez nas w 
przypadku zmotoryzowanego transportu: kiedy nowa technologicznie rzecz jest 
wprowadzana jako opcja którą jednostki mogą wybrać lub nie, niekoniecznie 
POZOSTAJE ona dowolna. W wielu przypadkach nowa technologia zmienia 
społeczeństwo w taki sposób, że ludzie ostatecznie są ZMUSZENI do 
używania jej).
128.

 Podczas gdy postęp technologiczny JAKO CAŁOŚĆ ciągle ogranicza sferę 
naszej wolności, każde nowe ulepszenie techniczne ROZPATRYWANE SAMO W SOBIE 
wydaje się być pożądane. Elektryczność, kanalizacja, szybka komunikacja 
na długie dystanse... jak ktoś mógłby występować przeciwko którejś z 
tych rzeczy lub przeciwko innym z niezliczonej grupy technicznych osiągnięć, 
które stworzyły nowoczesne społeczeństwo? Absurdem byłoby na przykład 
opieranie się wprowadzeniu telefonu, gdyż przyniósł on wiele korzyści i 
żadnej strony ujemnej. Jednak jak już wytłumaczyliśmy w paragrafach 59-76, 
wszystkie te techniczne osiągnięcia razem wzięte wykreowały świat, w 
którym los przeciętnego człowieka nie spoczywa już dłużej w jego 
własnych rękach, w rękach jego sąsiadów czy przyjaciół, lecz kierują 
nim politycy, zarządy korporacji, anonimowi technicy i biurokraci, na których 
człowiek, jako jednostka nie ma możliwości wpływu. [21] Ten proces będzie 
kontynuowany w przyszłości. Weźmy na przykład inżynierię genetyczną. 
Garstka ludzi będzie opierać się wprowadzeniu technik genetycznych 
eliminujących pewną dziedziczną chorobę. Nie czynią one żadnej widocznej 
szkody i zapobiegają cierpieniu. Jednakże szereg genetycznych osiągnięć 
razem wziętych uczyni z człowieka zaprojektowany produkt zamiast wolny twór 
przypadku (albo boga, czy czegokolwiek w zależności od twoich przekonań 
religijnych).
129.

 Następnym powodem dlaczego technologia stanowi tak potężną siłę 
społeczną jest to, że w kontekście danego społeczeństwa, rozwój 
technologiczny postępuje wyłącznie w jednym kierunku; nie może zostać 
zawrócony. Kiedy zostaje wprowadzona techniczna innowacja, ludzie zwykle 
uzależniają się od niej do chwili, gdy zostaje zastąpiona bardziej 
zaawansowaną innowacją. Nie tylko ludzie jako jednostki uzależniają się od 
nowego produktu technologii, ale nawet bardziej, uzależnia się od niego 
system, jako całość. (Wyobraź sobie co stałoby się z dzisiejszym światem 
gdyby wyeliminowano, np. komputery). Tak więc system może postępować tylko 
w jednym kierunku, ku jeszcze większej technologizacji. Technologia wciąż 
wymusza krok w tył na wolności – bez obalenia całego systemu 
technologicznego.
130.

 Technologia postępuje z ogromną prędkością i zagraża wolności w wielu 
różnych punktach w tym samym czasie (przeludnienie, zasady i przepisy, 
zwiększająca się zależność jednostek od dużych organizacji, propaganda i 
inne techniki psychologiczne, inżynieria genetyczna, naruszenia prywatności 
przez urządzenia obserwacyjne i komputery, itd.). Zażegnanie jakiegokolwiek 
JEDNEGO zagrożenia wymagałoby różnej długiej walki społecznej. Osoby 
chcące chronić wolność są przytłoczone liczbą nowych ataków i 
prędkością ich rozwoju, stąd też stają się apatyczni i przestają się 
opierać. Walka z każdym z zagrożeń osobno byłaby daremna. Jedyną 
nadzieją na sukces jest walka z systemem technologicznym jako całością, ale 
to oznacza rewolucję a nie reformę.
131.

 Technicy (używamy tego terminu w szerokim znaczeniu aby opisać wszystkich 
zajmujących się wyspecjalizowanym zadaniem wymagającym ćwiczeń) dążą do 
takiego zaangażowania w swoją pracę (swoje działanie zastępcze), że gdy 
następuje konflikt pomiędzy ich pracą techniczną a wolnością, prawie 
zawsze ich wybór pada na pracę. Jest to oczywiste w przypadku naukowców, ale 
ujawnia się również wszędzie indziej: nauczyciele, grupy humanitarne, 
konserwatywne organizacje nie wahają się przed użyciem propagandy lub innych 
technik psychologicznych pomagającym im osiągnąć ich cele. Korporacje i 
agencje rządowe kiedy uznają to za użyteczne, nie wahają się przed 
zbieraniem informacji o jednostkach, nie myśląc o ich prywatności. Dla 
agencji stojących na straży prawa często niewygodne są konstytucyjne prawa 
podejrzanych i często kompletnie niewinnych osób, dlatego robią wszystko co 
mogą legalnie (lub czasem nielegalnie) by ograniczyć lub pominąć owe prawa. 
Większość z tych nauczycieli, urzędników rządowych i przedstawicieli 
prawa wierzy w wolność, prywatność i konstytucyjne prawa, ale gdy wchodzą 
one w konflikt z ich pracą, zazwyczaj czują iż jest ona ważniejsza.
132.

 Dobrze wiadomo, że ludzie generalnie pracują lepiej i bardziej wytrwale gdy 
starają się o nagrodę, niż gdy chcą uniknąć kary lub negatywnych 
rezultatów. Naukowcy oraz inni technicy motywowani są głównie przez 
nagrody, które mogą osiągnąć ze swojej pracy. Jednak ci, którzy 
sprzeciwiają się technologicznym inwazjom na wolność, pracują, by 
uniknąć negatywnych rezultatów, w konsekwencji istnieje garstka ludzi, 
którzy dobrze i wytrwale zajmują się tym zniechęcającym zadaniem. Gdyby 
reformatorzy kiedykolwiek osiągnęli znaczące zwycięstwo, które wydawałoby 
się wznosić solidną barierę przeciw dalszemu ograniczaniu wolności przez 
rozwój technologiczny, większość z nich dążyłaby do zrelaksowania się i 
zwrócenia swej uwagi na mniej wymagające, kompromisowe starania. Jednakże 
naukowcy wciąż pracowaliby w swoich laboratoriach, a technologia w swym 
rozwoju znalazłaby sposoby, pomimo wszelkich barier, aby zyskać coraz 
większą kontrolę nad jednostkami i uzależnić je od systemu.
133.

 Żadne układy społeczne, czy to prawa, instytucje, zwyczaje czy kodeksy 
etyczne, nie są w stanie zapewnić trwałej ochrony przed technologią. 
Historia pokazuje, że wszystkie układy społeczne są przejściowe; wszystkie 
w końcu ulegają zmianie lub załamaniu. Jednak osiągnięcia technologiczne 
są trwałe w kontekście danej cywilizacji. Przypuśćmy na przykład, że 
byłoby możliwe na podstawie pewnych układów społecznych zapobieżenie 
stosowaniu inżynierii genetycznej na ludziach, lub zapobieżenie jego 
stosowania w sposób zagrażający wolności i godności. Technologia wciąż 
pozostawałaby w oczekiwaniu. Prędzej czy później, układ społeczny 
uległby załamaniu. (Prawdopodobnie prędzej, mając na myśli nasze 
społeczeństwo). Wtedy inżynieria genetyczna zaczęłaby wkraczać w sferę 
naszej wolności i byłoby to nieodwracalne (bez załamania samej cywilizacji 
technologicznej). Wszelkie złudzenia co do osiągnięcia czegokolwiek 
trwałego poprzez układy społeczne powinny zostać rozwiane przez to co 
obecnie dzieje się z prawodawstwem ochrony środowiska. Kilka lat temu 
wydawało się, że istnieją bezpieczne bariery prawne zapobiegające 
przynajmniej NIEKTÓRYM z najgorszych form degradacji środowiska. Wystarczyła 
zmiana w prądzie politycznym i bariery te zaczęły się kruszyć.
134.

 Z wszystkich powyższych powodów technologia jest silniejszą siłą 
społeczną niż dążenie do wolności. Jednak twierdzenie to wymaga ważnego 
ostrzeżenia. Wydaje się, że w czasie następnych dekad system 
industrialno-technologiczny przechodzić będzie przez twarde naciski w 
związku z problemami ekonomicznymi i ekologicznymi, a w szczególności w 
związku z problemami ludzkich zachowań (alienacja, bunt, wrogość, szereg 
trudności społecznych i ekologicznych). Mamy nadzieję, że naciski przez 
które system prawdopodobnie będzie musiał przejść, spowodują jego upadek, 
lub przynajmniej osłabią go na tyle, że gdy rewolucja nadejdzie i powiedzie 
się, w tym szczególnym momencie dążenie do wolności okaże się silniejsze 
od technologii.
135.

 W paragrafie 125 użyliśmy analogii o słabym sąsiedzie ograbionym przez 
silniejszego sąsiada, który zabiera mu całą ziemię poprzez wymuszenie na 
nim serii kompromisów. Lecz przypuśćmy teraz, że silny sąsiad zachoruje i 
nie będzie w stanie się bronić. Słaby sąsiad może zmusić silnego do 
oddania mu ziemi z powrotem, może go też zabić. Jeżeli pozwoli silnemu 
żyć i jedynie wymusi na nim zwrócenie ziemi, jest głupcem, ponieważ kiedy 
silny wyzdrowieje, zaatakuje ponownie i zabierze całą ziemię dla siebie. 
Jedyną rozsądną alternatywą dla słabszego jest zabicie silnego wtedy, 
kiedy ma szansę. W ten sam sposób, podczas gdy system industrialny będzie 
osłabiony, musimy go zniszczyć. Jeżeli pójdziemy z nim na kompromis i 
pozwolimy mu na odzyskanie sił, ostatecznie odbierze nam całą wolność.

PROSTSZE PROBLEMY SPOŁECZNE OKAZUJĄ SIĘ NIEMAL NIEROZWIĄZYWALNE

136.

 Jeżeli ktoś wciąż uważa, że możliwe byłoby zreformowanie systemu w 
taki sposób, by chronić wolność przed technologią, niech rozważy jak 
niezręcznie, a przede wszystkim nieefektywnie nasze społeczeństwo radziło 
sobie z innymi o wiele prostszymi problemami społecznymi. Pośród innych 
spraw, system zawiódł jeśli chodzi o powstrzymanie degradacji środowiska, 
korupcji politycznej, handlu narkotykami czy nadużyć domowych.
137.

 Weźmy na przykład nasze problemy ekologiczne. W tym wypadku konflikt 
wartości jest prosty: natychmiastowe korzyści ekonomiczne kontra zachowanie 
części zasobów naturalnych dla naszych wnuków [22]. Jednak w tym temacie 
otrzymujemy jedynie stos bredni i owijania w bawełnę ze strony ludzi 
mających władzę oraz wyraźną, ciągłą linię działania, podczas gdy 
wciąż powiększamy liczbę problemów ekologicznych, z którymi będą 
musiały żyć nasze wnuki. Próby rozwiązania kwestii środowiska składają 
się z szeregu bitew i kompromisów pomiędzy różnymi frakcjami, z których 
niektóre górują w jednym momencie, inne w drugim. Linia walki zmienia się 
wraz ze zmiennymi prądami opinii publicznej. Nie jest to racjonalny proces, 
ani też taki, który mógłby doprowadzić do trwałego i efektywnego 
rozwiązania problemu. Główne problemy społeczne, jeżeli w ogóle zostają 
„rozwiązane”, rzadko lub nigdy nie są rozwiązane przez racjonalny, 
rozumowy plan. Po prostu same się rozwiązują w procesie, w którym różne 
rywalizujące grupy dążące do swojego (zazwyczaj krótkoterminowego) 
interesu [23] osiągają (głównie dzięki szczęściu) mniej lub bardziej 
stabilne modus vivendi. W rzeczywistości, w świetle zasad sformułowanych w 
paragrafach 100-106 wydaje się wątpliwe, by racjonalne, długoterminowe 
społeczne planowanie mogłoby KIEDYKOLWIEK być efektywne.
138.

 Jest więc jasne, że rodzaj ludzki w najlepszym razie ma bardzo ograniczoną 
zdolność do rozwiązywania nawet stosunkowo prostych problemów społecznych. 
Jak więc może rozwiązać o wiele trudniejszy i subtelniejszy problem 
pogodzenia wolności z technologią? Technologia daje oczywiście korzyści 
materialne, podczas gdy wolność jest abstrakcją oznaczającą różne rzeczy 
dla różnych ludzi, a jej utrata jest łatwo zaciemniana przez propagandę.
139.

 Zwróćcie uwagę na tę istotną różnicę: możliwe jest, że nasze 
problemy ekologiczne (na przykład) mogłyby być kiedyś rozwiązane przez 
racjonalny, zrozumiały plan, ale stałoby się tak tylko jeżeli leżałoby to 
w długoterminowym interesie systemu. Jednak NIE jest w interesie systemu 
ochrona wolności, czy autonomii małych grup. Wprost przeciwnie, w interesie 
systemu leży kontrolowanie ludzkiego zachowania w największym możliwym 
stopniu. Tak więc, podczas gdy praktyczne rozwiązania mogą w końcu zmusić 
system do zajęcia racjonalnego, roztropnego stanowiska w sprawie problemów 
ekologicznych, jednocześnie praktyczne rozważania zmuszą system do jeszcze 
większej regulacji ludzkiego zachowania (najprawdopodobniej przez pośrednie 
środki, które ukryją ograniczenie wolności). Nie jest to wyłącznie nasza 
opinia. Wybitni społeczni naukowcy (np. James Q.Wilson) kładli nacisk na 
ważność „socjalizowania” ludzi w bardziej efektywny sposób.

```
### REWOLUCJA JEST ŁATWIEJSZA NIŻ REFORMA
```

140.

 Mamy nadzieję, iż przekonaliśmy czytelnika o tym, że system nie może 
zostać zreformowany w taki sposób, by pogodzić wolność z technologią. 
Jedynym wyjściem jest porzucenie całego systemu 
industrialno-technologicznego. Oznacza to rewolucję; niekoniecznie zbrojne 
powstanie, ale z pewnością radykalną i fundamentalną zmianę w naturze 
społeczeństwa.
141.

 Ludzie mają skłonności, aby przypuszczać, że rewolucja jest trudniejsza 
niż reforma, ponieważ pociąga za sobą dużo większe zmiany. A w 
rzeczywistości, w pewnych okolicznościach rewolucja jest dużo łatwiejsza 
niż reforma. Powodem tego jest fakt, iż ruch rewolucyjny może wzbudzić 
duże zaangażowanie, którego ruch reformatorski nie potrafi zainicjować. 
Ruchy reformatorskie proponują rozwiązanie jedynie poszczególnych 
społecznych problemów. Ruch rewolucyjny natomiast chce rozwiązać wszystkie 
problemy za jednym zamachem i stworzyć całkiem nowy świat, proponuje idee, 
dla których ludzie gotowi są na wyrzeczenia i ryzyko. Z tego powodu 
łatwiejsze jest odrzucenie całego systemu technologicznego, a nie 
przykładanie dużej uwagi i wysiłku do prób powstrzymania zastosowań 
któregokolwiek z segmentów technologii, takiego jak np. inżynieria 
genetyczna. W odpowiednich warunkach duża liczba ludzi mogłaby rewolucyjnie 
wystąpić przeciw systemowi industrialno-technologicznemu. Jak zauważyliśmy 
w paragrafie 132, reformatorzy starający się ograniczać pewne aspekty 
technologii pracowaliby, aby uniknąć negatywnych rezultatów. Jednakże 
rewolucjoniści pracują aby uzyskać potężną nagrodę – spełnienie swej 
rewolucyjnej wizji – i stąd też starania ich są silniejsze i wytrwalsze 
niż starania reformatorów.
142.

 Reforma zawsze jest ograniczona przez obawę przed bolesnymi konsekwencjami 
jeżeli zmiany zajdą zbyt daleko. Ale gdy społeczeństwo obejmuje nastrój 
rewolucyjny, ludzie są gotowi znosić wszelkie niewygody dla dobra swej 
rewolucji. Było to jasno widoczne w rewolucjach Francuskiej i Rosyjskiej. Być 
może w takich przypadkach jedynie mniejszość populacji jest naprawdę oddana 
rewolucji, jest to mniejszość wystarczająco duża i aktywna by stać się 
siłą dominującą w społeczeństwie. O rewolucji powiemy więcej w 
paragrafach 180-205.

```
### KONTROLA LUDZKIEGO ZACHOWANIA
```

143.

 Od początku cywilizacji, zorganizowane społeczeństwa musiały wywierać 
presję na ludziach dla dobra funkcjonowania organizmu społecznego. Rodzaje 
presji różniły się znacznie w każdym społeczeństwie. Niektóre z nich 
były fizyczne (uboga dieta, nadmiar pracy, zanieczyszczenie środowiska) a 
inne psychologiczne (hałas, przeludnienie, wymuszanie na ludziach zachowania 
zgodnego z wymaganiami społeczeństwa). W przeszłości, ludzka natura była w 
przybliżeniu stała lub różniła się tylko w pewnych punktach. W 
konsekwencji, społeczeństwa były w stanie popychać ludzi tylko do pewnych 
granic. Gdy granica ludzkiej wytrzymałości została przekroczona, sprawy 
zaczynały przybierać zły obrót: bunt lub przestępczość, korupcja, 
unikanie pracy, depresja lub inne problemy psychiczne, wzrastająca 
śmiertelność lub zanikająca liczba urodzeń, lub coś jeszcze innego. 
Ostatecznie, albo społeczeństwo załamywało się, albo jego funkcjonowanie 
stawało się niesprawne i zostawało (nagle lub stopniowo, poprzez podbój, 
osłabienie lub ewolucję) zastąpione przez bardziej sprawną formę 
społeczeństwa. [25]
144.

 Tak więc ludzka natura wyznaczała w przeszłości granice w rozwoju 
społeczeństw. Ludzie mogli zostać popchnięci tylko do pewnego punktu, nigdy 
dalej. Dzisiaj jednak może to ulegać zmianie, ponieważ współczesna 
technologia rozwija sposoby modyfikowania ludzi.
145.

 Wyobraźcie sobie społeczeństwo poddające ludzi warunkom czyniącym ich 
bardzo nieszczęśliwymi, po czym dające im narkotyki odsuwające ich 
nieszczęście. Fikcja naukowa? Do pewnego stopnia, ma to już miejsce w naszym 
społeczeństwie. Wiadomo jest, że liczba depresji klinicznych w ostatnich 
dekadach znacznie wzrasta. Uważamy, że jest to wynikiem zakłócenia procesu 
władzy, jak wytłumaczyliśmy w paragrafach 59-76. Jednak nawet jeżeli się 
mylimy, wzrastająca liczba depresji z pewnością jest rezultatem KTÓRYCHŚ z 
warunków istniejących w dzisiejszym społeczeństwie. Zamiast usuwać warunki 
wpędzające ludzi w depresję, współczesne społeczeństwo podaje im leki 
antydepresyjne. W rezultacie, leki te są środkiem modyfikującym wewnętrzny 
stan jednostki w taki sposób, by mogła tolerować warunki społeczne, które 
inaczej uznałaby za nie do zniesienia. (Tak, zdajemy sobie sprawę z tego, że 
depresja ma często pochodzenie czysto genetyczne. Odnosimy się tutaj do 
przypadków, w których otoczenie odgrywa przeważającą rolę).
146.

 Leki oddziałujące na umysł są tylko jednym przykładem metod kontrolowania 
ludzkiego zachowania rozwijanych przez społeczeństwo. Przyjrzyjmy się 
niektórym z nich.
147.

 Na początek techniki nadzoru. Ukryte kamery video są już używane w 
większości sklepów i w wielu innych miejscach, komputery używane są w celu 
gromadzenia i przetwarzania dużej ilości informacji o jednostkach. Tak 
uzyskane informacje znacznie zwiększają efektywność fizycznego przymusu 
(sił stojących na straży prawa). [26] Później mamy metody propagandy, w 
których efektywnym motorem są środki masowego przekazu. Rozwinięte zostały 
skuteczne techniki na wygranie wyborów, sprzedanie produktów, wpływanie na 
opinię publiczną. Przemysł rozrywkowy służy jako bardzo ważne narzędzie 
psychologiczne systemu, prawdopodobnie nawet wtedy gdy epatuje seksem i 
przemocą. Rozrywka zapewnia współczesnemu człowiekowi podstawowy środek 
ucieczki. Podczas zajmowania się telewizją, wideo, itd., może on zapomnieć 
o stresie, niepokoju, frustracji, niespełnieniu. Wielu ludzi prymitywnych, gdy 
nie mają żadnej pracy do wykonania jest bardzo zadowolonych siedzeniem 
całymi godzinami i nie robieniem niczego, ponieważ pozostają w pokoju ze 
sobą i ze swoim światem. Większość współczesnych ludzi musi być ciągle 
zajętych bądź zabawianych, inaczej „nudzą się” – stają się 
niespokojni, nerwowi, pobudliwi.
148.

 Inne techniki uderzają głębiej niż wyżej wymienione. Edukacja nie jest 
już po prostu ganieniem dziecka, gdy się nie uczy i głaskaniem go po 
główce, gdy się uczy. Staje się naukową techniką kontrolowania rozwoju 
dziecka. Centrum Nauczania Sylvan, na przykład, odnosi wielkie sukcesy w 
motywowaniu dzieci do nauki, a techniki psychologiczne są używane z większym 
lub mniejszym powodzeniem w wielu konwencjonalnych szkołach. Techniki 
„rodzicielskie” wpajane rodzicom, są tak zaprojektowane, by dzieci 
akceptowały fundamentalne wartości systemu i zachowywały się w sposób, 
jaki system uważa za pożądany. Programy „zdrowia psychicznego”, techniki 
„interwencyjne”, psychoterapia i tak dalej mają pozornie służyć 
jednostkom, lecz w praktyce są zazwyczaj metodami nakłaniania jednostek do 
myślenia i zachowywania się zgodnie z wymaganiami systemu. (Nie ma w tym 
żadnej sprzeczności; jednostka, której nastawienie bądź zachowanie stawia 
ją w konflikcie z systemem, znajduje się w obliczu siły zbyt potężnej dla 
niej, by mogła z nią walczyć lub od niej uciec, stąd też prawdopodobnie 
będzie cierpieć z powodu stresu, frustracji, porażki. Jej ścieżka będzie 
o wiele prostsza jeżeli będzie myśleć i zachowywać się tak jak wymaga 
tego system. W tym sensie system działa na korzyść jednostki, gdy poddaje 
ją praniu mózgu i zawraca na drogę konformizmu). Nadużycia wobec dzieci w 
swych najbardziej oczywistych i ordynarnych formach spotykają się z 
dezaprobatą w większości, jeżeli nie we wszystkich kulturach. Molestowanie 
dziecka z błahego powodu lub bez powodu jest czymś co przeraża niemal 
każdego. Jednak wielu psychologów interpretuje koncepcję nadużycia szerzej. 
Czy danie dziecku klapsa, użyte jako część racjonalnego i konsekwentnego 
systemu dyscypliny, jest formą nadużycia? Kwestia ta zostanie ostatecznie 
przesądzona na podstawie tego, czy klaps dąży do uzyskania zachowania 
dostosowującego osobę do istniejącego systemu społecznego. W praktyce, 
słowo „nadużycie” będzie interpretowane tak, by włączyć w to wszelkie 
metody wychowywania dzieci uzyskujące zachowanie niewygodne dla systemu. Tak 
więc, gdy wyjdą poza zapobieganie oczywistego, bezsensownego okrucieństwa, 
programy zapobiegania „nadużyciom wobec dzieci” mają służyć kontroli 
ludzkiego zachowania przez system.
149.

 Prawdopodobnie badania będą wciąż zwiększać efektywność technik 
psychologicznych w kontrolowaniu ludzkiego zachowania. Uważamy jednak, że 
same techniki psychologiczne nie będą wystarczające do dostosowania ludzi do 
rodzaju społeczeństwa kreowanego przez technologię. Prawdopodobnie będą 
musiały zostać użyte metody biologiczne. Wspomnieliśmy już o użyciu w 
związku z tym leków. Neurologia może dostarczyć innych dróg modyfikowania 
ludzkiego umysłu. Inżynieria genetyczna istot ludzkich zaczyna już pojawiać 
się w formie „terapii genowej” i nie ma powodu by przypuszczać, że 
podobne metody nie będą w końcu użyte w celu modyfikowania tych aspektów 
organizmu, które oddziaływują na funkcjonowanie psychiczne.
150.

 Jak już wspomnieliśmy w paragrafie 134, społeczeństwo przemysłowe wydaje 
się wkraczać w okres poważnych nacisków, częściowo w wyniku problemów z 
ludzkim zachowaniem, a częściowo w wyniku problemów ekonomicznych oraz 
ekologicznych. Rozważana proporcja ekonomicznych i ekologicznych problemów 
systemu wynika ze sposobu, w jaki zachowują się ludzie. Alienacja, niska 
samoocena, depresja, wrogość, bunt; dzieci, które nie chcą się uczyć, 
młodzieżowe gangi, używanie nielegalnych narkotyków, gwałty, nadużycia 
wobec dzieci, inne rodzaje przestępczości, przypadkowy seks, ciąże 
nastolatek, rozrost populacji, korupcja polityczna, nienawiść rasowa, 
rywalizacja etniczna, gorzkie konflikty ideologiczne (pro-choice vs. pro-life), 
ekstremizm polityczny, terroryzm, sabotaż, grupy antyrządowe, grupy 
nienawiści. Wszystko to zagraża przetrwaniu systemu. System będzie ZMUSZONY 
użyć wszelkich praktycznych środków kontroli ludzkiego zachowania.
151.

 Zaburzenie społeczne, jakie dziś obserwujemy z pewnością nie jest dziełem 
przypadku. Może być wyłącznie rezultatem warunków życia, jakie system 
narzuca ludziom (stwierdziliśmy, że najważniejszym z tych warunków jest 
zakłócenie procesu władzy). Jeżeli system odniesie sukces w narzucaniu 
kontroli nad ludzkim zachowaniem wystarczającej do jego przetrwania, nastąpi 
nowy, przełomowy okres w ludzkiej historii. Podczas gdy dawniej granice 
ludzkiej wytrzymałości wyznaczały granice rozwoju społeczeństw (jak 
wytłumaczyliśmy w paragrafach 143, 144), społeczeństwo 
industrialno-technologiczne będzie w stanie przekroczyć te granice poprzez 
modyfikowanie istot ludzkich, czy to metodami psychologicznymi, biologicznymi, 
czy też ich połączeniem. W przyszłości systemy społeczne nie będą 
dostosowane do odpowiadania ludzkim potrzebom. Zamiast tego, istota ludzka 
będzie dostosowana do odpowiadania potrzebom systemu. [27]
152.

 Ogólnie rzecz biorąc, technologiczna kontrola nad ludzkim zachowaniem 
prawdopodobnie nie będzie wprowadzona z totalitarną intencją ani nawet ze 
świadomą chęcią ograniczenia ludzkiej wolności [28]. Każdy nowy krok w 
zapewnieniu kontroli nad umysłem ludzkim będzie podejmowany jako racjonalna 
reakcja na problem trapiący społeczeństwo, leczenie alkoholizmu, 
zmniejszenie przestępczości bądź skłonienie młodych ludzi do studiowania 
nauki i inżynierii. W wielu przypadkach będzie to miało humanitarne 
usprawiedliwienie. Na przykład, kiedy psychiatra proponuje lek antydepresyjny 
pacjentowi, robi to oczywiście na korzyść pacjenta. Byłoby nieludzkie 
odmówienie leku komuś kto go potrzebuje. Kiedy rodzice posyłają swoje 
dzieci do Centrum Nauczania Sylvan, gdzie są manipulowane, by stały się 
entuzjastycznie nastawione do nauki, robią to z troski o dobro swoich dzieci. 
Być może część z tych rodziców nie chce, by trzeba było przechodzić 
przez wyspecjalizowane szkolenie w celu otrzymania pracy, ani też by ich 
dzieci przechodziły pranie mózgu i stawały się komputerowymi ofermami. Ale 
cóż mogą zrobić? Nie mogą zmienić społeczeństwa a ich dziecko może 
zostać bezrobotne, jeżeli nie posiądzie pewnych zdolności. Wysyłają je 
więc do Sylvan.
153.

 Tak więc kontrola nad ludzkim zachowaniem zostanie wprowadzona nie przez 
wykalkulowaną decyzję władz, a przez proces społecznej ewolucji (jednakże, 
ewolucji GWAŁTOWNEJ). Procesowi temu nie będzie można się oprzeć, 
ponieważ każde osiągnięcie, samo w sobie, będzie wydawało się korzystne, 
lub przynajmniej ujemna strona wprowadzenia osiągnięcia będzie wydawać się 
mniejsza od tej wynikającej z jego nie wprowadzania (zobacz paragraf 127). 
Propaganda jest na przykład używana z wielu dobrych przyczyn, takich jak 
zniechęcanie do nadużyć wobec dzieci czy nienawiści rasowej. [14] Edukacja 
seksualna jest niewątpliwie użyteczna, jednak jej efektem (do stopnia, w 
którym jest skuteczna) jest przesunięcie kształtowania postaw seksualnych z 
rąk rodziny w ręce państwa reprezentowanego przez publiczny system 
szkolnictwa.
154.

 Załóżmy, że wykryto biologiczną cechę zwiększającą 
prawdopodobieństwo, że dziecko wyrośnie na kryminalistę i załóżmy, że 
jakiś rodzaj terapii genowej może tę cechę usunąć. [29] Oczywiście 
większość rodziców, których dzieci posiadają tę cechę, podda je takiej 
terapii. Postąpienie inaczej byłoby nieludzkie, ponieważ dziecko 
prawdopodobnie pędziłoby nędzne życie jako kryminalista. Jednak wiele 
najbardziej prymitywnych społeczności wykazywało niski poziom 
przestępczości w porównaniu z naszym społeczeństwem, pomimo tego, że nie 
miały ani technologicznych metod wychowania dzieci ani surowych systemów kar. 
Skoro nie ma powodu by przypuszczać, że więcej współczesnych ludzi niż 
ludzi prymitywnych posiada wrodzone tendencje drapieżcze, wysoki poziom 
przestępczości w naszym społeczeństwie nie musi być wynikiem nacisków 
wywieranych na ludziach przez współczesne warunki, do których nie mogą lub 
nie chcą się dostosować. Tak więc terapia mająca na celu usunięcie 
potencjalnych tendencji przestępczych jest przynajmniej częściowo sposobem 
re-inżynierowania ludzi tak, by odpowiadali wymaganiom systemu.
155.

 Nasze społeczeństwo dąży do uznania za „chorobę” każdego sposobu 
myślenia lub zachowania, który jest niewygodny dla systemu i jest to 
wiarygodne, ponieważ gdy jednostka nie dostosowuje się do systemu powoduje to 
zarówno ból tej jednostki, jak i problemy dla systemu. Tak więc manipulacja 
jednostką mająca na celu dostosowanie jej do systemu postrzegana jest jako 
„uleczenie choroby”, a zatem jest dobra.
156.

 W paragrafie 127 wyszczególniliśmy, że jeżeli użycie nowego produktu 
technologii jest POCZĄTKOWO dobrowolne, niekoniecznie takim POZOSTAJE, 
ponieważ nowa technologia dąży do zmiany społeczeństwa w taki sposób, że 
staje się trudne, bądź niemożliwe funkcjonowanie jednostki bez używania 
tej technologii. Odnosi się to również do technologii ludzkiego zachowania. 
W świecie, w którym większość dzieci jest poddawanych programowi 
wzbudzającemu w nich entuzjazm do nauki, rodzic będzie do tego niemal 
zmuszony, jeżeli nie, jego dziecko wyrośnie na nieuka i będzie w 
przyszłości bezrobotne. Załóżmy, że wynaleziona zostaje biologiczna 
terapia, która bez niepożądanych skutków ubocznych znacznie obniży 
psychologiczny stres, przez który cierpi tak wiele osób w naszym 
społeczeństwie. Jeżeli liczne grupy osób poddadzą się temu leczeniu, 
ogólny poziom stresu w społeczeństwie zostanie zmniejszony, więc możliwe 
stanie się dla systemu zwiększenie powodujących stres nacisków. W 
rzeczywistości, coś takiego wydaje się już istnieć wraz z najważniejszym 
w naszym społeczeństwie narzędziem umożliwiającym ludziom zmniejszenie 
(lub przynajmniej czasową ucieczkę od) stresu, mianowicie z masową rozrywką 
(zobacz paragraf 147). Używanie jej przez nas jest „dobrowolne”: nie ma 
praw wymagających od nas oglądania telewizji, słuchania radia, czytania 
magazynów. Jednakże masowa rozrywka jest środkiem ucieczki i redukcji 
stresu, od którego uzależniła się już większość z nas. Wszyscy 
narzekają na to, że telewizja jest pełna śmieci, a mimo to wszyscy ją 
oglądają. Garstka porzuciła nałóg oglądania TV, ale rzadkością jest 
osoba obchodząca się dzisiaj bez JAKIEJKOLWIEK formy masowej rozrywki. (A 
jednak wcale nie tak dawno temu większości ludzi żyło się bardzo dobrze 
bez rozrywki innej niż ta, którą tworzyła sama dla siebie lokalna 
wspólnota). Bez przemysłu rozrywkowego system prawdopodobnie nie byłby w 
stanie tak gładko wywierać wywołującego stres nacisku jak robi to dzisiaj.
157.

 Zakładając, że społeczeństwo przemysłowe przetrwa, prawdopodobne jest, 
że technologia osiągnie w końcu stan zbliżony do całkowitej kontroli 
ludzkiego zachowania. Zostało dowiedzione ponad wszelką wątpliwość, że 
ludzkie myśli i zachowanie mają w znacznym stopniu biologiczną podstawę. 
Jak wykazały doświadczenia, uczucia takie jak głód, przyjemność, gniew i 
strach mogą być włączane i wywołane za pomocą elektrycznej stymulacji 
odpowiednich części mózgu. Halucynacje oraz zmiany nastrojów można 
wywołać dzięki narkotykom. Niematerialna ludzka dusza może istnieć lub 
nie, ale jeżeli istnieje, to najwyraźniej nie jest tak potężna, jak 
biologiczne mechanizmy ludzkiego zachowania. Gdyby było inaczej, naukowcy nie 
byliby w stanie tak łatwo manipulować ludzkimi uczuciami poprzez narkotyki i 
elektryczność.
158.

 Prawdopodobnie byłoby niepraktyczne, gdyby wszyscy ludzie mieli zainstalowane 
w głowach elektrody pozwalające na kontrolowanie ich przez władze. Jednakże 
fakt, iż ludzkie myśli i uczucia są tak otwarte na biologiczną interwencję 
pokazuje, że problem kontrolowania ludzkiego zachowania jest głównie 
problemem natury technicznej; problem neuronów, hormonów i złożonych 
molekuł; problem podatny na atak naukowców. Mając na uwadze niesamowite 
rekordy naszego społeczeństwa w rozwiązywaniu problemów technicznych, jest 
przytłaczająco prawdopodobne, że również w kontroli ludzkiego zachowania 
dokonane zostaną wielkie osiągnięcia.
159.

 Czy publiczny opór zapobiegnie wprowadzeniu technologicznej kontroli 
ludzkiego zachowania? Z pewnością tak by się stało gdyby próby 
wprowadzenia takiej kontroli podjęte zostały na raz. Skoro jednak 
technologiczna kontrola będzie wprowadzana poprzez długą serię małych 
osiągnięć, nie będzie żadnego racjonalnego i efektywnego oporu publicznego 
(zobacz paragrafy 127, 132, 153).
160.

 Dla tych, którzy myślą, że to wszystko brzmi jak fikcja naukowa 
zaznaczamy, że wczorajsza fikcja naukowa jest dzisiejszym faktem. Rewolucja 
Przemysłowa radykalnie zmieniła środowisko człowieka oraz jego styl życia 
i można oczekiwać, że gdy tylko technologia zacznie zwiększać swe 
zastosowanie w ludzkim ciele i umyśle, człowiek zmieni się równie 
radykalnie jak jego środowisko i styl życia.

```
### RODZAJ LUDZKI NA ROZDROŻU
```

161.

 Odeszliśmy jednak daleko od naszego głównego wątku. Co innego rozwinąć w 
laboratorium serię psychologicznych bądź biologicznych technik manipulowania 
ludzkim zachowaniem, a co innego zintegrować te techniki w funkcjonujący 
system społeczny. Z dwóch przedstawionych problemów, ten drugi jest o wiele 
trudniejszy. Na przykład podczas gdy techniki edukacyjnej psychologii 
niewątpliwie spełniają swoją funkcję całkiem nieźle w „szkołach 
laboratoryjnych” gdzie są rozwijane, niekoniecznie łatwo będzie 
zastosować je efektywnie w naszym systemie oświaty. Wszyscy wiemy jak 
wygląda wiele z naszych szkół. Nauczyciele są zbyt zajęci odbieraniem 
uczniom noży i broni by poddać ich najnowszym technikom mającym uczynić z 
nich ofermy komputerowe. Tak więc pomimo wszystkich swoich technicznych 
osiągnięć odnośnie ludzkiego zachowania, system do dzisiaj nie odnosi 
spektakularnych efektów w kontrolowaniu istot ludzkich. Ludzie, których 
zachowanie jest zadowalająco pod kontrolą systemu to przedstawiciele typu, 
który możemy określić mianem „mieszczan”. Wzrasta jednak ilość ludzi 
w ten czy inny sposób buntujących się przeciw systemowi: pasożyty 
społeczne, młodzieżowe gangi, sekciarze, sataniści, naziści, radykalni 
ekolodzy, milicje obywatelskie, itd..
162.

 System jest w obecnym czasie zaangażowany w desperacką walkę w celu 
przezwyciężenia pewnych problemów zagrażających jego przetrwaniu, z 
pośród których najważniejszym jest kwestia ludzkiego zachowania. Jeśli 
system szybko odniesie sukces w osiąganiu dostatecznej kontroli nad ludzkim 
zachowaniem, prawdopodobnie przetrwa. W innym wypadku załamie się. Uważamy, 
że ta wątpliwość zostanie rozwiana najprawdopodobniej w ciągu kilku 
następnych dekad, powiedzmy 40 do 100 lat.
163.

 Przypuśćmy, że system przetrwa kryzys kilku następnych dekad. Do tego 
czasu będzie musiał rozwiązać, lub przynajmniej objąć kontrolą główne 
problemy, z którymi się boryka, w szczególności z kwestią 
„uspołeczniania” istot ludzkich, a więc uczynienia ich wystarczająco 
uległymi by ich zachowanie nie zagrażało systemowi. Osiągnąwszy to, nie 
wydaje się by zaistniały jakiekolwiek dalsze przeszkody dla rozwoju 
technologii i prawdopodobnie dojdzie ona do swej logicznej konkluzji czyli do 
całkowitej kontroli nad wszystkim na ziemi, włączając w to istoty ludzkie i 
wszystkie inne ważne organizmy. System może stać się centralną, 
monolityczną organizacją lub być mniej lub bardziej rozczłonkowany i 
składać się z szeregu organizacji współpracujących w związku 
uwzględniającym elementy zarówno kooperacji jak i rywalizacji, podobnie jak 
dzisiejszy rząd, korporacje i inne duże organizacje kooperują i rywalizują 
ze sobą. Ludzka wolność w większości zaniknie, ponieważ jednostki i małe 
grupy będą bezradne wobec ogromnych organizacji uzbrojonych w 
supertechnologie i cały arsenał dobrze rozwiniętych psychologicznych i 
biologicznych narzędzi manipulowania ludźmi, a poza tym instrumenty nadzoru i 
fizycznej perswazji. Tylko mała liczba ludzi będzie miała jakąkolwiek 
realną władzę, a nawet oni prawdopodobnie mieć będą bardzo ograniczoną 
wolność, ponieważ ich zachowanie również będzie regulowane, podobnie jak 
dzisiejsi politycy oraz zarządy korporacji mogą utrzymywać swe pozycje 
władzy tylko dopóki ich zachowanie nie wykracza poza pewne wąskie granice.
164.

 Nie myślcie, że system przestanie rozwijać dalsze techniki kontrolowania 
ludzi i natury kiedy już kryzys następnych kilku dekad przeminie i 
zwiększanie kontroli nie będzie już konieczne dla przetrwania systemu. 
Wprost przeciwnie, kiedy miną ciężkie czasy, system gwałtownie zwiększy 
swą kontrolę nad ludźmi i naturą, ponieważ nie będzie już powstrzymywany 
przez trudności, których w tej chwili doświadcza. Przetrwanie nie jest 
głównym motywem rozszerzania kontroli. Jak wytłumaczyliśmy w paragrafach 
87-90, technicy i naukowcy kontynuują swą pracę głównie jako działanie 
zastępcze, a więc zaspokajają swą potrzebę władzy poprzez rozwiązywanie 
problemów technicznych. Będą kontynuować swą pracę z niepohamowanym 
entuzjazmem, a pośród najbardziej interesujących i stanowiących dla nich 
wyzwanie problemów będzie zrozumienie ludzkiego ciała i umysłu oraz 
ingerowanie w ich rozwój. Oczywiście „dla dobra ludzkości”.
165.

 Z drugiej strony, załóżmy że naciski zbliżających się dekad okażą 
się dla systemu zbyt dużym obciążeniem. Jeżeli system załamie się, może 
nastąpić okres chaosu, „czas kłopotów” podobny do tych, które zna 
historia w różnych epokach w przeszłości. Niemożliwe jest przewidzenie co 
wyłoni się z takiego czasu kłopotów, jednakże rodzaj ludzki otrzyma nową 
szansę. Największym niebezpieczeństwem jest to, że społeczeństwo może 
rozpocząć się ponownie ustanawiać w czasie pierwszych lat po załamaniu. Z 
pewnością, wiele będzie osób (szczególnie typów żądnych władzy) 
chętnych do ponownego uruchomienia fabryk.
166.

 Tak więc dwa zadania stoją przed tymi, którzy nienawidzą uległości, do 
której system industrialny redukuje rodzaj ludzki. Po pierwsze, musimy 
dołożyć starań by zwiększyć naciski społeczne wewnątrz systemu tak, by 
zwiększyć prawdopodobieństwo jego załamania lub osłabienia 
wystarczającego, by możliwa stała się skierowana przeciw niemu rewolucja. 
Po drugie, konieczne jest rozwinięcie i propagowanie ideologii 
sprzeciwiającej się technologii i społeczeństwu przemysłowemu w chwili, 
gdy system zostanie dostatecznie osłabiony. Taka ideologia pomoże zapewnić, 
że gdy społeczeństwo przemysłowe załamie się, jego pozostałości 
zostaną zniszczone bez możliwości naprawy, tak że system nie będzie mógł 
być ponownie ustanowiony. Fabryki zostaną zniszczone, techniczne książki 
spalone, itd..

```
### LUDZKIE CIERPIENIE
```

167.

 System industrialny nie załamie się wyłącznie za sprawą rewolucyjnej 
działalności. Nie będzie bezradny wobec rewolucyjnego ataku, chyba że jego 
wewnętrzne problemy z rozwojem doprowadzą go do wielu poważnych trudności. 
Jeżeli więc ulegnie załamaniu, stanie się tak albo spontanicznie albo 
poprzez proces częściowo spontaniczny lecz wspomagany przez rewolucjonistów. 
Jeżeli załamanie będzie nagłe, umrze wielu ludzi skoro światowa populacja 
jest tak olbrzymia, że nie potrafi już nawet samej siebie wykarmić bez 
zaawansowanej technologii. Nawet jeżeli załamanie będzie przebiegać 
wystarczająco stopniowo by redukcja populacji nastąpiła raczej przez 
zmniejszenie liczby urodzeń niż zwiększenie liczby zgonów, proces 
industrializacji będzie prawdopodobnie bardzo chaotyczny i pełen cierpienia. 
Naiwnym byłoby sądzić, że technologia może zostać usunięta w łagodnie 
przebiegający sposób, szczególnie że technofile będą uparcie walczyć na 
każdym kroku. Czy w takim razie okrutnym jest staranie się o załamanie 
systemu? Może tak, a może nie. Przede wszystkim, rewolucjoniści nie będą w 
stanie obalić systemu, jeżeli nie będzie już tkwił głęboko w kłopotach, 
a więc nie będzie istnieć duża szansa jego samoistnego załamania; a im 
bardziej rozrasta się system tym bardziej drastyczne będą konsekwencje jego 
upadku; tak więc być może rewolucjoniści, poprzez przyspieszenie załamania 
zredukują rozszerzanie się katastrofy.
168.

 Po drugie, każdy musi postawić na szali walkę i śmierć przeciw utracie 
wolności i godności. Dla wielu z nas, wolność i godność są o wiele 
ważniejsze niż długie życie czy unikanie fizycznego bólu. Poza tym, 
wszyscy musimy kiedyś umrzeć, być może lepiej jest umrzeć walcząc o 
przetrwanie lub w imię jakiejś sprawy niż przeżyć długie ale puste i 
bezcelowe życie.
169.

 Po trzecie, nie jest pewne, czy przetrwanie systemu doprowadzi do mniejszego 
cierpienia, niż jego upadek. Już w tej chwili system spowodował i ciągle 
powoduje ogromne cierpienia na całym świecie. Starożytne kultury, które 
przez tysiące lat dawały ludziom zadowalający związek ze sobą oraz 
środowiskiem, zostały zburzone przez kontakt ze społeczeństwem 
industrialnym, czego rezultatem jest cały szereg ekonomicznych, ekologicznych, 
społecznych i psychologicznych problemów. Jednym z efektów wkroczenia 
społeczeństwa przemysłowego było zachwianie równowagi tradycyjnych metod 
kontroli populacji. Stąd też eksplozja demograficzna, oraz wszystko co za 
sobą niesie. Następnie mamy psychologiczne cierpienie rozpowszechnione w 
pozornie dobrze prosperujących krajach zachodu (zobacz paragrafy 44, 45). Nikt 
nie wie co będzie rezultatem zaniku warstwy ozonowej, efektu cieplarnianego 
czy innych ekologicznych problemów, których jeszcze nie można przewidzieć. 
A jak pokazał rozwój technik nuklearnych, nowe technologie nie mogą być 
utrzymane z dala od rąk dyktatorów i nieodpowiedzialnych krajów Trzeciego 
Świata. Czy chcielibyście spekulować na temat co zrobi Irak lub Korea 
Północna z inżynierią genetyczną?
170.

 Technofile powiedzą: „Nauka wszystko to naprawi! Przezwyciężymy głód, 
wyeliminujemy psychologiczne cierpienie, uczynimy wszystkich zdrowymi i 
szczęśliwymi!” Tak, jasne. To samo mówili 200 lat temu. Rewolucja 
Przemysłowa miała wyeliminować biedę, uszczęśliwić wszystkich itd. 
Rzeczywisty rezultat jest jednak nieco odmienny. Technofile są beznadziejnie 
naiwni (lub sami się oszukują) w swym rozumieniu problemów społecznych. Są 
nieświadomi faktu (lub wolą go ignorować), że gdy wielkie zmiany, nawet te 
z pozoru korzystne, wprowadzane są do społeczeństwa, prowadzą do długiej 
sekwencji innych zmian, których większość jest niemożliwa do przewidzenia 
(paragraf 103). Rezultatem jest społeczne zaburzenie. Jest więc wielce 
prawdopodobne, że w swych próbach zakończenia biedy i chorób, kreowania 
uległych, szczęśliwych osobowości, itd., technofile stworzą systemy 
społeczne, które będą borykać się z ogromnymi problemami, większymi 
nawet niż obecnie. Dla przykładu, naukowcy przechwalają się, że położą 
kres głodowi przez tworzenie nowych, genetycznie modyfikowanych roślin. 
Pozwoli to jednak ludzkiej populacji na ciągły nie ograniczony rozrost, a 
dobrze wiadomo, że przeludnienie prowadzi do zwiększenia stresu i agresji. To 
zaledwie jeden przykład z PRZEWIDYWALNYCH problemów, jakie się pojawią. 
Kładziemy nacisk na to, że jak pokazały przeszłe doświadczenia, rozwój 
techniczny doprowadzi do innych, nowych problemów społecznych o wiele 
szybciej niż rozwiąże stare. Tak więc potrzeba będzie technofilom 
długiego i trudnego okresu prób i błędów do usunięcia złych stron ich 
Dzielnego Nowego Świata (jeśli kiedykolwiek im to się uda). W między czasie 
spotkamy się z ogromnym cierpieniem. Nie jest więc takie oczywiste, że 
przetrwanie społeczeństwa przemysłowego pociągnie za sobą mniej cierpienia 
niż jego załamanie. Technologia zaprowadziła gatunek ludzki w pułapkę, z 
której prawdopodobnie nie ma żadnej łatwej ucieczki.

```
### PRZYSZŁOŚĆ
```

171.

 Przypuśćmy teraz, że społeczeństwo przemysłowe przetrwa następnych 
kilka dekad, a słabe punkty systemu zostaną wreszcie przezwyciężone, tak by 
sprawnie funkcjonował. Jakiego rodzaju będzie to system? Rozważmy kilka 
możliwości.
172.

 Na początek załóżmy, że naukowcom komputerowym uda się rozwinąć 
inteligentne maszyny tak, że będą wykonywać wszystkie czynności lepiej 
niż ludzie. W takim przypadku cała praca prawdopodobnie będzie wykonywana 
przez ogromne, wysoko zorganizowane systemy maszyn i ludzki wysiłek stanie 
się zbędny. Pojawiają się dwie możliwości. Maszynom zezwoli się na 
podejmowanie samodzielnych decyzji bez nadzoru człowieka, albo ludzka kontrola 
nad maszynami może zostać wstrzymana.
173.

 Jeśli maszynom zezwoli się na podejmowanie samodzielnych decyzji, nie 
sposób domniemać rezultatów, ponieważ nie wiadomo jak owe maszyny mogą 
się zachować. Wskazujemy tylko, że ludzki los będzie spoczywał w łasce 
maszyn. Można argumentować, że rodzaj ludzki nigdy nie byłby tak głupi na 
tyle głupi, by oddać całą władzę maszynom. Jednakże nie sugerujemy, że 
człowiek zrobi to ochotniczo czy też padnie ofiarą przejęcia władzy przez 
maszyny. Sugerujemy, że rodzaj ludzki łatwo mógłby pozwolić na 
doprowadzenie się do takiej zależności od maszyn, że nie miałby 
praktycznie żadnego wyboru, jak tylko zaakceptować ich decyzje. W miarę jak 
społeczeństwo i trapiące je problemy stawać będą się coraz bardziej 
złożone a maszyny coraz inteligentniejsze, ludzie złożą większą część 
decyzji w ręce maszyn, gdyż one radzić będą sobie lepiej niż człowiek. 
Ostatecznie, możemy dojść do poziomu, na którym decyzje konieczne dla 
utrzymania systemu będą tak złożone, iż istoty ludzkie nie będą zdolne 
ich inteligentnie pojąć. Na tym poziomie maszyny uzyskają kontrolę. Ludzie 
nie będą mogli ich po prostu wyłączyć, gdyż będą od nich tak zależni, 
że wyłączenie równałoby się z samobójstwem.
174.

 Z drugiej strony możliwe jest, że ludzka kontrola nad maszynami zostanie 
utrzymana. W takim przypadku przeciętny człowiek będzie mógł mieć 
kontrolę nad niektórymi ze swoich maszyn, jak samochód czy komputer 
osobisty, lecz kontrola nad dużymi systemami maszyn spoczywać będzie w 
rękach wąskiej elity – dokładnie tak jak wygląda to dzisiaj, jednak z 
dwiema różnicami. W wyniku udoskonalonych technik elita uzyska większą 
kontrolę nad masami, a ponieważ ludzka praca nie będzie już potrzebna, masy 
staną się zbędnym, bezużytecznym ciężarem dla systemu. Jeżeli elita 
będzie bezwzględna, może po prostu zdecydować się na eksterminację masy 
ludzkości. Jeżeli będzie humanitarna, może użyć propagandy lub innych 
psychologicznych bądź biologicznych technik w celu redukowania liczby urodzin 
aż do wymarcia ludzkości, pozostawiając świat elicie. Jeżeli elita 
składać się będzie z liberałów o miękkich sercach, może zdecydować 
się na odgrywanie roli dobrego pasterza dla pozostałej części ludzkiej 
rasy. Będzie im się wydawać, że potrzeby fizyczne każdego zostały 
zaspokojone, wszystkie dzieci dorastają w odpowiednich psychologicznie 
warunkach, każdy ma swoje hobby, które go zajmuje, a każdy kto może stać 
się niezadowolony przechodzi „leczenie” eliminujące jego „problem”. 
Oczywiście życie będzie tak pozbawione celu, że ludzie będą musieli być 
poddawani biologicznej bądź psychologicznej inżynierii usuwającej potrzebę 
procesu władzy lub przekształcającej ją w jakieś nieszkodliwe hobby. Te 
wyinżynierowane istoty ludzkie mogą być w takim społeczeństwie 
szczęśliwe, lecz z całą pewnością nie będą wolne. Ich status zostanie 
zredukowany do statusu zwierząt domowych.
175.

 Przypuśćmy teraz, że naukowcom komputerowym nie uda się rozwinięcie 
sztucznej inteligencji, a więc ludzka praca pozostanie potrzebna. Nawet wtedy 
maszyny przyjmować będą coraz więcej zadań, tak że nastąpi wzrost 
nadwyżki pracowników o niższym poziomie zdolności (Obserwujemy to już 
dzisiaj. Jest wiele osób, dla których trudne lub niemożliwe jest znalezienie 
pracy, gdyż z intelektualnych bądź psychologicznych powodów nie są w 
stanie osiągnąć poziomu szkolenia, koniecznego by stali się użyteczni w 
obecnym systemie). Na tych, którzy pracują nakładane będą wciąż rosnące 
wymagania. Będą musieli przechodzić coraz nowsze szkolenia, zyskiwać coraz 
więcej zdolności i będą musieli być jeszcze bardziej konformistyczni i 
ulegli, ponieważ w coraz większym stopniu stawać się będą komórkami 
gigantycznego organizmu. Ich zadania będą podlegać dalszej specjalizacji, a 
więc ich praca będzie w pewnym sensie oderwana od realnego świata, ponieważ 
koncentrować się będzie na małych wycinkach rzeczywistości. System będzie 
musiał użyć wszystkich dostępnych mu środków, psychologicznych bądź 
biologicznych, w celu uczynienia ludzi uległymi, kształcenia zdolności 
których system wymaga oraz popychania ich pędu w jakieś wyspecjalizowane 
zadanie. Stwierdzenie, że ludzie w takim społeczeństwie będą musieli być 
ulegli, wymaga pewnego wyjaśnienia. Społeczeństwo może uznać rywalizację 
za użyteczną, jeżeli wynalezione zostaną sposoby kierowania rywalizacją w 
kanały służące potrzebom systemu. Możemy sobie wyobrazić przyszłe 
społeczeństwo, w którym istnieje ciągła rywalizacja o pozycję prestiżu i 
władzy. Jednakże tylko garstka ludzi osiągnie szczyt, na którym spoczywać 
będzie prawdziwa władza (zobacz koniec paragrafu 163). Bardzo odpychającym 
jest społeczeństwo, w którym osoba może zaspokoić swą potrzebę władzy 
tylko przez wypieranie szeregu innych ludzi lub pozbawianie ich WŁASNEJ okazji 
osiągnięcia władzy.
176.

 Można sobie wyobrazić scenariusze włączające aspekty więcej niż jednej 
z omówionych przez nas możliwości. Dla przykładu, może stać się tak, że 
maszyny przejmą większość pracy o rzeczywistym, praktycznym znaczeniu, a 
ludzie zajmą się zadaniami stosunkowo mało ważnymi. Zasugerowano na 
przykład, że duży rozwój w obsłudze przemysłu może zapewnić ludziom 
pracę. Tak więc spędzaliby oni czas na polerowaniu innym butów, wożeniu 
innych taksówką, wyrabianiu dla innych rękodzieł, czekając na stoliki, 
itd. Wydaje się nam, że gdyby tak skończył rodzaj ludzki, byłoby to 
całkowicie godne pogardy i wątpimy czy wiele osób uznawałoby swoje życie 
za spełnione przy tak bezcelowej pracy. Szukaliby innych, niebezpiecznych 
ujść (narkotyki, przestępczość, „sekty”, gangi), chyba że byliby 
biologicznie lub psychologicznie przystosowani do takiego stylu życia.
177.

 Nie trzeba mówić, że nakreślone wyżej scenariusze nie wykorzystują 
wszystkich możliwości. Wskazują jedynie przypadki, które wydają się nam 
najbardziej prawdopodobne. Nie możemy jednak wyobrazić sobie żadnego 
scenariusza, który byłby przyjemniejszy od właśnie przez nas opisanych. 
Jest przytłaczająco prawdopodobne, że jeśli system 
industrialno-technologiczny przetrwa następne 40-100 lat, to do tego czasu 
rozwinie pewne ogólne cechy charakterystyczne: jednostki (przynajmniej te typu 
„mieszczańskiego”, które są zintegrowane z systemem i wprawiają go w 
ruch, w związku z czym posiadają całą władzę) będą bardziej niż 
kiedykolwiek zależne od dużych organizacji, będą bardziej 
„uspołecznione” niż kiedykolwiek, a ich fizyczne i mentalne cechy do 
pewnego stopnia (prawdopodobnie w dużym stopniu) będą raczej wykreowane, 
niż stanowiące dzieło przypadku (czy też Boskiej woli czy czegoś jeszcze 
innego), a cokolwiek pozostanie z dzikiej natury będzie zredukowane do 
pozostałości zachowanych dla badań naukowych i trzymanych pod nadzorem i 
zarządzaniem naukowców (stąd nie będzie już prawdziwie dzikie). 
Ostatecznie (powiedzmy za kilka stuleci) prawdopodobnie ani rodzaj ludzki ani 
inne ważne organizmy nie będą istniały w takim stanie w jakim je znamy, 
ponieważ jeżeli rozpocznie się modyfikowanie organizmów drogą inżynierii 
genetycznej nie ma powodu by przestać w jakimś szczególnym momencie, a więc 
modyfikacje będą prawdopodobnie kontynuowane dopóki człowiek i inne 
organizmy nie zostaną całkowicie przekształcone.
178.

 Niezależnie od innych przypadków jest pewne, że technologia tworzy dla 
ludzi nowe psychiczne i społeczne środowisko radykalnie odmienne od spektrum 
środowisk, do których naturalna selekcja dostosowała rodzaj ludzki fizycznie 
i psychologicznie. Jeżeli człowiek nie dostosuje się do tego nowego 
środowiska przez sztuczną inżynierię, zostanie do niego przystosowany przez 
długi i bolesny proces naturalnej selekcji. Pierwszy przypadek jest o wiele 
bardziej prawdopodobny niż drugi.
179.

 Lepiej byłoby odrzucić cały ten śmierdzący system i ponieść tego 
konsekwencje.

```
### STRATEGIA
```

180.

 Technofile zabierają nas wszystkich na całkowicie lekkomyślną 
przejażdżkę w nieznane. Wiele osób rozumie co robi z nami postęp 
technologiczny, a mimo to przyjmuje wobec niego bierną postawę, ponieważ 
uważa go za coś nieuniknionego. Jednakże my (FC) myślimy, że nie jest on 
nieunikniony. Myślimy, że może zostać powstrzymany i udzielimy pewnych 
wskazówek co do jego powstrzymania.
181.

 Jak stwierdziliśmy w paragrafie 166, dwa główne zadania dla 
teraźniejszości to rozszerzanie społecznych nacisków i niestabilności w 
industrialnym społeczeństwie oraz rozwinięcie i propagowanie ideologii 
sprzeciwiającej się technologii oraz systemowi industrialnemu. Gdy system 
stanie się wystarczająco niestabilny, możliwa stanie się rewolucja przeciw 
technologii. Jej ogólny wzór byłby podobny do Rewolucji Francuskiej czy 
Rosyjskiej. Społeczeństwo francuskie i społeczeństwo rosyjskie przez 
kolejne dekady poprzedzające ich rewolucje wykazały mnożące się oznaki 
nacisku i osłabienia. W tym samym czasie rozwijane były ideologie oferujące 
nowy pogląd na świat odmienny od starego. W przypadku Rosji, rewolucjoniści 
aktywnie pracowali na rzecz pogrążenia starego porządku. Wtedy, gdy stary 
system został poddany dodatkowemu wystarczającemu naciskowi (przez kryzys 
ekonomiczny we Francji, przez militarną panikę w Rosji) zmiotła go 
rewolucja. To co my proponujemy mieści się w tym samym zarysie.
182.

 Można się w tym miejscu sprzeciwić stwierdzając, że zarówno Francuska 
jak i Rosyjska Rewolucja były porażkami. Jednak większość rewolucji ma dwa 
cele. Jednym jest zniszczenie starej formy społeczeństwa, a drugim jest 
ustanowienie nowej, zgodnej z wizją rewolucjonistów. Francuska i Rosyjska 
Rewolucja zawiodły (na szczęście!) w utworzeniu nowej formy społeczeństwa, 
o której marzyły, jednak odniosły spory sukces w zniszczeniu do tej pory 
istniejącej.
183.

 Jednakże ideologia, w celu uzyskania entuzjastycznego poparcia, musi 
posiadać ideały pozytywne, jak i negatywne; musi być ZA czymś, jak 
również PRZECIWKO czemuś. Pozytywnym ideałem jaki proponujemy jest Natura. 
To jest, DZIKA natura, te aspekty funkcjonowania Ziemi i jej żywych stworzeń, 
które są niezależne od ludzkiego zarządzania i wolne od ludzkiej ingerencji 
i kontroli. W dziką naturę włączamy również naturę ludzką, przez 
którą rozumiemy te aspekty funkcjonowania jednostki ludzkiej, które nie są 
podporządkowane regulacji ze strony zorganizowanego społeczeństwa, lecz są 
wynikiem przypadku, wolnej woli, czy Boga (zależnie od twoich poglądów 
religijnych bądź filozoficznych).
184.

 Natura jest doskonałym kontr-ideałem dla technologii z różnych powodów. 
Natura (ta która jest poza władzą systemu) jest przeciwieństwem technologii 
(która dąży do nieograniczonego rozszerzenia władzy systemu). Większość 
ludzi zgadza się, że natura jest piękna; z pewnością posiada w powszechnej 
opinii niewiarygodny wdzięk. Radykalni ekolodzy JUŻ trzymają się ideologii 
wynoszącej naturę a sprzeciwiającej się technologii. [30] Nie jest 
konieczne ustanawianie dla dobra natury jakiejś chimerycznej utopii czy nowego 
rodzaju społecznego porządku. Natura sama dba o siebie: Była spontanicznym 
stworzeniem istniejącym na długo przed jakimkolwiek ludzkim społeczeństwem 
i przez niezliczony szereg wieków wiele różnych rodzajów społeczeństw 
współistniało z naturą bez czynienia jej nadmiernych szkód. Dopiero z 
Rewolucją Przemysłową oddziaływanie ludzkiej społeczności na naturę 
stało się niszczące. By zelżyć naciski na naturę nie jest konieczne 
tworzenie szczególnego rodzaju systemu społecznego, konieczne jest jedynie 
pozbycie się społeczeństwa przemysłowego. Nie rozwiąże to jednak 
wszystkich problemów. Społeczeństwo przemysłowe wyrządziło już tyle 
ogromnych szkód naturze i leczenie ran zajmie bardzo wiele czasu. Poza tym, 
nawet przedindustrialne społeczeństwa mogą wyrządzić naturze znaczące 
szkody. Niemniej jednak, pozbycie się społeczeństwa przemysłowego wykona 
znaczną część roboty. Usunie największy nacisk na naturę, tak że zacznie 
ona leczyć swe rany. Wyeliminuje zdolność zorganizowanej społeczności do 
zwiększania swej kontroli nad naturą (włączając w to naturę ludzką). 
Jakikolwiek rodzaj społeczeństwa będzie istnieć po ustaniu systemu 
industrialnego, pewne jest, że większość ludzi będzie żyć blisko natury, 
Ponieważ bez zaawansowanej technologii nie ma innego sposobu, w jaki ludzie 
MOGLIBY żyć. By jeść muszą być rolnikami, pasterzami, rybakami lub 
myśliwymi, itd. Ogólnie rzecz biorąc, lokalna autonomia powinna wzrastać, 
ponieważ brak zaawansowanej technologii i szybkiej komunikacji ograniczy 
zdolność rządów bądź innych dużych organizacji do kontrolowania 
lokalnych wspólnot.
185.

 A co do negatywnych konsekwencji eliminacji społeczeństwa przemysłowego – 
cóż, nie można zjeść ciastka i go zatrzymać. By zyskać jedną rzecz 
trzeba poświęcić inną.
186.

 Większość ludzi nienawidzi konfliktów psychologicznych. Z tego powodu 
unikają poważnego myślenia o trudnych kwestiach społecznych i chcą, by 
przedstawiano im te kwestie w prostych, czarno-białych terminach: TO wszystko 
jest dobre a TAMTO wszystko złe. Tak więc rewolucyjna ideologia powinna 
zostać rozwinięta na dwóch poziomach.
187.

 Na poziomie bardziej wyrafinowanym, ideologia powinna być adresowana do ludzi 
inteligentnych, myślących i racjonalnych. Powinien zostać stworzony krąg 
ludzi sprzeciwiających się systemowi industrialnemu z racjonalnych, 
przemyślanych podstaw, z uwzględnieniem związanych z nim problemów i 
dwuznaczności oraz ceny, jaką trzeba zapłacić za pozbycie się systemu. 
Pozyskanie ludzi tego typu jest szczególnie ważne, ponieważ są oni zdolni i 
użyteczni w wywieraniu wpływu na innych. Powinni oni opierać się na tak 
racjonalnej podstawie jak to tylko możliwe. Fakty nie powinny być nigdy 
przekręcone a nieumiarkowany język powinien być unikany. Nie znaczy to, że 
nie należy się nigdy odwoływać do emocji, powinno to następować tak, by 
uniknąć błędnych interpretacji prawd oraz wszystkiego, co mogłoby 
naruszyć poważanie ideologii.
188.

 Na drugim poziomie, ideologia powinna być propagowana w uproszczonej formie, 
która pozwoli nie myślącej większości dojrzeć konflikt pomiędzy 
technologią a naturą w terminach niedwuznacznych. Nawet na tym drugim 
poziomie, ideologia nie może być wyrażana w języku tak tanim, 
niepowściągliwym lub irracjonalnym, że odpychałby ludzi bardziej 
myślących i racjonalnych. Tania, niepowściągliwa propaganda przynosi czasem 
zdumiewające krótkoterminowe korzyści, lecz na dłuższą metę bardziej 
korzystne będzie zachowanie lojalności małej liczby inteligentnie 
zaangażowanych ludzi niż wzbudzenie emocji nie myślącego, niestałego 
motłochu, który zmieni swe nastawienie, gdy tylko ktoś zastosuje wobec niego 
lepszy chwyt propagandowy. Jednakże, pobudzająca motłoch propaganda może 
okazać się konieczna, gdy system będzie zbliżał się do punktu załamania 
i nastąpi ostateczna bitwa pomiędzy rywalizującymi ideologiami decydująca 
która z nich stanie się dominująca po odsunięciu starego światopoglądu.
189.

 Przed tą ostateczną bitwą rewolucjoniści nie powinni oczekiwać, że po 
ich stronie stanie większość. Historię tworzą aktywne, zdeterminowane 
mniejszości a nie większość, która rzadko ma jasne i trwałe wyobrażenie 
o tym, czego naprawdę chce. Zanim nadejdzie czas na ostateczny krok w kierunku 
rewolucji [31], zadaniem rewolucjonistów nie będzie zdobycie powierzchownego 
poparcia większości, lecz raczej zbudowanie małego kręgu głęboko oddanych 
ludzi. Co do większości, wystarczy uczynić ją świadomą istnienia nowej 
ideologii i regularnie o niej przypominać. Oczywiście byłoby pożądane 
zdobycie poparcia większości do takiego stopnia, by nie dopuścić do 
osłabienia kręgu szczerze oddanych ludzi.
190.

 Każdy rodzaj społecznego konfliktu pomaga w destabilizacji systemu, jednak 
powinno się być ostrożnym w tym jaki rodzaj konfliktu się wywołuje. Linia 
konfliktu powinna przebiegać pomiędzy masami ludzi a dzierżącą władzę 
elitą społeczeństwa przemysłowego (politycy, naukowcy, wyższe zarządy 
biznesu, urzędnicy rządowi, itd.). NIE powinna przebiegać pomiędzy 
rewolucjonistami a masami ludzi. Na przykład, byłoby złą strategią dla 
rewolucjonistów potępianie Amerykan za ich konsumpcyjne nawyki. Zamiast tego, 
przeciętny Amerykanin powinien zostać przedstawiony jako ofiara przemysłu 
reklamowego, który wciągnął go w kupowanie kupy śmieci, której nawet nie 
potrzebuje i która jest bardzo kiepską rekompensatą za utratę wolności. 
Obydwa podejścia są zgodne z faktami. Jest zaledwie sprawą nastawienia, czy 
wini się przemysł reklamowy za manipulowanie ludnością czy wini się 
ludność za to, że pozwala sobą manipulować. Ze względów strategicznych 
powinno się generalnie unikać obwiniania ludności.
191.

 Każdy powinien się dwa razy zastanowić przed wywołaniem jakiegokolwiek 
innego konfliktu poza tym pomiędzy dzierżącą władzę elitą (używającą 
technologii) a ogółem ludności (nad którą technologia rozszerza swoją 
władzę). Po pierwsze, inne konflikty dążą do odwrócenia uwagi od 
konfliktów istotnych (pomiędzy elitą władzy, a zwyczajnymi ludźmi, 
pomiędzy technologią a naturą); po drugie, inne konflikty mogą w 
rzeczywistości wzmocnić technologizację, ponieważ każda strona takiego 
konfliktu chce użyć władzy technologicznej w celu uzyskania przewagi nad 
wrogiem. Jasno widoczne jest to w rywalizacji pomiędzy narodami. Ujawnia się 
to również w etnicznych konfliktach wewnątrz narodów. Na przykład, w 
Ameryce wielu czarnych przywódców dąży do uzyskania władzy dla 
afrykańskich Amerykan poprzez umieszczanie jednostek w technologicznej elicie 
rządzącej. Chcą by było wielu czarnych urzędników rządowych, naukowców, 
przedstawicieli korporacji, itd. W ten sposób pomagają we wchłonięciu 
afroamerykańskiej podkultury przez system technologiczny. Generalnie rzecz 
biorąc powinno się wzniecać tylko takie konflikty społeczne, które 
mieszczą się w ramach konfliktu pomiędzy elitą władzy a zwykłymi ludźmi, 
technologią a naturą.
192.

 Jednakże do zniechęcenia konfliktu etnicznego NIE jest militarne 
egzekwowanie praw mniejszości (zobacz paragrafy 21, 29). Zamiast tego, 
rewolucjoniści powinni kłaść nacisk na to, że pomimo iż mniejszości 
cierpią z powodu swej niekorzystnej sytuacji, sytuacja ta ma znaczenie 
marginalne. Naszym prawdziwym wrogiem jest system industrialno- technologiczny 
a w walce przeciwko systemowi, podziały etniczne nie mają znaczenia.
193.

 Rodzaj rewolucji jaki mamy na myśli niekoniecznie musi angażować zbrojne 
powstanie przeciwko jakiemukolwiek rządowi. Może lub nie użyć przemocy 
fizycznej, ale nie będzie rewolucją POLITYCZNĄ. Skupiona będzie na 
technologii i gospodarce, a nie polityce. [32]
194.

 Prawdopodobnie rewolucjoniści powinni nawet UNIKAĆ pretendowania do władzy 
politycznej, legalnymi bądź nielegalnymi środkami, dopóki system 
industrialny nie ulegnie naciskom w stopniu niebezpiecznym i nie udowodni dla 
większości ludzi, że zawiódł. Przypuśćmy na przykład, że jakaś partia 
„zielonych” uzyskuje drogą wyborów kontrolę w Kongresie Stanów 
Zjednoczonych. By uniknąć zdradzenia lub rozmycia swej ideologii musieliby 
podjąć energiczne środki by zmienić wzrost gospodarczy w gospodarczy 
regres. Przeciętnemu człowiekowi rezultaty wydałyby się katastrofalne i 
wystąpiłoby olbrzymie bezrobocie, redukcja towarów, itd. Nawet gdyby 
większych negatywnych efektów dałoby się uniknąć poprzez sprawne, 
superhumanitarne zarządzanie, ludzie ciągle musieliby porzucać luksusy, od 
których stali się uzależnieni. Wzrastałoby niezadowolenie, partia 
„zielonych” zostałaby odsunięta od władzy, a rewolucjoniści napotkaliby 
ciężką przeszkodę. Z tego powodu rewolucjoniści nie powinni starać się o 
osiągnięcie politycznej władzy dopóki system nie wpędzi się w takie 
zamieszanie, że jakiekolwiek niewygody będą widziane jako wynikające z 
porażek samego systemu industrialnego, a nie z polityki rewolucjonistów. 
Rewolucja skierowana przeciw technologii prawdopodobnie będzie musiała być 
przeprowadzona przez outsiderów, będzie rewolucją oddolną, a nie odgórną.
195.

 Rewolucja musi być międzynarodowa i globalna. Nie może zaistnieć na drodze 
naród-po-narodzie. Kiedykolwiek sugeruje się, że na przykład Stany 
Zjednoczone powinny zahamować technologiczny rozwój bądź wzrost 
gospodarczy, ludzie wpadają w histerię i zaczynają krzyczeć, że jeżeli 
opuścimy się w technologii, wyprzedzą nas Japończycy. Świat wypadnie z 
orbity jeśli Japończycy zaczną sprzedawać więcej samochodów niż my! 
(Nacjonalizm jest świetnym narzędziem promowania technologii). Bardziej 
racjonalni argumentują, że jeśli względnie demokratyczne narody świata 
opuszczą się w technologii, podczas gdy wstrętne dyktatorskie państwa, 
takie jak Chiny, Wietnam i Korea Pn. będą się wciąż rozwijać, ostatecznie 
dyktatorzy mogą osiągnąć dominację w świecie. Właśnie dlatego system 
industrialny musi być zaatakowany we wszystkich krajach jednocześnie, do 
stopnia w którym jest to możliwe. Prawda, nie ma pewności, że system 
industrialny może zostać zniszczony w tym samym czasie na całym świecie i 
jest nawet możliwe, że próba odrzucenia systemu może doprowadzić do 
zdominowania systemu przez dyktatorów. Jest to ryzyko, które trzeba podjąć. 
Warto je podjąć, mając na uwadze że różnica pomiędzy 
„demokratycznym” systemem industrialnym a kontrolowanym przez dyktatorów 
jest mała w porównaniu z różnicą pomiędzy systemem industrialnym a 
nieindustrialnym.[33] Można nawet argumentować, że system industrialny 
kontrolowany przez dyktatorów byłby bardziej preferowany, ponieważ systemy 
dyktatorskie zwykle były nieskuteczne, stąd też są bardziej narażone na 
upadek. Przyjrzyjcie się Kubie.
196.

 Rewolucjoniści mogą rozważyć faworyzowanie dążących do zlania się 
światowej gospodarki w zjednoczoną całość. Porozumienie wolnorynkowe, 
takie jak NAFTA czy GATT są prawdopodobnie szkodliwe dla środowiska na 
krótszą metę, jednak w perspektywie długoterminowej mogą być korzystne, 
ponieważ umacniają ekonomiczne współzależności między państwami. 
Łatwiejsze byłoby zniszczenie systemu industrialnego na bazie 
ogólnoświatowej, jeżeli światowa gospodarka będzie tak zjednoczona, że 
jej załamanie w którymkolwiek głównym państwie doprowadzi do załamania we 
wszystkich zindustrializowanych krajach.
197.

 Niektórzy ludzie przyjmują stanowisko mówiące, że współczesny człowiek 
posiada zbyt dużą władzę, zbyt dużą kontrolę nad naturą; żądają od 
części rodzaju ludzkiego przyjęcia bardziej biernego nastawienia. W 
najlepszym wypadku ci ludzie nie wyrażają się jasno, ponieważ nie 
dostrzegają rozróżnienia pomiędzy władzą dla DUŻYCH ORGANIZACJI a 
władzą dla JEDNOSTEK i MAŁYCH GRUP. Błędem jest żądanie bezsilności i 
bierności, ponieważ ludzie POTRZEBUJĄ władzy. Współczesny człowiek jako 
kolektyw – czyli system industrialny ma ogromną władzę nad naturą i my 
(FC) uważamy, że to źle. Jednakże współczesne JEDNOSTKI oraz MAŁE GRUPY 
JEDNOSTEK mają o wiele mniej władzy niż kiedykolwiek miał człowiek 
prymitywny. Ogólnie rzecz biorąc, większa część władzy 
„współczesnego człowieka” nad naturą jest wykorzystywana nie przez 
jednostki ani małe grupy lecz przez duże organizacje. Przeciętna 
współczesna JEDNOSTKA może sprawować władzę nad technologią tylko w 
wąskim zakresie i tylko pod kontrolą i nadzorem systemu (Potrzeba pozwolenia 
na wszystko, a wraz z pozwoleniem przychodzą zasady i przepisy). Jednostka 
posiada tylko taką technologiczną władzę, jaką system zgodzi się jej 
zapewnić. Jej OSOBISTA władza nad naturą jest znikoma.
198.

 Prymitywne JEDNOSTKI i MAŁE GRUPY w rzeczywistości posiadały znaczną 
władzę nad naturą; a może lepiej byłoby powiedzieć władzę POŚRÓD 
natury. Gdy prymitywny człowiek potrzebował jedzenia wiedział jak znaleźć 
i przygotować jadalne korzenie, tropić zwierzynę i zabić ją ręcznie 
wykonaną bronią. Wiedział jak chronić się przed upałem, zimnem, deszczem, 
niebezpiecznymi zwierzętami, itd. Jednakże prymitywny człowiek wyrządził 
stosunkowo mało szkody naturze, ponieważ KOLEKTYWNA władza prymitywnej 
społeczności jest znikoma w porównaniu z KOLEKTYWNĄ władzą 
społeczeństwa przemysłowego.
199.

 Zamiast żądać bezsilności i bierności, powinno się żądać, by władza 
SYSTEMU INDUSTRIALNEGO została złamana, co znacznie ZWIĘKSZY władzę i 
wolność JEDNOSTEK i MAŁYCH GRUP.
200.

 Dopóki system industrialny nie zostanie całkowicie rozbity, zniszczenie tego 
systemu musi być JEDYNYM celem rewolucjonistów. Inne cele odwracałyby uwagę 
i energię od głównego celu. Co ważniejsze, jeżeli rewolucjoniści 
pozwoliliby sobie na posiadanie innego celu niż niszczenie technologii, 
skusiliby się na użycie technologii jako narzędzia w osiągnięciu tego 
celu. Jeżeli ulegliby tej pokusie, wpadliby z powrotem w technologiczną 
pułapkę, ponieważ współczesna technologia jest zjednoczonym, ściśle 
zorganizowanym systemem, a więc w celu zachowania CZĘŚCI technologii, 
jednostka okaże się być zobowiązana do zachowania WIĘKSZOŚCI technologii, 
stąd też ostatecznie poświęci jedynie nieznaczną część technologii.
201.

 Przypuśćmy na przykład, że rewolucjoniści obrali sobie za cel 
„sprawiedliwość społeczną”. Mając na uwadze, że ludzka natura jest 
taka a nie inna, sprawiedliwość społeczna nie przyszłaby spontanicznie; 
musiałaby zostać wymuszona. W celu jej wymuszenia, rewolucjoniści musieliby 
zachować centralną organizację i kontrolę. W tym celu potrzebowaliby 
szybkiej, długodystansowej komunikacji. Aby nakarmić i ubrać biednych 
musieliby użyć technologii rolniczej i fabrycznej. I tak w kółko. Tak więc 
próba zapewnienia sprawiedliwości społecznej wymagałaby od nich zachowania 
większości systemu technologicznego. Nie chodzi o to, byśmy mieli cokolwiek 
przeciwko sprawiedliwości społecznej, ale nie można pozwolić, by 
przeszkadzała ona w próbie pozbycia się systemu technologicznego.
202.

 Beznadziejne byłoby dla rewolucjonistów atakowanie systemu bez użycia 
CZĘŚCI współczesnej technologii. Będą musieli użyć przynajmniej 
środków komunikacji w celu rozprzestrzeniania swego przekazu. Powinni jednak 
używać technologii tylko w JEDNYM celu: by atakować system technologiczny.
203.

 Wyobraźcie sobie alkoholika siedzącego przed beką wina. Zaczyna mówić do 
siebie: „Wino nie jest szkodliwe w umiarkowanych ilościach. Podobno w 
małych ilościach jest nawet zdrowe! Nic się nie stanie, jeśli wypiję tylko 
trochę...” Wszyscy wiemy, co się dalej stanie. Nie można nigdy zapomnieć, 
że rodzaj ludzki i technologia jest jak ten alkoholik z beczką wina.
204.

 Rewolucjoniści powinni mieć tyle dzieci, ile tylko mogą. Istnieją silne 
dowody naukowe ukazujące, że postawy społeczne mogą być do pewnego stopnia 
dziedziczone. Nie chodzi o to, że są one bezpośrednim rezultatem kodu 
genetycznego osoby, ale wydaje się że cechy osobowości dążą, w 
kontekście naszego społeczeństwa, do uczynienia osoby bardziej podatną na 
taką czy inną postawę społeczną. Pojawiają się głosy sprzeciwu wobec 
tej teorii, ale są one nieprzekonujące i wydają się być motywowane 
ideologicznie. Nikt nie zaprzeczy, że dzieci dążą zazwyczaj do postaw 
społecznych podobnych do swych rodziców. Z naszego punktu widzenia nie jest 
właściwie ważne, czy postawy te są przekazywane genetycznie czy poprzez 
wychowanie. W obu przypadkach SĄ przekazywane.
205.

 Problem w tym, że ludzie skłonni do buntu przeciw systemowi industrialnemu 
są również zmartwieni problemami populacji, stąd też chcą mieć mało 
dzieci lub w ogóle nie mieć dzieci. W ten sposób oddają świat tym ludziom, 
którzy wspierają lub przynajmniej akceptują system industrialny. W celu 
zapewnienia siły dla następnego pokolenia rewolucjonistów obecne pokolenie 
rewolucjonistów musi się reprodukować obficie. Robiąc to, pogarszają 
problemy populacji tylko w znikomym stopniu. A najważniejszym problemem jest 
pozbycie się systemu industrialnego, ponieważ jego załamanie wywoła 
zmniejszenie populacji (zobacz paragraf 167), jeżeli natomiast system 
przetrwa, będzie kontynuować rozwój nowych technik produkcji żywności, 
która umożliwi praktycznie nieograniczony wzrost światowej populacji.
206.

 W odniesieniu do strategii rewolucyjnej, jedynymi punktami na które 
absolutnie nalegamy to, że nadrzędnym celem musi być eliminacja 
współczesnej technologii oraz że żaden inny cel nie może z nim 
konkurować. Jeżeli chodzi o resztę, rewolucjoniści powinni przyjąć 
podejście doświadczalne. Jeżeli doświadczenie pokaże, że niektóre z 
rekomendacji opisanych w poprzednich paragrafach nie dadzą dobrych 
rezultatów, wtedy powinny one być odrzucone.

```
### DWA RODZAJE TECHNOLOGII
```

207.

 Argumentem, który łatwo można skierować przeciwko prowadzonej przez nas 
rewolucji jest to, że z pewnością ona zawiedzie, ponieważ (jak się 
twierdzi) poprzez historię technologia zawsze się rozwijała, nigdy cofała, 
stąd też technologiczny regres jest niemożliwy. Twierdzenie to jest jednak 
fałszywe.
208.

 Wyróżniamy dwa rodzaje technologii, które nazywamy technologią małej 
skali i technologią zależną od organizacji. Technologia małej skali 
używana jest przez małe wspólnoty bez zewnętrznego wsparcia. Technologia 
zależna od organizacji zależy od wielkoskalowej organizacji społecznej. 
Świadomi jesteśmy braku określonych przypadków regresu w technologii małej 
skali, jednak technologia zależna od organizacji WYKAZUJE regres kiedy 
załamuje się organizacja społeczna, od której zależy. Przykład: gdy 
rozpadło się Imperium Rzymskie, technologia małej skali Rzymian przetrwała, 
ponieważ każdy sprytny wiejski rzemieślnik mógł zbudować, powiedzmy 
młyn, każdy utalentowany kowal mógł wyrobić stal rzymskimi metodami, itd. 
Jednakże technologia zależna od organizacji Rzymian WYKAZAŁA regres. Ich 
akwedukty uległy zepsuciu i nigdy nie zostały odbudowane. Ich techniki 
konstrukcji dróg zostały stracone. Rzymski system kanalizacji miejskiej 
został zapomniany, tak że do niedawna system kanalizacji miast Europejskich 
był gorszy niż w Starożytnym Rzymie.
209.

 Powodem dlaczego technologia wydawała się zawsze rozwijać jest fakt, że 
aż do około wieku lub dwóch przed Rewolucją Przemysłową większa część 
technologii była małej skali. Natomiast większość technologii rozwiniętej 
po Rewolucji Przemysłowej stanowi technologia zależna od organizacji. Weźmy 
jako przykład lodówkę. Bez fabrycznie wyprodukowanych części lub 
udogodnień z postindustrialnego warsztatu byłoby praktycznie niemożliwe dla 
garstki lokalnych rzemieślników wyprodukowanie lodówki. Gdyby jakimś cudem 
udało się im zrobić jedną, byłaby dla nich bezużyteczna bez źródła 
prądu elektrycznego. Musieliby więc zbudować tamę i generator. Generatory 
wymagają dużej ilości miedzianego drutu, wyobraźcie sobie jego 
wyprodukowanie bez użycia współczesnej maszynerii. A skąd wzięliby gaz 
odpowiedni dla mrożenia? Łatwiej byłoby zbudować chłodnię lub 
konserwować żywność poprzez suszenie lub marynowanie, tak jak robiono to 
przed wynalezieniem lodówki.

210.Jest więc oczywiste, że jeżeli system industrialny uległby zniszczeniu, 
lodówki zostałyby stracone, tak jak inne produkty zależnej od organizacji. 
Jeśli zostałyby stracone, powiedzmy na jedno pokolenie, odbudowanie ich 
zajęłoby wieki, tak jak zajęło wieki wybudowanie ich po raz pierwszy. 
Ocalałe książki techniczne byłyby nieliczne i szczątkowe. Społeczeństwo 
przemysłowe, budowane od zera bez zewnętrznej pomocy, może zostać 
ustanowione poprzez szereg etapów: potrzeba narzędzi by zrobić narzędzia by 
zrobić narzędzia by zrobić narzędzia... Wymagałoby to długiego procesu 
rozwoju ekonomicznego i rozwoju organizacji społecznej. Nawet bez ideologii 
sprzeciwiającej się technologii nie ma powodu sądzić, że ktokolwiek byłby 
zainteresowany odbudowaniem społeczeństwa przemysłowego. Entuzjazm związany 
z „rozwojem” jest zjawiskiem charakterystycznym dla nowoczesnej formy 
społeczeństwa i nie wydawał się istnieć przed 17 wiekiem lub okolicznym 
punktem tamtego okresu.

211.

 W późnym średniowieczu istniały cztery główne cywilizacje, które były 
w równym stopniu „rozwinięte”: Europa, świat Islamu, Indie i Daleki 
Wschód (Chiny, Japonia, Korea). Trzy z tych cywilizacji pozostały mniej lub 
bardziej stabilne, tylko Europa stała się bardziej dynamiczna. Nikt nie wie 
dlaczego tak się wtedy stało, teorie historyków na ten temat są tylko 
spekulacjami. W każdym wypadku oczywiste jest, Że gwałtowny rozwój w 
kierunku technologicznej formy społeczeństwa pojawia się tylko w 
szczególnych warunkach. Nie ma więc powodów przypuszczać, że nie może 
nastąpić długotrwały technologiczny regres.
212.

 Czy społeczeństwo OSTATECZNIE wróciłoby do industrialno-technologicznej 
formy? Być może, nie należy się jednak tym martwić, ponieważ nie 
jesteśmy w stanie przewidzieć ani kontrolować wydarzeń mających nastąpić 
za 500 lub 1000 lat. Ten problem będą musiały podjąć osoby, które będą 
w tym czasie żyły.

```
### NIBEZPIECZEŃSTWO LEWACTWA
```

213.

 Ze względu na swą potrzebę buntu i uczestnictwa w ruchu lewacy lub osoby 
podobnego typu psychologicznego często są zainteresowani buntowniczymi 
ruchami, których cele i członkowie nie są z początku lewackie. Napływ 
lewackich typów może łatwo przekształcić nielewacki ruch w lewacki, a 
więc lewackie cele zastępują lub zniekształcają pierwotne cele ruchu.
214.

 Aby tego uniknąć, ruch przedstawiający naturę technologii musi przyjąć 
zdecydowanie antylewacką postawę i musi unikać jakiejkolwiek kolaboracji z 
lewakami. Na dłuższą metę lewactwo jest niezgodne z dziką naturą, ludzką 
naturą oraz eliminacją współczesnej technologii. Lewactwo jest 
kolektywistyczne, dąży do scalenia całego świata (zarówno natury jak i 
rodzaju ludzkiego) w zjednoczoną całość. Nasuwa to jednak zarządzanie 
naturą i życiem ludzkim przez zorganizowane społeczeństwo i wymaga 
zaawansowanej technologii. Nie można zjednoczyć świata bez szybkiego 
transportu i komunikacji, nie można skłonić wszystkich ludzi do tego by się 
nawzajem kochali bez wyrafinowanych technik psychologicznych, nie może 
powstać „planowe społeczeństwo” bez koniecznej bazy technologicznej. Co 
najważniejsze, lewactwo kieruje się potrzebą władzy, której lewacy 
upatrują na poziomie kolektywnym, poprzez identyfikację z masowym ruchem 
bądź organizacją. Lewactwo nigdy nie odrzuci technologii, ponieważ jest ona 
zbyt cennym źródłem kolektywnej władzy.
215.

 Anarchista [34] również dąży do władzy, jednak upatruje jej na poziomie 
indywidualnym lub w małej grupie; chce by jednostki i małe grupy były w 
stanie kontrolować okoliczności swojego życia. Sprzeciwia się technologii, 
ponieważ uzależnia ona małe grupy od dużych organizacji.
216.

 Niektórzy lewacy mogą sprzeciwiać się technologii, ale tylko wtedy gdy są 
outsiderami a system technologiczny jest kontrolowany przez nielewaków. Gdyby 
lewactwo kiedykolwiek stało się dominujące w społeczeństwie i system 
technologiczny stałby się narzędziem w jego rękach, entuzjastycznie 
używałby go i promował jego rozwój. Powieliliby w ten sposób wzorzec, 
który lewactwo ukazywało wiele razy w przeszłości. Kiedy bolszewicy w Rosji 
byli outsiderami, kategorycznie sprzeciwiali się cenzurze i tajnej policji, 
postulowali samostanowienie mniejszości etnicznych, i tak dalej; kiedy jednak 
doszli do władzy, narzucili jeszcze surowszą cenzurę i stworzyli jeszcze 
bardziej bezlitosną tajną policję od tych istniejących w czasach carskich i 
uciskali mniejszości etniczne przynajmniej w takim samym stopniu co carowie. W 
Stanach Zjednoczonych kilka dekad temu gdy lewacy stanowili mniejszość na 
uniwersytetach, lewaccy profesorowie żądali wolności akademickiej (Nazywa 
się to „poprawnością polityczną”). To samo stanie się z lewakami i 
technologią: jeżeli kiedykolwiek dostanie się ona pod ich kontrolę, użyją 
jej do podtrzymania ucisku.
217.

 We wcześniejszych rewolucjach, najbardziej żądni władzy lewacy na 
początku współpracowali z nielewackimi rewolucjonistami, jak również z 
lewakami o skłonnościach bardziej wolnościowych, a później przechytrzyli 
ich by samemu przejąć władzę. Robespierre zrobił to w Rewolucji 
Francuskiej, Bolszewicy zrobili to w Rewolucji Rosyjskiej, komuniści zrobili 
to w Hiszpanii w 1938 roku, a Castro zrobił to na Kubie. Mając na uwadze 
historię lewactwa, byłoby głupie dla nielewackich rewolucjonistów 
kolaborowanie z lewakami.
218.

 Różni myśliciele zasugerowali, że lewactwo jest rodzajem religii. Nie jest 
religią w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ lewacka doktryna nie 
postuluje istnienia jakiejkolwiek nadnaturalnej siły. Jednakże dla lewaka, 
lewactwo odgrywa taką psychologiczną rolę, jaką dla niektórych odgrywa 
religia. Lewak MUSI wierzyć w lewactwo, odgrywa ono żywotną rolę w jego 
gospodarce psychologicznej. Jego poglądy nie są łatwo modyfikowane przez 
logikę czy fakty. Wyraża przekonanie, że lewactwo jest moralnie Właściwe 
przez duże W oraz że ma on nie tylko prawo, ale i obowiązek narzucić 
wszystkim lewacką moralność (Jednakże wiele osób, do których odnosimy 
się jako do „lewaków” nie uważa się za nich i nie określiłoby swego 
systemu poglądów mianem lewactwa. Używamy terminu „lewactwo”, ponieważ 
nie znamy lepszego określenia dla spektrum powiązanych ze sobą poglądów 
włączających ruchy feministyczne, prawa gejów, politycznej poprawności, 
itd., ponieważ ruchy te wykazują silne podobieństwo do starej lewicy. Zobacz 
paragrafy 227-230.)
219.

 Lewactwo jest siłą totalitarną. Gdziekolwiek jest w pozycji władzy, dąży 
do wkroczenia w każdy prywatny kącik i wymuszenia na wszystkich lewackiego 
myślenia. Częściowo jest to spowodowane quasi-religijnym charakterem 
lewactwa: wszystko niezgodne z lewackimi poglądami reprezentuje Grzech. Co 
ważniejsze, lewactwo jest siłą totalitarną ze względu na pęd do władzy 
lewaków. Lewak dąży do zaspokojenia swej potrzeby władzy poprzez 
identyfikację z ruchem społecznym i próbuje przejść przez proces władzy 
pomagając w osiągnięciu celu ruchu (zobacz paragraf 83). Niezależnie jednak 
od tego jak daleko zaszedł ruch w osiąganiu swoich celów, lewak nigdy nie 
jest usatysfakcjonowany, ponieważ jego działalność jest działalnością 
zastępczą (zobacz paragraf 41). Tak więc, prawdziwym motywem lewaka nie jest 
osiągnięcie rzekomych celów lewactwa; w rzeczywistości motywowany jest 
przez poczucie władzy, jakie uzyskuje z walki, a potem osiągania społecznego 
celu. [35] W konsekwencji lewak nigdy nie jest usatysfakcjonowany celami, 
które już osiągnął; jego potrzeba procesu władzy prowadzi go zawsze do 
walki o nowe cele. Lewak chce równych szans dla mniejszości. Gdy zostaje to 
osiągnięte nalega on na statystyczną równość osiągnięć mniejszości. I 
tak długo jak ktoś w zakątku swego umysłu skrywa negatywny stosunek do 
jakieś mniejszości, lewak musi dokonać jego reedukacji. A mniejszości 
etniczne to nie wszystko; nikomu nie można pozwolić na negatywny stosunek 
wobec homoseksualistów, niepełnosprawnych, otyłych, starych, brzydkich, 
itd., itd. Nie wystarczy by opinia publiczna była informowana o zagrożeniach 
związanych z paleniem tytoniu, ostrzeżenie należy drukować na każdej 
paczce papierosów. Później należy ograniczyć lub zakazać reklam 
papierosów. Działacze nigdy nie będą usatysfakcjonowani dopóki tytoń nie 
zostanie zakazany, później przyjdzie czas na alkohol, niezdrowe jedzenie, 
itd. Działacze przeciwstawiali się rażącym nadużyciom wobec dzieci, co 
było dość rozsądne. Ale teraz chcą doprowadzić do powstrzymania każdego 
klapsa. Gdy tego dokonają, będą chcieli zakazać czegoś innego, co 
uważają za niewłaściwe; później jeszcze coś innego, itd. Nigdy nie 
będą usatysfakcjonowani dopóki nie uzyskają całkowitej kontroli nad 
praktykami wychowania dzieci. Wtedy przejdą do jakiejś innej kwestii.
220.

 Przypuśćmy, że poproszono lewaków o sporządzenie listy WSZYSTKICH 
niewłaściwych w społeczeństwie rzeczy oraz że wprowadzono KAŻDĄ 
socjalną zmianę, której żądali. Można spokojnie powiedzieć, że w ciągu 
kilku lat większość lewaków znalazłaby nowy temat do narzekania, nowe 
„zło” społeczne, które należy zmienić, ponieważ jak już mówiliśmy, 
lewak jest mniej motywowany przez martwienie się chorobami społecznymi a 
bardziej przez potrzebę zaspokojenia pędu władzy poprzez narzucenie swoich 
rozwiązań społeczeństwu.
221.

 Z powodu ograniczeń nałożonych na ich myśli i zachowanie przez ich wysoki 
stopień uspołecznienia, wielu naduspołecznionych lewaków nie może dążyć 
do władzy w taki sposób, w jaki robią to inni ludzie. Dla nich pęd do 
władzy ma tylko jedno moralnie akceptowane ujście i jest nim walka o 
narzucenie wszystkim swojej moralności.
222.

 Lewacy, szczególnie ci naduspołecznieni, są Prawdziwie Wierzący w 
znaczeniu książki Erica Hoffera „Prawdziwie Wierzący”. Jednakże nie 
wszyscy Prawdziwie Wierzący reprezentują ten sam typ psychologiczny co 
lewacy. Prawdopodobnie prawdziwie wierzący nazista, na przykład, różni się 
psychologicznie od prawdziwie wierzącego lewaka. Ze względu na swoją 
skłonność do stanowczego oddania sprawie, Prawdziwie Wierzący są 
użytecznym, a być może koniecznym składnikiem każdego ruchu rewolucyjnego. 
Stanowi to problem, z którym, musimy przyznać, nie wiemy jak się uporać. 
Nie jesteśmy pewni jak wykorzystać energię Prawdziwie Wierzącego do 
rewolucji przeciw technologii. Na tym etapie wszystko co możemy powiedzieć, 
to że żaden Prawdziwie Wierzący nie będzie bezpiecznym dla rewolucji 
rekrutem, chyba że będzie oddany wyłącznie zniszczeniu technologii. Jeżeli 
oddany jest również innemu ideałowi, może chcieć użyć technologii, aby 
do niego dążyć (zobacz paragraf 220, 221).
223.

 Niektórzy czytelnicy mogą powiedzieć: „Cały ten tekst o lewactwie to 
bzdety. Znam Johna i Jane, którzy są lewakami i nie wykazują wszystkich tych 
totalitarnych tendencji.” Prawdą jest, że wielu lewaków, możliwe nawet 
że większość, jest przyzwoitymi ludźmi szczerze wierzącymi w wartość 
tolerancji wobec innych (do pewnego stopnia), którzy nie chcieliby użyć 
autorytarnych metod, by osiągnąć swe cele. Nasze spostrzeżenia na temat 
lewactwa nie mają zastosowania do każdego indywidualnego lewaka, ale moją 
opisywać ogólny charakter lewactwa jako ruchu. A ogólny charakter ruchu 
niekoniecznie jest wyznaczany przez liczbowe proporcje różnych rodzajów 
ludzi zaangażowanych w ruch.
224.

 Ludzie dorastający do pozycji władzy w ruchach lewackich są lewakami typu 
najbardziej żądnego władzy, ponieważ ludzie tego typu najbardziej starają 
się o takie pozycje. Kiedy żądne władzy typy przejmują kontrolę nad 
ruchem, wielu łagodniejszych lewaków po cichu nie zgadza się z 
działalnością przywódców, ale nie jest w stanie się im sprzeciwić. 
POTRZEBUJĄ wiary w ruch i ponieważ nie mogą jej porzucić, podążają za 
przywódcami. Prawdą jest, że NIEKTÓRZY lewacy mają odwagę by sprzeciwić 
się tym totalitarnym tendencjom, ale zazwyczaj przegrywają, ponieważ typy 
żądne władzy są lepiej zorganizowane, bezlitosne i Makiavelijskie oraz 
troszczą się o budowanie sobie silnego zaplecza.
225.

 Te zjawiska ujawniły się jasno w Rosji i w innych krajach przejętych przez 
lewaków. Podobnie, przed upadkiem komunizmu w Związku Radzieckim, lewacy na 
Zachodzie rzadko krytykowali ten kraj. Zapytani, przyznaliby że ZSRR robiło 
wiele niewłaściwych rzeczy, ale próbowali też znajdywać usprawiedliwienie 
dla komunistów i zaczęliby mówić o porażkach Zachodu. Zawsze 
przeciwstawiali się zachodniemu oporowi militarnemu wobec komunistycznej 
agresji. Lewackie typy na całym świecie żywo protestowały przeciw wojskowej 
działalności U.S.A. w Wietnamie, ale nie zrobili nic, gdy Związek Radziecki 
najechał na Afganistan. Nie aprobowali działalności Sowietów, ale ze 
względu na swe lewackie poglądy nie mogli postawić się w opozycji do 
komunizmu. Dzisiaj, na tych uniwersytetach gdzie dominuje „polityczna 
poprawność” jest prawdopodobnie wiele lewackich typów, którzy prywatnie 
nie aprobują tłumienia wolności akademickiej, ale i tak je podtrzymują.
226.

 Tak więc fakt, że wielu indywidualnych lewaków to prywatnie spokojni i 
tolerancyjni ludzie w żaden sposób nie świadczy o tym, że lewactwo jako 
całość nie posiada tendencji totalitarnych.
227.

 Nasza dyskusja na temat lewactwa ma poważną wadę. Wciąż niejasne jest co 
rozumiemy pod pojęciem „lewak”. Chyba nie możemy zbyt wiele na to 
poradzić. Dzisiejsze lewactwo jest rozdzielone w szerokie spektrum różnych 
ruchów. Nie wszystkie ruchy są lewackie, a niektóre (jak radykalni obrońcy 
środowiska) wydają się łączyć osobowości zarówno typu lewackiego i 
nielewackiego, który powinien wiedzieć, że nie należy kolaborować z 
lewakami. Różnorodność lewaków stopniowo przechodzi w różnorodność 
nielewaków i my sami często nie bylibyśmy w stanie decydować o tym, czy 
dana jednostka jest lub nie jest lewakiem. Do stopnia w jakim może to być w 
ogóle zdefiniowane, nasza koncepcja lewactwa zdefiniowana jest przez dyskusję 
na jego temat, jaką przeprowadziliśmy w tym tekście i możemy jedynie 
poradzić czytelnikowi, by zastosował własny osąd w decydowaniu kto jest 
lewakiem.
228.

 Pomocnym będzie jednak wymienienie pewnych kryteriów określających 
lewactwo. Kryteria te nie mogą być stosowane w sposób bardzo jednostronny. 
Niektóre jednostki mogą spełniać te kryteria nie będąc lewakami, 
niektórzy lewacy mogą nie spełniać żadnego z tych kryteriów. Ponownie, 
musicie po prostu zastosować własny osąd.
229.

 Lewak zorientowany jest na kolektywizm na wielką skalę. Kładzie nacisk na 
obowiązek jednostki służenia społeczeństwu i obowiązek społeczeństwa 
troszczenia się o jednostkę. Negatywnie odnosi się do indywidualizmu. 
Często przybiera ton moralistyczny. Zwykle jest za kontrolą posiadania broni, 
edukacją seksualną i innymi psychologicznie „oświeconymi” metodami, za 
planowaniem, za faworyzowaniem mniejszości, za multikulturalizmem. Dąży do 
identyfikacji z ofiarami. Jest przeciwko rywalizacji i przemocy, lecz często 
wynajduje wymówki dla tych lewaków, którzy dopuszczają się przemocy. Ma 
zamiłowanie do chwytliwych terminów jak „rasizm”, „seksizm”, 
„homofobia”, „kapitalizm”, „imperializm”, „neokolonializm”, 
„ludobójstwo”, „zmiana społeczna”, „sprawiedliwość społeczna”, 
„odpowiedzialność społeczna”. Być może najlepszą metodą określenia 
lewaka jest jego tendencja do sympatyzowania z następującymi ruchami: 
feminizm, prawa gejów, prawa mniejszości etnicznych, prawa 
niepełnosprawnych, prawa zwierząt, polityczna poprawność. Każdy kto silnie 
sympatyzuje ze WSZYSTKIMI tymi ruchami jest niemal z pewnością lewakiem. [36]
230.

 Bardziej niebezpieczni lewacy, czyli ci najbardziej żądni władzy, często 
charakteryzują się arogancją lub dogmatycznym podejściem do ideologii. 
Jednakże najbardziej niebezpiecznymi ze wszystkich lewaków mogą być pewne 
naduspołecznione typy, które unikają irytujących pokazów agresywności 
oraz powstrzymują się od obnoszenia się ze swoim lewactwem, ale pracują po 
cichu i niezauważalnie na rzecz promowania wartości kolektywistycznych, 
„oświeconych” psychologicznych technik uspołeczniania dzieci, 
zależności jednostki od systemu, itd. Ci kryptolewacy (jak można ich 
nazwać) przypominają pewne mieszczańskie typy w przypadku praktycznego 
działania, ale różnią się od nich w kwestii psychologii, ideologii oraz 
motywacji. Zwyczajny mieszczuch próbuje poddać ludzi kontroli systemu w celu 
chronienia swego stylu życia lub po prostu z powodu swej konwencjonalnej 
postawy. Kryptolewak próbuje poddać ludzi kontroli systemu ponieważ jest 
Prawdziwie Wierzącym w kolektywistyczną ideologię. Kryptolewak różni się 
od przeciętnego lewaka typu naduspołecznionego poprzez fakt, że jego impuls 
buntowniczy jest słabszy i jest uspołeczniany w bezpieczniejszy sposób. 
Różni się od zwyczajnego dobrze uspołecznionego mieszczucha poprzez fakt, 
że posiada w sobie pewien głęboki brak, który sprawia, że konieczne jest 
dla niego oddanie się sprawie i zagłębianie się w kolektywizm. Być może 
jego (wysublimowany) pęd do władzy jest silniejszy niż u przeciętnego 
mieszczucha.

```
### OSTATNIA UWAGA
```

231.

 W całym tekście wydaliśmy nieprecyzyjne stwierdzenia, które powinny być 
połączone z wieloma uściśleniami i zastrzeżeniami, a niektóre z naszych 
stwierdzeń mogą być całkiem błędne. Brak dostatecznych informacji oraz 
potrzeba zwięzłości uczyniła dla nas niemożliwym formułowanie naszych 
twierdzeń bardziej precyzyjnie lub dodania wszystkich koniecznych uściśleń. 
I oczywiście w tego rodzaju dyskusji trzeba mocno polegać na osądzie 
intuicyjnym, co może być czasem niewłaściwe. Nie twierdzimy więc, że ten 
tekst wyraża coś więcej niż surowe zbliżenie się do prawdy.
232.

 Pomimo tego, jesteśmy racjonalnie pewni, że ogólny zarys jaki tutaj 
nakreśliliśmy jest całkowicie prawidłowy. Zobrazowaliśmy lewactwo w jego 
współczesnej formie jako zjawisko specyficzne dla naszych czasów i symptom 
zaburzenia procesu władzy. Jednak możemy się w tym punkcie mylić. 
Naduspołecznione typy próbujące zaspokoić swój pęd do władzy poprzez 
narzucanie wszystkim swej moralności z pewnością istnieją od dawna. 
Jednakże UWAŻAMY, że rozstrzygająca rola odgrywana przez poczucie 
niższości, niską samoocenę, bezsilność, utożsamianie się z ofiarami 
ludzi, którzy sami nimi nie są, jest cechą specyficzną dla współczesnego 
lewactwa. Utożsamianie się z ofiarami ludzi, którzy sami nimi nie są, jest 
do pewnego stopnia widoczne w 19-wiecznym lewactwie i wczesnym 
chrześcijaństwie, ale według nas symptomy niskiej samooceny, itd. Nie były 
tak oczywiste w tych ruchach, ani w ruchach innych, tak jak we współczesnym 
lewactwie. Nie jesteśmy jednak całkowicie pewni, że podobne ruchy nie 
istniały przed współczesnym lewactwem. Tej szczególnej kwestii powinni 
przyjrzeć się historycy.

### PRZYPISY

1.

 (Paragraf 19) Twierdzimy, że WSZYSCY, lub przynajmniej większość brutali i 
bezwzględnych współzawodników cierpi z powodu poczucia niższości.
2.

 (Paragraf 25) Podczas okresu wiktoriańskiego wielu naduspołecznionych ludzi 
cierpiało z powodu poważnych problemów psychologicznych, będących wynikiem 
ograniczenia swoich uczuć seksualnych. Najwidoczniej Freud opierał swą 
teorię na ludziach tego typu. Dzisiaj skupienie socjalizacji przesunęło się 
z seksu na agresję.
3.

 (Paragraf 27) Niekoniecznie włączając w to specjalistów od nauk 
„ciężkiej” inżynierii.
4.

 (Paragraf 28) Istnieje wiele jednostek z klasy średniej i wyższej, które 
sprzeciwiają się niektórym z tych wartości, ale zwykle ich sprzeciw jest 
mniej lub bardziej ukryty. Główny nurt propagandy w naszym społeczeństwie 
działa na rzecz wymienionych wartości.

 Głównym powodem, dlaczego te wartości stały się oficjalnymi wartościami 
naszego społeczeństwa jest fakt, iż są użyteczne dla systemu 
industrialnego. Przemoc jest odrzucana, ponieważ zakłóca funkcjonowanie 
systemu. Rasizm jest odrzucany, ponieważ konflikty etniczne również 
zaburzają system, a dyskryminacja marnuje talenty członków mniejszości, 
którzy mogliby być dla systemu użyteczni. Należy przeciwdziałać biedzie, 
ponieważ niższe klasy powodują problemy dla systemu, a konflikt z nimi 
obniża morale innych klas. Kobiety zachęcane są do podjęcia kariery, 
ponieważ ich talenty są użyteczne dla systemu, a co ważniejsze, posiadanie 
stałej pracy bardziej integruje je z systemem i wiąże je bezpośrednio z nim 
zamiast z rodziną. Pomaga to w osłabieniu solidarności rodzinnej. 
(Przywódcy systemu mówią, że chcą wzmocnić rodzinę, ale tak naprawdę 
chcą żeby rodzina służyła jako efektywne narzędzie uspołeczniania dzieci 
zgodnie z potrzebami systemu. W paragrafach 51, 52 twierdzimy, że system nie 
może pozwolić rodzinie lub innym małoskalowym grupom społecznym na siłę 
lub autonomię).
5.

 (Paragraf 42) Można stwierdzić, że większość ludzi nie chce sama 
podejmować decyzji, lecz chce by myśleli za nich ich przywódcy. Jest w tym 
element prawdy. Ludzie lubią podejmować decyzje w małych kwestiach, ale 
podejmowanie decyzji w trudnych, fundamentalnych kwestiach wymaga stanięcia w 
obliczu konfliktu psychologicznego, a tego większość ludzi nienawidzi. Stąd 
też polegają na innych w podejmowaniu trudnych decyzji. Większość ludzi 
nie jest z natury przywódcami, woli raczej za nimi podążać, jednak lubią 
mieć bezpośredni osobisty dostęp do swych przywódców i brać udział do 
pewnego stopnia w podejmowaniu trudnych decyzji. Przynajmniej do tego stopnia 
potrzebują autonomii.
6.

 (Paragraf 44) Niektóre z wymienionych symptomów są podobne do tych, jakie 
wykazują uwięzione zwierzęta.

 Aby wyjaśnić jak te symptomy wyłaniają się z pozbawienia uczestnictwa w 
procesie władzy:

 Pospolite rozumienie ludzkiej natury mówi, że brak celów, których 
osiągnięcie wymaga wysiłku, prowadzi do znudzenia, a to znudzenie długo 
kontynuowane, często w ostateczności prowadzi do depresji. Porażka w 
osiąganiu celów prowadzi do frustracji i obniżenia samooceny. Frustracja 
prowadzi do gniewu, gniew do agresji, często w formie nadużyć wobec dzieci i 
współmałżonków. Wykazano, że długo kontynuowana frustracja zwykle 
prowadzi do depresji, a depresja do poczucia winy, zaburzeń snu i przyjmowania 
pokarmu oraz złych odczuć odnośnie własnej osoby. Ci którzy dążą do 
depresji widzą antidotum w przyjemności, stąd też niezaspokojony hedonizm i 
nadmierny perwersyjny seks. Znudzenie również prowadzi do nadmiernego 
poszukiwania przyjemności, ponieważ z braku innych celów, celem staje się 
przyjemność. Oczywiście jest to uproszczenie. Rzeczywistość jest dużo 
bardziej złożona i oczywiście pozbawienie udziału w procesie władzy nie 
jest JEDYNĄ przyczyną opisanych symptomów. Przy okazji, kiedy mówimy o 
depresji, niekoniecznie mamy na myśli taki stopień depresji, jaki wymaga 
terapii psychiatrycznej. Często chodzi tylko o łagodne formy depresji. A 
kiedy mówimy o celach, niekoniecznie mamy na myśli cele długoterminowe. Dla 
wielu osób (być może dla większości) w ludzkiej historii wystarczającym 
celem było po prosu zapewnienie sobie i swej rodzinie pożywienia.
7.

 (Paragraf 52) Częściowy wyjątek można uczynić dla kilku biernych, 
zamkniętych w sobie grup, takich jak Amiszowie, które wywierają mały wpływ 
na szerszą społeczność. Poza tym, istnieją też alternatywne, małoskalowe 
wspólnoty w dzisiejszej Ameryce. Na przykład gangi młodzieżowe i 
„sekty”. Wszyscy uważają je za niebezpieczne i takie są, ponieważ ich 
członkowie są lojalni raczej wobec siebie, a nie wobec systemu, stąd też 
system nie może ich kontrolować. Kolejnym przykładem jest „margines 
społeczny”. Często uchodzi im na sucho kradzież i oszustwo, ponieważ ze 
względu na jego lojalność wobec siebie, zawsze znajdą ludzi którzy będą 
zeznawać „udowadniając” ich niewinność. Oczywiście system byłby w 
poważnych tarapatach gdyby zbyt wielu ludzi należało do tych grup. 
Niektórzy chińscy myśliciele z początku XX wieku, których celem było 
zmodernizowanie Chin, dostrzegali konieczność złamania małoskalowych grup 
społecznych, takich jak rodzina. Zgodnie z Sun Yat-senem „Chińczycy 
potrzebowali nowego przypływu patriotyzmu, który doprowadziłby do 
przeobrażenia lojalności wobec rodziny w lojalność wobec państwa”. 
Zgodnie z Li Huangiem „Tradycyjne przywiązania, szczególnie do rodziny, 
musiały zostać porzucone, jeżeli nacjonalizm miał rozwinąć się w 
Chinach”. (Chester C. Tan, Chińska myśl polityczna w dwudziestym wieku, 
strona 125 i 297)
8.

 (Paragraf 61) Tak, wiemy że 19-sto wieczna Ameryka borykała się z wieloma 
problemami, i to poważnymi, lecz dla dobra zwięzłości musimy wyrażać się 
w terminach uproszczonych.
9.

 (Paragraf 61) Podklasy zostawiamy na boku. Mówimy o głównym nurcie.
10.

 (Paragraf 62) Niektórzy społeczni naukowcy, edukatorzy, specjaliści od 
„zdrowia psychicznego”, itd. robią co mogą by wepchnąć społeczne 
popędy do grupy 1, próbując twierdzić, że każdy prowadzi 
satysfakcjonujące życie społeczne.
11.

 (Paragraf 63, 82) Czy pęd do nieograniczonego posiadania rzeczywiście jest 
sztucznie stworzony przez przemysł reklamowy? Z pewnością nie istnieje 
żaden wewnętrzny ludzki pęd do posiadania. Istniało wiele kultur, w 
których ludzie żądali bardzo mało dóbr materialnych poza tym, co było 
konieczne do zaspokojenia podstawowych potrzeb fizycznych (australijscy 
aborygeni, tradycyjne wiejskie kultury meksykańskie, niektóre kultury 
afrykańskie). Z drugiej strony, istniało również wiele przedindustrialnych 
kultur, w których posiadanie dóbr materialnych odgrywało ważną rolę. Nie 
możemy więc twierdzić, że dzisiejsza materialistyczna kultura jest wytworem 
wyłącznie przemysłu reklamowego. Jednak jest oczywiste, że przemysł ten 
odegrał ogromną rolę w tworzeniu owej kultury. Duże korporacje wydające 
miliony dolarów na reklamę nie marnowałyby takiej ilości pieniędzy bez 
solidnych dowodów, że wrócą one do nich w zwiększonej ilości. Jeden z 
członków FC spotkał kilka lat temu przedstawiciela handlu, który był na 
tyle szczery by powiedzieć: „Naszą pracą jest sprawianie by ludzie 
kupowali rzeczy, których nie chcą i nie potrzebują”. Później opisał, 
jak niedoświadczony nowicjusz może przedstawić klientowi fakty dotyczące 
produktu i nie doprowadzić do jego sprzedaży, podczas gdy wyćwiczony i 
doświadczony profesjonalny sprzedawca sprzedałby dużą ilość tego towaru 
tym samym ludziom. Pokazuje to, że ludzie są manipulowani w celu kupowania 
rzeczy, których w rzeczywistości nie chcą.
12.

 (Paragraf 64) Problem bezcelowości wydaje się być mniej poważny niż np. 
15 lat temu, ponieważ dzisiejsi ludzie czują się mniej bezpieczni fizycznie 
i ekonomicznie niż przedtem, a potrzeba bezpieczeństwa daje im cel. Jednak 
bezcelowość została zamieniona na frustrację wywołaną trudnością 
osiągnięcia bezpieczeństwa. Kładziemy nacisk na problem bezcelowości, 
ponieważ liberałowie i lewacy chcieliby rozwiązać nasze problemy społeczne 
przez zagwarantowanie wszystkim bezpieczeństwa, jednak gdyby tego dokonano, 
przywróciłoby to tylko bezcelowość. Istotną kwestią nie jest to czy 
społeczeństwo zapewnia ludziom bezpieczeństwo dobrze lub słabo; problem 
tkwi w tym, że ludzie są uzależnieni od systemu dla swego bezpieczeństwa, 
podczas gdy powinni wziąć je w swoje ręce. To, przy okazji jest częścią 
powodu, dla którego ludzie dążą do prawa do posiadania broni; posiadanie 
broni kładzie ten aspekt bezpieczeństwa w ich ręce.
13.

 (Paragraf 66) Wysiłki konserwatystów w celu zmniejszenia liczby rządowych 
regulacji przynoszą małą korzyść przeciętnemu człowiekowi. Po pierwsze, 
tylko część regulacji może być zniesiona, ponieważ większość z nich 
jest konieczna. Po drugie, większa część deregulacji dotyka raczej biznesu 
niż przeciętnego człowieka, a więc głównym efektem jest odebranie władzy 
rządowi i przekazanie jej prywatnym korporacjom. Dla przeciętnego człowieka 
oznacza to tyle, że ingerencja rządu w jego życie zastąpiona zostaje 
ingerencją dużych korporacji, którym może zostać zezwolone, na przykład 
pozbywanie się coraz więcej substancji chemicznych, które dostają się do 
jego zaopatrzenia w wodę i fundują mu raka. Konserwatyści biorą po prostu 
przeciętnego człowieka za frajera, wykorzystując jego urazę do Wielkiego 
Rządu, by promować władzę Wielkiego Biznesu.
14.

 (Paragraf 73) Gdy ktoś aprobuje cel w jakim propaganda używana jest w danym 
przypadku, zwykle nazywa to „edukacją” lub podobnym eufemizmem. Jednakże 
propaganda jest propagandą niezależnie od celu, w jakim jest używana.
15.

 (Paragraf 83) Nie wyrażamy aprobaty ani dezaprobaty dla inwazji na Panamę. 
Używamy jej tylko w celu ilustracji pewnej uwagi.
16.

 (Paragraf 95) Gdy amerykańskie kolonie były pod brytyjskimi rządami, 
legalne gwarancje wolności były mniej efektywne niż po wprowadzeniu w życie 
amerykańskiej konstytucji, jednak w przedindustrialnej Ameryce było więcej 
osobistej wolności, zarówno przed i po Wojnie o Niepodległość, niż po tym 
jak kraj przejęła rewolucja przemysłowa. Cytujemy za Doris Graham i Ted 
Robert Gurr, rozdział 12 Roger Lane „Przemoc w Ameryce: historyczne i 
porównawcze perspektywy”, strony 476-478: „ Postępujące podwyższanie 
standardów własności, a z tym zwiększająca się zależność od urzędowej 
straży prawa (w 19-wiecznej Ameryce)... były wspólne dla całego 
społeczeństwa... Zmiana społecznych zachowań jest tak długoterminowa i 
rozszerzona, że sugeruje powiązanie z najbardziej fundamentalnym z 
tymczasowych procesów społecznych; z samą industrialną urbanizacją... 
Massachusetts w 1835 r. miało populację 660 940, w 81 procentach miejską, w 
większości przedindustrialną i rdzennie urodzoną. Jego obywatele przywykli 
do rozsądnej wolności osobistej. Woźnice, farmerzy czy rzemieślnicy, 
wszyscy mieli w zwyczaju ustalanie samemu swoich rozkładów pracy, a natura 
ich pracy czyniła ich fizycznie zależnymi od siebie... Pojedyncze problemy, 
grzechy czy nawet zbrodnie, nie były generalnie powodem szerszej troski 
społecznej... Jednak impet ruchów zdążających do miasta i do fabryk, 
które przed 1835 były dopiero w zalążku wywarł progresywny efekt na 
osobiste zachowanie w 19 wieku i wprowadził w wiek 20. Fabryka wymagała 
regularności zachowania, życia rządzonego przez rytmy zegara i kalendarza 
oraz żądania nadzorcy. W mieście lub miasteczku, potrzeba mieszkania w 
ściśniętych sąsiedztwach powstrzymywała wiele działań wcześniej 
uchodzących za normę.

 Zarówno pracownicy umysłowi jak i fizyczni w większych zakładach są 
zależni od swych współpracowników. Odkąd praca jednego człowieka 
dopasowywała się do pracy innego, interes jednego człowieka przestał być 
jego własnym. „Rezultaty nowej organizacji życia i pracy były widoczne 
przed rokiem 1900, gdy około 76 procent z 2 805 346 mieszkańców 
Massachusetts zostało sklasyfikowane jako mieszczanie. Wiele gwałtownych i 
nieregularnych zachowań, które były tolerowane w zwykłym, niezależnym 
społeczeństwie, stały się nieakceptowane w sformalizowanej, kooperatywnej 
atmosferze późniejszego okresu... Emigracja do miast, krótko mówiąc, 
wytworzyła bardziej uległe, uspołecznione i „cywilizowane” pokolenie od 
poprzednich”.
17.

 (Paragraf 117) Apologeci systemu mają zamiłowanie do przywoływania 
przypadków, w których o wyniku przesądzał jeden lub dwa głosy, jednak 
takie przypadki są rzadkością.
18.

 (Paragraf 119) „Dzisiaj, w technologicznie zaawansowanych krajach, ludzie 
prowadzą podobne życie niezależnie od różnic geograficznych, religijnych i 
politycznych. Codzienne życie chrześcijańskiego urzędnika bankowego w 
Chicago, buddyjskiego urzędnika bankowego w Tokio, komunistycznego urzędnika 
bankowego w Moskwie jest o wiele bardziej podobne niż w przypadku 
jakiegokolwiek człowieka żyjącego tysiąc lat temu. Te podobieństwa są 
rezultatem wspólnej technologii...” L. Spragne de Camp „Starożytni 
inżynierowie”, strona 17.

 Życie trzech urzędników bankowych nie jest IDENTYCZNE. Ideologia wywiera 
PEWIEN wpływ. Jednak wszystkie technologiczne społeczeństwa, jeśli chcą 
przetrwać, muszą ewoluować w PRZYBLIŻENIE tej samej trajektorii.
19.

 (Paragraf 123) Pomyślcie tylko o tym, że nieodpowiedzialny genetyk mógłby 
stworzyć wielu terrorystów.
20.

 (Paragraf 124) Jako dalszy przykład niepożądanych konsekwencji rozwoju 
medycznego, wyobraźcie sobie, że wynalezione zostaje skuteczne lekarstwo na 
raka. Nawet jeżeli terapia będzie zbyt droga by mógł sobie na nią 
pozwolić ktokolwiek spoza elity, znacznie obniży ich chęć zatrzymania 
ucieczki substancji rakotwórczych do środowiska.
21.

 (Paragraf 128) Skoro wielu ludzi uznaje za paradoksalny pogląd, że duża 
liczba dobrych rzeczy może tworzyć złą rzecz, zilustrujemy to analogią. 
Przypuśćmy, że Pan A gra w szachy z Panem B. Pan C, mistrz, zagląda Panu A 
przez ramię. Oczywiście Pan A chce wygrać, więc jeśli Pan C podpowiada mu 
dobry ruch, wyświadcza Panu A przysługę. Przypuśćmy jednak, że Pan C 
podpowiada Panu A jak ma wykonać WSZYSTKIE swoje ruchy. W każdym przypadku 
wyświadcza Panu A przysługę przez ukazywanie mu najlepszego ruchu, lecz 
przez wykonywanie z niego WSZYSTKICH ruchów, psuje całą grę, ponieważ nie 
ma sensu gra Pana A, jeżeli ktoś wykonuje za niego wszystkie ruchy.

 Sytuacja współczesnego człowieka jest analogiczna do sytuacji Pana A. 
System Czyni życie jednostki łatwiejszym na niezliczone sposoby, ale pozbawia 
go kontroli nad swym własnym losem.
22.

 (Paragraf 137) Rozważamy tu tylko konflikt wartości pośród głównego 
nurtu. W celu zachowania prostoty pozostawiamy na boku wartości 
„outsiderów”, jak idea wyższości dzikiej natury nad ekonomicznym 
dobrobytem człowieka.
23.

 (Paragraf 137) „Swój interes” niekoniecznie musi być interesem 
MATERIALNYM. Może składać się z zaspokojenia jakiejś psychologicznej 
potrzeby, na przykład, z promowania swojej ideologii i religii.
24.

 (Paragraf 139) Zastrzeżenie: W interesie leży zezwalanie na pewien stopień 
wolności w niektórych obszarach. Na przykład, wolność ekonomiczna (z 
odpowiednimi ograniczeniami) udowodniła swą skuteczność w promowaniu 
wzrostu ekonomicznego. Jednak tylko planowana, określona i ograniczona 
wolność leży w interesie systemu. Jednostka musi zawsze być trzymana na 
smyczy, nawet gdy ta smycz jest czasem długa (zobacz paragrafy 94, 97).
25.

 (Paragraf 143) Nie chcemy sugerować, że skuteczność lub potencjał 
przetrwania społeczeństwa zawsze był odwrotnie proporcjonalny do ilości 
nacisków i dyskomfortów jakim społeczeństwo poddaje ludzi. Nie o to nam 
chodzi. Istnieją dobre powody by wierzyć, że wiele prymitywnych 
społeczności poddawało ludzi mniejszej presji niż społeczeństwo 
europejskie, ale to ostatnie okazało się o wiele bardziej wydajne niż 
jakiekolwiek społeczeństwo prymitywne i zawsze wygrywało z takimi 
społeczeństwami z powodu przewagi technologicznej.
26.

 (Paragraf 147) Jeżeli myślicie, że bardziej efektywne siły stojące na 
straży prawa są jednoznacznie dobre ponieważ tłumią przestępczość, 
pamiętajcie że przestępczość w definicji systemu niekoniecznie jest tym co 
WY nazwalibyście przestępczością. Dzisiaj palenie marihuany jest 
„przestępstwem”, w niektórych stanach USA chce się przestępstwem 
uczynić również posiadanie broni, zarejestrowanej bądź nie, później 
może przyjść czas na nie aprobowane metody wychowania dzieci, takie jak 
danie klapsa. W niektórych krajach wyrażanie dysydenckich poglądów 
politycznych jest przestępstwem i nie ma żadnych gwarancji, że tak nie 
stanie się w USA, ponieważ żadna konstytucja ani system polityczny nie 
trwają wiecznie.

 Jeżeli społeczeństwo potrzebuje potężnych sił stojących na straży 
prawa, to znaczy, że coś jest nie tak u samych podstaw tego społeczeństwa; 
musi ono poddawać ludzi ciężkim naciskom jeżeli tak wielu odmawia 
podporządkowania się przepisom lub podporządkowuje się im tylko ponieważ 
są siłą wymuszone. Wiele społeczności w przeszłości obyło się z małą 
liczbą, lub w ogóle bez sił stojących na straży prawa.
27.

 (Paragraf 151) Dla pewności, przeszłe społeczeństwa posiadały pewne 
środki wpływania na zachowanie, jednak były one prymitywne i mało efektywne 
w porównaniu z technologicznymi środkami, jakie rozwijane są teraz.
28.

 (Paragraf 152) Jakkolwiek, niektórzy psycholodzy publicznie wyrażali opinie 
sugerujące ich pogardę dla ludzkiej wolności. A w Omni (sierpień 1987) 
cytowano matematyka Claude Shannona, który powiedział: „Wyobrażam sobie 
czas, gdy będziemy dla robotów tym, czym psy są dla ludzi, obstaję za 
maszynami”.
29.

 (Paragraf 154) To nie jest science fiction! Po napisaniu paragrafu 154, 
przeczytaliśmy artykuł w Sceintific American, zgodnie z którym naukowcy 
aktywnie rozwijają techniki identyfikowania potencjalnych przyszłych 
kryminalistów i poddawania ich kombinacji środków biologicznych i 
psychologicznych. Niektórzy naukowcy postulują obowiązkowe stosowanie tej 
terapii, która będzie dostępna w niedalekiej przyszłości (Zobacz „W 
poszukiwaniu elementów kryminalnych” W. Wayt Gibbs, Scientific American, 
marzec 1995). Być może myślicie, że jest to w porządku, ponieważ terapia 
ta byłaby stosowana w przypadku osób, które mogą stać się pijanymi 
kierowcami (oni też zagrażają życiu), a może później tych, którzy 
sprawiają lanie swoim dzieciom, później ekologów niszczących sprzęty, a 
na końcu wszystkich których zachowanie jest niewygodne dla systemu.
30.

 (Paragraf 184) Kolejną zaletą natury jako kontrideału wobec technologii 
jest to, że u wielu osób natura wyzwala taką samą część jak religia, a 
więc natura może być idealizowana na gruncie religijnym. Prawdą jest, że w 
wielu społeczeństwach religia służyła jako wsparcie i usprawiedliwienie 
dla ustanowionego porządku, ale jest również prawdą, że religia często 
stanowiła podstawę rebelii przeciw technologii, tym bardziej, że dzisiejsze 
zachodnie społeczeństwo nie ma żadnych silnych podstaw religijnych.

 Religia jest dzisiaj używana jako tanie i elastyczne wsparcie dla wąskiego, 
krótkowzrocznego egoizmu (w ten sposób używają jej niektórzy 
konserwatyści, lub nawet jest cynicznie wykorzystywana do szybkiego 
wzbogacenia się (wielu ewangelistów) albo też jest wypaczona do 
grubiańskiego irracjonalizmu (fundamentalistyczne wyznania, protestanckie 
sekty) lub po prostu tkwi w stagnacji (Katolicyzm, główny nurt 
Protestantyzmu). Zjawiskiem najbliższym silnej, rozprzestrzenionej, 
dynamicznej religii na zachodzie stała się ostatnio quasi-religia lewactwa, 
lecz dzisiejsze lewactwo jest podzielone i nie ma jasnego, zjednoczonego i 
inspirującego celu.

 Tak więc istnieje w naszym społeczeństwie religijna próżnia, która 
mogłaby być wypełniona przez religię skupioną na naturze w opozycji do 
technologii. Byłoby jednak błędem sztuczne tworzenie religii spełniającą 
tę funkcję. Taka wymyślona religia prawdopodobnie byłaby porażką. Weźmy 
na przykład religię „Gai”. Czy jej zwolennicy naprawdę w nią wierzą 
czy po prostu grają? Jeżeli tylko grają, ich religia zakończy się 
niepowodzeniem.

 Najprawdopodobniej najlepiej byłoby nie wprowadzać religii w konflikt 
między naturą a technologią, chyba że NAPRAWDĘ wierzy się w tę religię 
i widzi się głęboką, silną i autentyczną reakcję na nią u wielu innych 
ludzi.
31.

 (Paragraf 189) Przypuszczając, że ten ostateczny krok nastąpi. Możliwe, 
że system industrialny mógłby być wyeliminowany w stopniowy lub 
fragmentaryczny sposób (zobacz paragrafy 4, 167 oraz przypis 4).
32.

 (Paragraf 193) Jest nawet możliwe (choć w najmniejszym stopniu), że 
rewolucja może składać się tylko z masowej zmiany nastawienia do 
technologii wynikającej z relatywnie stopniowej i bezbolesnej dezintegracji 
systemu industrialnego. Jeżeli tak się stanie, będziemy mieli wielkie 
szczęście. Jest o wiele bardziej prawdopodobne, że przekształcenie się w 
nietechnologiczne społeczeństwo będzie bardzo trudne i pełne konfliktów i 
katastrof.
33.

 (Paragraf 195) Ekonomiczna i technologiczna struktura społeczeństwa jest o 
wiele ważniejsza od jego struktury politycznej w wyznaczaniu stylu życia 
przeciętnego człowieka (zobacz paragrafy 95, 119 oraz przypisy 16, 18).
34.

 (Paragraf 215) To stwierdzenie odnosi się do naszego szczególnego rodzaju 
anarchizmu. Szeroka gama postaw społecznych nazywana była „anarchizmem” i 
być może wiele osób uważających się za anarchistów nie akceptuje naszego 
stwierdzenia z paragrafu 215. Trzeba również zauważyć, że istnieje 
przeciwny przemocy ruch anarchistyczny, którego członkowie prawdopodobnie nie 
uznaliby FC za anarchizm i z pewnością nie aprobują metod przemocy FC.
35.

 (Paragraf 219) Wielu lewaków jest motywowanych również przez wrogość, 
jednak jest ona prawdopodobnie częściowo wynikiem zawiedzionej potrzeby 
władzy.
36.

 (Paragraf 229) Ważne jest zrozumienie, że mamy na myśli kogoś kto 
sympatyzuje z tymi RUCHAMI takimi jakimi są one dzisiaj w naszym 
społeczeństwie. Ktoś kto wierzy w to, że kobiety, homoseksualiści, itd. 
powinni mieć równe prawa, niekoniecznie jest lewakiem. Istniejące w naszym 
społeczeństwie ruchy feministyczne, homoseksualne, itd. mają ten szczególny 
ideologiczny ton charakteryzujący lewactwo, lecz jeżeli ktoś wierzy, na 
przykład, że kobiety powinny mieć równe prawa, niekoniecznie musi 
sympatyzować z dzisiejszą formą ruchu feministycznego.

=> https://en.wikipedia.org/wiki/Ted_Kaczynski Ted Kaczynski

=> https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d8/Theodore_Kaczynski_2.jpg 
Teodor Kaczynski [IMG]


📅 wto 29 stycznia 2019


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/z-poziomu-podlogi.gmi 📁 Z poziomu podłogi
=> ./tag/zpodlogi.gmi #Zpodlogi
=> ./tag/przydum.gmi #przydum