# Przepowiednie na 2019 rok

Sprawy na świecie nie stoją, tylko pędzą. A mnie się nie chce o tym 
pisać, bo próba oceny rzeczywistości, kiedy ona się wydarza, ma małe 
szanse na trafność. Rzeczywistość jest siecią niezliczonych powiązań 
przyczynowo-skutkowych i nie zawsze te, co wyglądają na najważniejsze, 
rzeczywiście takie są. Do tego doszła nowa warstwa informacyjna w postaci 
opartych o fejsa portali pseudo-informacyjnych, których pochodzenie dla nas, 
maluczkich, jest niedocieczone, podobnie jak ich rzeczywiste cele. Jeszcze na 
początku stycznia rzeczywistość wydawała się wyglądać inaczej niż 
dziś. Za tydzień znowu wszystko się zmieni. Zatem co oceniać? Trzeba 
szukać tych tendencji, trendów, zjawisk, które trwają długo i mają 
naprawdę głębokie przyczyny i skutki.

10 miesięcy temu spisałem swoje przewidywania co do rozwoju sytuacji na 
świecie w roku 2018. Nie opublikowałem ich. Oto, jak to miało wyglądać:

## Nowa Wędrówka Ludów - przepowiednia na rok 2018

Pierwszym z pewnością takim zjawiskiem jest potok ludzi z Azji i Afryki, 
który zaczął płynąć do Europy. Sprawa nie dzieje się od wczoraj. W 
rzeczywistości pierwsze kropelki zaczęły przesiąkać już pół wieku temu, 
a może i wcześniej. Wstyd się przyznać, ale w Madrycie byłem ostatnio w 
1994 roku. I już wówczas po ulicach łazili ciemnoskórzy kolesie, którzy 
namolnie wciskali turystom haszysz. Było ich dość, żeby stali się 
zauważalni. Zarówno tam, jak i w Paryżu, już wówczas istniały "czarne" 
dzielnice, do których nie warto było się udawać, o ile kto nie chciał 
dostać po mordzie. Wiem, co mówię, bo dwa lata później zrobiłem coś 
takiego w Paryżu - do łba tępego mi nie przyszło, że coś takiego tam ma 
miejsce. W rzeczywistości szukałem dzielnicy wietnamskiej, bo chciałem 
zjeść na obiad zupkę *Pho*. Ale zabłądziłem. I trafiłem do Geanta 
wbudowanego w parter corbusierowskiego mrówkowca, gdzie cała obsługa 
składała się z Czarnych z plemiennymi bliznami na policzkach. Klientela też 
w całości była czarna. Coś niesamowitego. W środku Europy? Wtedy jeszcze 
mnie to dziwiło. Dopiero później dowiedziałem się, że Paryż jako 
metropolia został już dawno podzielony nie tylko na dzielnice geograficzne, 
ale także funkcjonalne. Czarna Afryka niepodzielnie rządziła śmieciarstwem 
i tzw. zieloną służbą, która odpowiedzialna była za zmywanie ulic. 
Zbierali wszelkie wystawki, ich warsztaty to naprawiały, rasowały, a potem 
wystawiano to na licznych pchlich targach w stolicy i okolicach. Teraz zapewne 
wrzucają to do TIRów i jadą transporty do ich ojczyzn, bo tak zwana stopa 
życiowa się podniosła i nikomu we Francji do głowy by nie strzeliło 
wstawiać do domu używkę niewiadomego pochodzenia.

*(Uwaga: dzięki poznaniu bloga [Wanderlust http:*wanderlust.pl/] wiem już, 
że tak rzeczywiście się dzieje, nie tylko ze starymi telewizorami, 
lodówkami, komputerami, ale też samochodami i innymi wyrafinowanymi 
produktami przemysłu.)//

W 1988 roku podobną przygodę przeżyłem jako nastolatek w swojej pierwszej 
podróży zagranicznej - w niemieckiej Kolonii ostrzegano mnie, abym w żadnym 
wypadku nie wchodził do dzielnicy tureckiej - bo mogę dostać nożem. Czyli 
już 30 lat temu Osmanie rządzili sporym kawałkiem niemieckiego miasta 
uważając go za swoją domenę.

*(Uwaga: Cztery lata temu znowu odwiedziłem Kolonię - za wyjątkiem samej 
gotyckiej katedry i pobliskiego muzeum rzymskiego nie przypominała ona już 
europejskiego miasta. Białych twarzy była tam **mniejszość**)*

Czyli 30 i 20 lat temu ludzie z innych krajów byli już widoczni w centrach 
cywilizacji europejskiej na Zachodzie. Było ich dość, aby tworzyć silne 
enklawy i w nich wprowadzać własne prawa i obyczaje. A jednak wówczas nikt 
temu nie przeciwdziałał, nic z tym nie robiono. A już wiedziano, że 
imigrantów w Europie liczy się w milionach.

Stuknij w stół milion razy, w tempie raz na sekundę. Z przerwami na siku i 
krótkie drzemki zajmie Ci to około dwóch tygodni.

Czyli kolorowi, wyznający zwykle Allaha, goście z Magrebu i Azji przybywali 
do Europy od zamierzchłej (w rozumieniu millenialsów) przeszłości. Coś 
jednak sprawiło, że parę lat temu sypnęli się jak ulęgałki. Cieniutki 
strumyczek zamienił się w falę powodziową, która ostatnio trochę opadła. 
Ale tylko trochę. Głównie w mediach, bo w rzeczywistości po prostu się 
ustabilizowała. Z na poły spontanicznego ruchu pieszych zamieniła się w 
stabilny biznes o obliczonej przepustowości: kilka tysięcy osób dziennie. 
Czyli prawie milion rocznie.

W tym tempie za 20 lat przybędzie do Europy około 50 milionów nowych 
mieszkańców. I nie za staraniem leniwych łon Europejek tylko mafijnej 
proweniencji "biur podróży". Pracowite łona licznych muzułmańskich żon 
też zrobią swoją robotę.

## Koniec przepowiedni

Co się zmieniło? Ano na razie nic. Mogę tylko powiedzieć, że w znacznie 
mniejszym stopniu uświadamiałem sobie wówczas kwestię imigrancką na 
terenie Polski: otóż dziś już wiem, że przyjęliśmy podobną liczbę 
imigrantów co Niemcy. Z tą różnicą, że pochodzą z kraju, który 
politpoprawnościowych lewaków spoza zachodniej granicy nic nie obchodzi: z 
Ukrainy. A zatem się nie liczą. Ale dla nas - owszem. Spotyka się ich 
wszędzie, od wykwalifikowanych usług jak lekarze, nauczyciele, specjaliści 
od naprawiania różności, po niewykwalifikowanych robotników rolnych i 
budowlanych. Przy czym ci ostatni to już stali się czymś stereotypowym: do 
sprzątania wynajmuje się tak zwaną Ukrainkę, do pomalowania ściany tak 
zwanego Ukraińca...

(Niechcący zatem znowu pojawia się językowy uzus, któremu przypisuje się 
osobliwy związek między łacińskim określeniem niewolnika "sclavus", a 
nazwą osób z naszej grupy językowej - Słowianie. Tym razem "Ukrainiec" 
staje się synonimem kogoś, kogo można łatwo i niedrogo wynająć do 
różnych prac. Nie muszę chyba zwracać uwagi, że to nieprawdziwa 
nieprawdziwość: wcale nie jest to łatwe i wcale nie jest tanie. Jedyna 
prawda to fakt, że można to zrobić. Choć wcale nie jest to takie proste.)

Wojna Rosji z Ukrainą od 5 lat tli się nieprzerwanie, ale już nie przyciąga 
uwagi mediów, podobnie zresztą jak jatka w Żyznym (tzn. od 2000 lat już nie 
tak żyznym) Trójkącie, czyli w Syrii i okolicach. Po sensacyjnych 
wiadomościach z ofensywy przeciwko ISIS pozostała wojna podjazdowa, jaką 
toczą Kurdowie nie tracący nadziei, że z tego bałaganu uda się im wykroić 
jakieś własne państewko, Turcy, którzy w imię istotnych państwowych 
interesów postanowili zrzucić cywilizowaną maskę i zrezygnować tym samym z 
optowania do Wspólnoty Europejskiej, Izrael, który walczy nieustannie i Irak, 
który nie wiadomo, co właściwie robi. Gdzieś po pustyni uganiają się tam 
też pułki sił specjalnych Iranu, ale kogo to obchodzi? Rosję - bo przykrywa 
tym głęboką zapaść wewnętrzną i pozwala myśleć swoim obywatelom, że 
znowu są imperium, które ma coś istotnego do powiedzenia na świecie.

## Rozkład fantazji czyli przepowiednie na 2019 rok i nawet dalej

Zatem przepowiadam, że istniejące w 2018 roku tendencje dalej będą się 
rozwijać:

* Stany Zjednoczone w coraz bardziej widoczny sposób zmieniać będą 
politykę z wszechświatowej hegemonii na utrzymywanie kluczowych punktów 
świata, aby znacznie zredukować koszty swoich rządów.
* Chiny będą przekonywać świat, że stały się drugim hegemonem, ale 
świat już czytał Sun-Tzu, więc zna podstawową maksymę strategii: 
*"Ludzie, którzy mówią pokorne słowa, nasilając przygotowania do wojny, 
mają zamiar zaatakować. Ludzie, którzy mówią pewnie i posuwają się 
agresywnie naprzód, mają zamiar się cofać."* - co nie znaczy, że 
przestaną bałaganić, raczej staną się jeszcze bardziej agresywne.
* Rosja znowu eskaluje wojnę na Ukrainie, znakiem tego sprawdza, czy Stany 
Zjednoczone mają żywotne interesy w regionie. Jeżeli znowu wyciśnie coś z 
Ukraińców, pewnie weźmie się za Gruzinów, a może i zacznie manipulować 
Białorusią.
* Wojna w Syrii dalej nie będzie przyciągać uwagi mediów, ale Turcja 
zacznie tam grać poważniejszą rolę marginalizując Rosję i spychając 
Iran. Izrael będzie jak zwykle grał swoje. O Kurdach wszyscy zapomną.
* Niemcy będą zacieśniać związki z Rosją i dążyć do rozmamłania 
inicjatyw polskich w Środkowej Europie.
* Tak czy owak na szachownicy Środkowej Europy Polska będzie miała coraz 
trudniejszą pozycję. W związku z tym kordialne kontakty z naszymi 
południowymi sąsiadami ulegną pewnemu ochłodzeniu.
* Ukraińcy dalej będą emigrować do Polski, co spowoduje, że przestaniemy 
ich lubić, bo zhardzieją widząc, jak ich wielu. Oczywiście nasze władze 
dalej pozostaną ślepe na rzeczywisty obraz relacji Polska-Ukraina. Narzekanie 
na Ukraińców będzie niepoprawne politycznie.
* Ukraina coraz bardziej będzie przypominać Dzikie Pola z opowiadania[1] 
"Śpiąca królewna" z 1996 roku.
* Muzułmanie z Afryki dalej będą zalewać Zachodnią Europę, ale czy akurat 
w roku 2019 dojdzie do punktu przegięcia - tego nie można przewidzieć. 
Obstawiałbym, że jeszcze parę lat musi minąć.
* W Europie będzie rosnąć niewiara w Unię Europejską, społeczeństwa 
coraz silniej będą się dzielić na kopanych przez media "faszystów" i ze 
wszech miar prawomyślnych pozostałych, słusznych, a w rzeczywistości 
ślepych na rzeczywistość filistrów. Ale nie dojdzie do punktu przegięcia.
* W Wielkiej Brytanii ludziska uświadomią sobie, że ten Brexit to wcale nie 
tak prosta sprawa.
* Generalnie Zachodnia Europa zacznie sobie uświadamiać, że budzi się 
właśnie z bardzo przyjemnego snu. Pierwsze objawy powrotu do twardej 
rzeczywistości będą jednak przypominać ślepe walenie się łokciem o kant 
stoliczka nocnego.

=> https://pl.wikipedia.org/wiki/Śpiąca_królewna_(opowiadanie) 1: 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Śpiąca_królewna_(opowiadanie)

Czyli będzie to samo co dziś, tylko bardziej.


📅 pią 30 listopada 2018


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/z-poziomu-podlogi.gmi 📁 Z poziomu podłogi
=> ./tag/zpodlogi.gmi #Zpodlogi
=> ./tag/polityka.gmi #polityka
=> ./tag/eko-nom.gmi #eko-nom
=> ./tag/przydum.gmi #przydum
=> ./tag/obyczaje.gmi #obyczaje
=> ./tag/przepowiednie.gmi #przepowiednie