# Emigrare necesse est, vivere non est necesse!

## Czy panika wokół sprawy imigrantów jest uzasadniona?

Oczywiście, jest uzasadniona tak sobie. To znaczy, w jakiś sposób obie 
strony równania mają swoją rację (a zatem mają rację) - znacie ten 
kawał, że obaj nie mogą mieć racji, prawda? Otóż: macie rację.

Ale po pierwsze, to nie mają racji ci, którzy postrzegają to jako PROBLEM 
MORALNY. Nie, moi drodzy. To nie jest kwestia moralności, tylko pragmatyki. 
Ale od początku.

* Toż nie o to chodzi, ile wypiłeś - chodzi o to, że w ogóle piłeś. W 
polityce nie obowiązują zasady logiki, jeżeli gra się na ludzkich emocjach, 
zatem przekonywanie, że 10 tysięcy muzułmanów to "zaledwie" 1 muzułmanin 
na 300 Polaków, brzmi i tak przerażająco.
* Nie o kwoty tu chodzi, tylko o fakt, że zostały nam narzucone prawem 
dżungli. Że ten kraj, który steruje tym narzucaniem, jednocześnie we 
Władywostoku podpisuje umowę na położenie kolejnej rury "solidarności 
europejskiej", którą propaganda sobie gębę wyciera.
* Prawdą jest, że problem mają kraje, w których muzułmanów liczy się w 
milionach - ale one też kiedyś zaczęły od tysięcy. Po prostu nas 
"wyprzedzają" o jakieś 40 lat. I nie tylko w tej dziedzinie. Ale nie musimy 
ich przecież naśladować we wszystkim, prawda?
* Prości ludzie czują, że coś tu śmierdzi (widocznie propaganda 
proimigrancka ponosi klęskę), a kiedy nie rozumiesz, o co chodzi 
(podejrzewasz, że o pieniądze), instynktowną reakcją jest zamknięcie się 
w sobie i sprzeciw, choćby na wszelki wypadek.

## Bo prawdę powiedziawszy przekaz medialny wygląda tak:

Sąsiadowi ktoś zwalił na działkę ciężarówkę jabłek. Przy czym sporo 
tych jabłek jest zgniłych, większość pozostałych to niskiej jakości 
materiał, skupowany za grosze na moszcz, z którego produkuje się słynne w 
całym kraju wina. Żaden interes. Tańsze od nawozu. Ów zapomniał, że w 
sobotę na bazarze rozmawiał z jednym takim i nie zaprzeczył stanowczo, kiedy 
tamten zaczął coś gadać, że może tanio dostarczyć dużo tanich jabłek. 
Właściwie, to nie tyle zaprzeczył, to nawet uprzejmie chrząkał, jakby go 
to interesowało. No, można to było tak zrozumieć. Ponieważ jest to sąsiad 
najbogatszy we wiosce, otoczony z tej racji (zaradności, bogactwa, bandyckiej 
przeszłości, bogactwa, dzisiejszej łagodności i spolegliwości, bogactwa) 
dość powszechnym szacunkiem, jego niespodziewany pomysł, że każdy w 
okolicy powinien wziąć sobie po trochu z tej gnijącej sterty, u większości 
nie wywołał silnego sprzeciwu - w końcu powinniśmy sobie pomagać. Ale na 
tym się nie skończyło. Po pierwsze, następnej nocy znowu przyjechały 
jabłka. Po drugie, ów bogaty sąsiad uznał, że skoro wszyscy się z grubsza 
zgadzają, to on powinien to wszystko obmyślić i zorganizować - i 
wymyślił: każdy otrzyma po kawałku tej stale rosnącej sterty, odpowiednim 
do zamożności oraz wydolności ogrodowej kupy kompostowej. Parametry te 
ustalił samodzielnie i przedstawił jako prawdę objawioną. Ponieważ 
każdemu we wiosce kiedyś pomógł, a wszyscy pamiętają też jego bandycką 
przeszłość, sprzeciwu właściwie nie było. Tylko paru cieniasów, 
świeżych osiedleńców ze skraju, zaczęło szumieć. I żeby sprzeciwiali 
się przejęciu części kompostu - nie. Oni po prostu nie godzą się, aby to 
ten bogaty narzucał im, ile mają tego szajsu wziąć.

Wybaczcie mi, drodzy imigranci, skojarzenie z kompostem. Taka dygresja. Wracamy 
do tematu.

Czyli walczą o prostą sprawiedliwość, która w polityce nie występuje. 
Każdy rozumie, że bez nowego nawozu wszystko na działkach im uschnie. Na 
wszystkich grządkach we wiosce plony od dawna spadają. Własnego kompostu 
mają mniej niż potrzeba na wyrośnięcie kolejnej generacji agrestu. I 
dotyczy to też tych bogatych. Ale z drugiej strony nie wszyscy są przekonani, 
że jabłka to najlepszy możliwy nawóz. Generalnie na ziemi użyźnionej 
jabłkami mogą dobrze rosnąć tylko jabłonie.

Czyli jabłka w tym porównaniu wypadają tak sobie - powinny to być figi, ale 
niech już tam.

## Kwestie kulturowe

Rzecz w tym, że o kwestii imigracji w Europie decydują wywodzące się z 
kawiorowej lewicy elity, które związki z kulturą swojego kraju dawno już 
utraciły. Jeżdżą sobie luksusowymi (jak na Europę) autami z podziemnego 
garażu w domu do podziemnego garażu w swoim biurze czy ministerstwie. Z 
problemami maluczkich mają styczność w tych rzadkich wypadkach, kiedy 
nastąpi wypadek samochodowy.

Zadziwiające, jak mało czasu potrzeba, żeby wyrosła nowa artystokracja, 
podobnie znienawidzona, podobnie hermetyczna i podobnie niekompetentna, jak ta 
wywodząca się ze starej szlachty, czyli rycerstwa. Tak czy owak owe elity 
żyją swoimi pokrętnymi ideololologiami, a zmagają się z realnymi 
problemami. Stąd wychodzi dziwny mix posunięć cynicznych i debilnych. A jak 
dodamy ich kompleksy wobec arystokracji amerykańskiej, której jedynym 
źródłem pochodzenia są pieniądze, to dostaniemy wyjaśnienie tego, co się 
działo w ostatnich latach. I może zdołamy przewidzieć, co się wydarzy w 
przyszłości?

Może zdołamy.

Bowiem ta oderwana od korzeni nowa artystokracja wierzy głęboko w 
socjotechniki, które wynaleźli ich rodzice, a które dziś spotykamy na 
każdym kroku. I co najdziwniejsze - mają oni rację, bo owe socjotechniki 
działają. Oczywiście nie stanowią one odpowiednika magicznej różdżki i 
czasem mierzwa ludzka wyrwie się spod kontroli, jak w wypadku Węgier, ale to 
są małe państewka, których opór zawsze zdąży się zdusić. Duzi są pod 
kontrolą i o to chodzi. Bo ludzie mają się zastanawiać nad dżenderyzmem, 
feminizmem, globalnym ociepleniem, emocjonować meczami piłki nożnej, a 
politykę zostawić fachowcom: cytat z Bismarcka gdzieś tu jest na blogu, ten 
o kiełbasie. Ludzie mają być nowocześni, tolerancyjni, możliwie nie 
związani rodziną, a dzięki temu mobilni, a dzięki temu podatni na medialną 
manipulację. Dziurę demograficzną załata się napływową mierzwą ludzką, 
głównie z Afryki, która w najbliższym ćwierćwieczu odnotuje gwałtowny 
przyrost ludzkości i zwiększy swoją liczebność tak coś ze trzykrotnie, 
więc będzie z czego czerpać.

<img 
src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9b/Alhoudderborn.JPG[1]"  
>

=> https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9b/Alhoudderborn.JPG 1: 
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9b/Alhoudderborn.JPG

Zatem do Europy przesiedlą się ludziki o ciemnym kolorze skóry, wyznający 
głównie islam (choć to nową arystokrację mało obchodzi). Problem z 
różnicami kulturowymi zniweluje się wg marksistowskiej maksymy "byt 
kształtuje świadomość", czyli prędzej czy później czarne i czarniawe 
ludziki muszą się wdrożyć do pchania europejskiej gospodarki, szczególnie, 
że stopniowo zabraknie białych wołów roboczych i ktoś ich w jarzmie 
zastąpić musi. Na początek tak z 50 milionów nowych napływowych przez 10 
lat. Potem nastepne 100 milionów i problem z demografią zostanie załatwiony. 
Powszechna edukacja w duchu tolerancji zapewni spokojność tym nowym 
obywatelom przybywającym ze stron wielce skonfliktowaych i kulturowo 
pstrokatych. Toż nie ma siły, żeby ich dzieci nie nauczyły się w szkole 
tolerancji i wzajemnego poszanowania! Za co będą dostawać te zasiłki?

## Koniec świata

Chcemy, czy nie chcemy, obserwujemy koniec tego kawałeczka świata, w jakim 
się wychowaliśmy. W moim wypadku jest to już drugi koniec, więc można 
powiedzieć, że nabieram wprawy. Najpierw w ciągu kilku lat zmieniła się 
rzeczywistość gospodarcza w Polsce. Przez jakiś czas żyliśmy na czymś w 
rodzaju Dzikiego Zachodu i nie mogę powiedzieć, żeby mi to nie odpowiadało. 
Dzisiejsze ciepełko jest fajne, ale w połączeniu ze szklanym sufitem tworzy 
atmosferę hodowli klatkowej raczej niż wolnego wybiegu. Oczekiwaliśmy 
jakiejś większej stabilizacji, ale bez przesady. Tymczasem do przesady 
doszło. I ja to rozumiem: ludzie starsi, wychowani w warunkach tzw. zimnego 
howu cieląt, tęsknili więcej niż trochę do szorstkiej przyjaźni pana i 
jego kaloszy.

Potem przyjęli nas do Wspólnoty Europejskiej i zaczęły się powolne zmiany. 
Zamknięto nas w luksusowym chlewiku. Jest czysto, żarcia więcej niż 
zdołamy przejeść. Mamy tylko łykać tą ich propagandę i przybierać 
kolory, jakie oni wymyślili na dany sezon.

Nowoczesne elity spodziewają się, że napływowi muzułmanie dostosują się 
skwapliwie do ich reguł - ale nic z tego! Oni pochodzą z innej kultury, gdzie 
odrobinę inne warunki panują! Tam ludzie nie cenią etatu, są przywiązani 
do osobistej odpowiedzialności za swoje życie. Wychowanie w warunkach 
pełzającej lubo brykającej wojny kładzie się na psychikę wielkim 
przywiązaniem do decydowania o własnym losie oraz gotowości do ponoszenia 
ryzyka dla osiągnięcia większej korzyści. Człowiek wychowany w świecie 
brutalnym sam staje się brutalny i gotów jest się brutalnością 
posłużyć, jeżeli trzeba.

Napływających muzułmanów można porównać do dzików. Nas wtedy porównać 
można do świń. W naszym wypadku - świni polskiej wielkouchej. Różnicę 
widać na pierwszy rzut oka, nie ma tu co wyjaśniać ani dodatkowo obrazować.

Podążając za powyższą alegorią, spróbujcie sobie wyobrazić chlewnię, 
do której wpuszcza się kilkadziesiąt dzików. Najpierw zajmą najlepsze 
miejsca przy paśniku. A jak w paśniku zabraknie paszy, zaczną pożerać co 
słabsze osobniki spośród biegających wokół łysawych kuzynów. W 
następnych cyklach oczywiście ci łagodni, upasieni kuzyni też 
zbrutalnieją, nauczą się z tym żyć - ale to już nie będzie ta ciepła i 
miła chlewnia, w jakiej przyszli na świat i mieli zamiar zdechnąć, tylko 
pole walki o przetrwanie, gdzie czasem fruwają krwawe flaki i słychać 
rozpaczliwy kwik o sprawiedliwość.

--------------------------------------------------------------------------------

=> http://www.stenografia.pl Słyszeliście o stenografii?

=> http://aedificare.smirnow.eu/category/blog-budowy-domu.html Zajrzyjcie 
także na opowieść o przygodzie - budowie domu.


📅 sob 19 września 2015


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/z-poziomu-podlogi.gmi 📁 Z poziomu podłogi
=> ./tag/zpodlogi.gmi #Zpodlogi
=> ./tag/umma.gmi #umma