# Spisek polityków

W gabinecie Ministra Gospodarki zebrali się raz spiskowcy w celu uknucia 
wszechkrajowego spisku. Na samym wstępie od razu wyjaśnię, że działo się 
to jeszcze przed wojną, a wojna i wszystko, co po niej, było tylko skutkiem 
wtedy podjętych decyzji.
A co chcieli oni wyspiskować? Otóż politycy ci, albowiem byli oni 
politykami, mieli już dosyć użerania się z przeciwnikami politycznymi, 
ośmieszania przed mediami i ciemnym ludem, który, jak wiadomo, to kupi - za 
jakieś marne grosze i bez realnego poczucia władzy. Albowiem byli oni dobrze 
wychowanymi chłopcami z dobrych domów, gdzie rózeczką i grochem wpojono im 
miłość bliźniego, honor, uczciwość i patriotyzm względem tego 
najlepszego z krajów, w którym słowo "może" szumi jak ocean, a dzięcielina 
pała.
-- To nie może tak dłużej być - palnął prosto z mostu siwy jegomość w 
czarnym fraku z monoklem i wąsikiem - za każdą ciężką pracę należy się 
uczciwa zapłata.
-- Tak jest, wszystkich to dotyczy, tylko nie nas - zawtórował mu łysy 
pokurcz z pomarszczoną jak u noworodka buzią. W klapie marynarki miał 
wpiętego orła przeciętego przez dwie błyskawice.
-- Panowie, umówmy się, że od tej pory konsekwentnie będziemy dążyć do 
poprawy statusu polityka w społeczeństwie. W końcu nasz zawód pełni 
kluczową rolę w życiu każdego demokratycznego narodu. Zajmujemy 
odpowiedzialne stanowiska, stanowimy o losie milionów... Wypruwamy sobie 
żyły dla tych niewdzięczników, którzy w następnych wyborach z czystej 
złośliwości i dla przewrotnej zabawy zagłosują na czerwonych...
-- O, izwinitie! - zawołał jegomość w r
=> 
http://courtneyphillips.files.wordpress.com/2007/07/which-politicians-are-your-f
avorite-celebrities-donating-to-picture.jpg [IMG]
[1]obotniczym waciaku z krasną zwiezdą w klapie. Nad uszami smętnie dyndały 
mu kikuty po pejsach - Ludzi głosujo na nas, bo wierzo. Tak, tak. Wierzo, że 
możet być lepi. Lepi, spokojni, praca dlia każdogo...
-- Dobrze, panie... Eee... Trocki? Marchlewski? Myślałem, że już nie 
żyjecie... - zamyślił się wąsaty w rogatywce, gdy w słowo wpadł mu znowu 
pokurcz z buzią dzieciątka:
-- Tak jest! Od tej pory umawiamy się, że koniec, powtarzam, koniec z tą 
farsą! Nasze dzieci są głodne, a my jako jedyni nie możemy założyć sobie 
związków zawodowych i strajkować!
-- Czy to nie pan ostatnio wyprowadził policjantów na demonstrantów?
-- To w tej chwili jest bez znaczenia! Musimy poprawić swoją sytuację, a 
przez to rozumiem naszą sytuację materialną, władzę i prestiż w 
społeczeństwie!
I minęło już ponad pół wieku od tego spotkania. I możemy zobaczyć na 
własne oczy, że wytrwałością i konsekwencją osiągnie się prawie 
wszystko. Bo co widzimy? Politycy mają już odpowiednią pozycję materialną 
i władzę. Do zdobycia pozostał im już tylko prestiż.
Poczekamy, zobaczymy.

=> http://courtneyphillips.wordpress.com/category/politics/ 1: 
http://courtneyphillips.wordpress.com/category/politics/

--------------------------------------------------------------------------------

=> http://www.stenografia.pl Słyszeliście o stenografii?

=> http://aedificare.smirnow.eu Zajrzyjcie także na opowieść o pewnej 
przygodzie.


📅 sob 06 grudnia 2008


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/z-poziomu-podlogi.gmi 📁 Z poziomu podłogi
=> ./tag/zpodlogi.gmi #Zpodlogi
=> ./tag/polityka.gmi #polityka
=> ./tag/krotochwile.gmi #krotochwile