______________________________________________________________________ ___ __ ___ ___ _ ___ ____ | _| _ _ _ ___ / _|| || | | || | |_ || |_ | \ | || || | / / | | || | | | || | | / / | _| | \| || || | | _/ / | _|| | | _| || \ / /_ | |_ | |\ || || | |__/ |_| |___|| | ||_|\_\|____||___| |_| |_||_||_|_| |___| _______________________________________________________________________ Piatek, 15.05.1992. nr. 25 _______________________________________________________________________ W numerze: Zbigniew J. Pasek - Historia Polski dzien po dniu - maj Jurek Karczmarczuk - Polscy quislingowie i "afera Foedrowitza" Vaclav Havel - Dom Maciek Cieslak - Dostrzezone - rozwazone Tomek Sendyka - Czy cos sie zmienilo? Michal Ogorek - Przewodnik po Polsce (fragmenty) _______________________________________________________________________ Zbigniew J. Pasek HISTORIA POLSKI DZIEN PO DNIU - MAJ =================================== 1. 1948 Rozpoczecie pierwszego Wyscigu Pokoju na trasie Warszawa-Praga-Warszawa 3. 1791 Uchwalenie pierwszej polskiej Konstytucji 1815 Kongres Wiedenski, 'IV rozbior Polski' 1921 Wybuch trzeciego Powstania Slaskiego 1952 Sekcja Polska Radia Wolna Europa rozpoczyna dzialalnosc 1966 Uroczystosci millenijne w Czestochowie 1991 Zmarl smiercia samobojcza Jerzy Kosinski 4. 1194 Zmarl Kazimierz Sprawiedliwy, krol Polski 1956 Ustapienie Jakuba Bermana z funkcji politycznych i panstwowych 5. 1955 Zakonczenie okupacji Niemiec Zachodnich 7. 1794 Uniwersal Polaniecki 1983 I Krajowy Kongres PRON 8. 1940 Bitwa o Narvik (do 30.05) 9. 1981 Lech Walesa jako przewodniczacy NSZZ "Solidarnosc" odbywa podroz do Japonii 10. 1034 Zmarl Mieszko II 1926 Utworzenie rzadu Witosa 1950 Rozpoczecie zbierania podpisow pod Apelem Sztokholmskim, pierwszy podpis zlozyl Boleslaw Bierut 1972 Na plenum KC PZPR, I sekretarz Edward Gierek proponuje "budowanie drugiej Polski" 11. 1988 Sejm uchwala ustawe o nadzwyczajnych uprawnieniach i upowaznieniach dla Rady Ministrow 12. 1364 Fundacja Akademii Krakowskiej 1926 Przewrot majowy 1935 Zmarl Jozef Pilsudski 1946 Stefan Wyszynski zostaje biskupem lubelskim 1949 Zakonczenie radzieckiej blokady Berlina 1981 Rejestracja NSZZ Rolnikow Indywidualnych "Solidarnosc" 1983 Zabojstwo Grzegorza Przemyka 1990 Powstaje Porozumienie Centrum 13. 1981 Zamach na papieza Jana Pawla II 14. 1792 Konfederacja Targowicka 1818 Otwarcie Uniwersytetu Warszawskiego 1948 Proklamowanie panstwa Izrael 1955 W Warszawie zostaje podpisany "Uklad o przyjazni, wspolpracy i pomocy wzajemnej", zwany Ukladem Warszawskim 15. 1957 IX Plenum KC PZPR, referat Gomulki o "polskiej drodze do socjalizmu" 18. 1944 Zdobycie Monte Cassino 20. 1648 Zmarl Wladyslaw IV, krol Polski 24. 1829 Car Mikolaj I koronuje sie w Warszawie na krola Polski 25. 992 Zmarl Mieszko I 1961 W oredziu o stanie panstwa John Kennedy przedstawia idee programu Apollo (ladowanie czlowieka na Ksiezycu przed koncem dekady) 26. 1979 Powolanie arcybiskupa Franciszka Macharskiego i biskupa Wladyslawa Rubina do kolegium kardynalskiego 27. 1955 Pierwsze Miedzynarodowe Targi Ksiazki w Warszawie 1967 Papiez Pawel VI mianowal czterech biskupow jako administratorow apostolskich we Wroclawiu, Opolu, Gorzowie i Olsztynie 1981 Film Andrzeja Wajdy "Czlowiek z zelaza" zdobywa Zlota Palme na XXXIV Festiwalu Filmowym w Cannes 28. 1981 Zmarl ks. kardynal Stefan Wyszynski, prymas Polski 1982 Sad Warszawskiego Okregu Wojskowego skazal zaocznie na kare smierci Zdzislawa Najdera, dyrektora Polskiej Rozglosni RWE 1983 Mathias Rust laduje na Placu Czerwonym 29. 1480 Zmarl Jan Dlugosz, kronikarz, autor "Historii Polski" 1967 Papiez Pawel VI mianowal 27 kardynalow, w tym arcybiskupa metropolite krakowskiego, Karola Wojtyle 31. 1434 Zmarl Wladyslaw Jagiello, krol Polski, Wielki Ksiaze Litewski 1972 Richard Nixon w Polsce, pierwsza wizyta prezydenta USA 1975 Wprowadzenie podzialu Polski na 47 wojewodztw 1978 Zmarla Maja Berezowska, znana plastyczka --------------------------------------------- Zbigniew J. Pasek ________________________________________________________________________ Jurek Karczmarczuk POLSCY QUISLINGOWIE I "AFERA FOEDROWITZA" - cz. I ========================================= I W grudniu zeszlego roku magazyn "Wprost" opublikowal dwa artykuly Michaela Foedrowitza, historyka z Hanoweru na temat kolaboracji Polakow z hitlerowcami podczas II Wojny Swiatowej. Foedrowitz probuje obalic mit o naszej jednolicie antyniemieckiej postawie, pisal o donosach Polakow przeciwko Polakom, o niejasnym obliczu politycznym pewnej czesci podziemia, o probach nieformalnych kontaktow Gestapo z AK, itp. Wybuchla intensywna dyskusja prasowa. "Wprost" opublikowalo kilka ostrych artykulow polemicznych: m. in. Tomasza Szaroty, Kazimierza Leskiego i Huberta Orlowskiego. Inne gazety publikowaly listy oburzonych czytelnikow, glownie starszego pokolenia, przy czym czesto przewijal sie argument: jak to, NIEMIEC, czlowiek, ktorego ojciec, czy starszy brat mogl nas mordowac, smie nam cokolwiek zarzucac odnosnie naszej postawy w czasie wojny?!... Dyskusja we "Wprost" od poczatku byla bardzo emocjonalna, choc jej uczestnicy silili sie na spokoj i rzeczowosc. Trudno ja w pelni strescic, odsylam do numerow: 49, 50 (1991); 3, 4, 13 i 14 (1992). Niniejszy tekst jest jedynie zasygnalizowaniem problemu, ktory jest traktowany jako wstydliwy i o zabarwieniu antypolskim. Czy naprawde? Michael Foedrowitz urodzil sie w 1953 r. Od 10 lat zbiera materialy do przygotowywanej rowniez do druku pracy doktorskiej o walce niemieckich sil bezpieczenstwa z polskim podziemiem. Opracowal ok. 3 tys. biografii, zbadal akta 120 procesow zbrodniarzy i kontaktowal sie z ok. 700 bylymi niemieckimi funkcjonariuszami. Udalo mu sie dotrzec do wielu archiwow, w tym i dosc tajnych angielskich, amerykanskich, polskich i niemieckich. O czym pisze? Twierdzi, ze po 1939 Niemcy nie mieli jasnej koncepcji "zagospodaro- wania" terytorium Polski i w gre wchodzilo przeksztalcenie okupacji w panstwo satelitarne. Wspomina o pomyslach zwerbowania ks. Janusza Radziwilla, hr. Adama Ronikiera, Kucharzewskiego oraz Gizberta- Studnickiego. Nawet rozmawiano z Witosem, ktory mial powody nie kochac przedwojennego rezimu. W listopadzie 1941 Niemcy usilowali pozyskac prof. Leona Kozlowskiego, zadeklarowanego przeciwnika bolszewizmu. Ten w koncu odrzucil oferte, ale tajne rozmowy prowadzil, zadal m.in. jako warunku wstepnego uwolnienia polskich wiezniow politycznych. Prasa podziemna go jednak lzyla jako pijaka i szubrawca, a potem dostal wyrok smierci. Po Stalingradzie stawiano na "Czarnego", Henryka Boruckiego, dowodce KOP. W sukurs przyszli kolaboranci MiP - Slowikowski i Grad, ktorzy zaproponowali utworzenie polskiego legionu walczacego po stronie Rzeszy (polscy historycy do tej pory przemilczali fakt, ze Grad i Slowikowski podjeli te decyzje w kwietniu 1943 nad grobami Katynia, dokad udali sie samolotem Doenitza). W koncu nic z tego nie wyszlo, ale glownie dlatego, ze najpierw oszolomieni zwyciestwami Niemcy nie chcieli, a potem Berlin juz nie mogl zmienic nagle nastawienia. Foedrowitz cytuje Samuela Sharpa, ktory stwierdza, ze gdyby chcieli, to znalezliby wystarczajaco duzo lajdakow i szalbierzy. Ze kolaboracja z wrogiem z niskich pobudek byla tak samo czesta w Polsce jak gdzie indziej. Stoi to w sprzecznosci z utrwalona w polskim miemaniu teza, ze w Polsce hitlerowcy nie mieli z kim rozmawiac. Foedrowitz pisze, ze donosily wszystkie warstwy spoleczne, od dozorcow do profesorow. Wedlug zachowanych dokumentow, Gestapo w Lodzi otrzymywalo 40 donosow dziennie, tj. 1500 na miesiac, nie dalo sie ich wszystkich rozpatrzyc. Inne "swiadectwo polskiego przystosowania": w Poznaniu liczbe folksdojczow oceniano pierwotnie na 4500 osob. Do konca 1939 r. wydano mieszkancom prawie 30000 stosownych dokumentow! Nieformalne kontakty Niemcow z polska arystokracja byly nierzadkie, bardzo to schlebialo proznosci okupanta: polowanie z prawdziwym ksieciem to bylo cos! A z drugiej strony roli szpicli dosc czesto podejmowali sie Ukraincy niechetni Polakom i mamieni wizja 'samostijnoj Ukrainy'. Tym niemniej sami Polacy byli niebezpieczniejsi, bo Ukraincy i folksdojcze byli izolowani, a zatrudnianie Zydow w zasadzie nie wchodzilo w gre z przyczyn ideologicznych. Donosicielstwo bylo na tyle powazne, ze wyroki smierci, czesto okrutne, z wyrywaniem jezykow, wypalaniem oczu itp., na konfidentach stanowily istotny element dzialalnosci podziemia. Wedlug niepelnych danych Wehrmachtu podczas okupacji tylko w GG podziemie zabilo 12000 Polakow, Ukraincow i folksdojczow uznanych za kolaborantow. Zemsta siegala rodzin, a czasami byla pretekstem do politycznych mordow, np. zabojstwa Sedeka, czy Gitermana. Niewinnie zabito hrabine Marie Grocholska oskarzona o zdrade Bora-Komorowskiego. Foedrowitz twierdzi, ze wiele pytan dotyczacych tego okresu zbywa sie pewnikami. Czy aktor Igo Sym byl rzeczywiscie szpiegiem? Nikt niczego nie udowodnil. Byl po prostu aktorem, gral dla Niemcow, ale zaraz szpieg? Nie ma nawet dowodu, ze Malgorzate Fornalska zabili Niemcy, gdzie raporty, gdzie swiadkowie? Kto wie, ze Fornalska w wiezieniu SIPO wyrzekla sie komunizmu? Beria w rozmowie z Bierutem zapytany o przyjaciolke Boleslawa wybuchnal zloscia i wulgarnie kazal mu sie troszczyc lepiej o wlasna d..., bo inaczej pozaluje. Wedlug Foedrowitza polskie podziemie bylo przesiakniete ludzmi pracujacymi dla Abwehry. Niemcy kontrolowali wiekszosc szlakow kurierskich. Dla Niemcow pracowali bulgarscy dyplomaci wychwalani przez ruch oporu jako uzyteczni wspolpracownicy. Niejasne jest zaangazowanie Lucianny Frascati i jej rola w uwolnieniu Boleslawa Piaseckiego. Przeprowadzila za granice rodzine Sikorskiego, ale Rowecki byl oburzony, ze powierzono jej zadania kurierskie i bal sie, ze moze go zdemaskowac. Niemcy zlamali polski kod radiowy, przechwytywali depesze i np. wiedzieli o wizycie Mikolajczyka w Moskwie latem 1944. Plany zamachu na Kutschere 1 lutego 1944 - wedlug nieznanego dotychczas dokumentu odkrytego przez Foedrowitza - byly znane Abwehrze, ktora nie zrobila z tej informacji uzytku. Czyzby go "poswiecono" dla jakichs celow politycznych, np. aby moc rozmawiac z niektorymi Polakami? Niemcy posiadali plany akcji "Burza". Mieli pewne plany zwiazane z osoba Roweckiego i nie zalezalo im na aresztowaniu go. Doszlo do tego prawdopodobnie na skutek nieporozumienia i blednej interpretacji meldunku konfidenta. Potem chciano to naprawic i sfingowac ucieczke, ale sie to nie udalo. W tym okresie oddzial specjalny IV A Gestapo rozmawial od pewnego czasu z przedstawicielami Delegatury Rzadu, chcac udaremnic powstanie. Kontakty z Delegatura trwaly prawdopodobnie juz od 1942, gdy strona polska "zlecila" Niemcom poszukiwanie w rejonie Smolenska zaginionych oficerow, ktorzy dostali sie do niewoli sowieckiej. Na tydzien przed powstaniem, ok. 22 lipca 1944, mialo dojsc nieopodal wsi Jozefow kolo Warszawy do spotkania miedzy Borem-Komorowskim, a SS-Hauptst. Paulem Fuchsem. Bor-Komorowski mial dobitnie odmowic wspolpracy twierdzac, ze jest polskim zolnierzem i slucha tylko rozkazow przelozonych. II Prof. Tomasz Szarota (IH PAN) jest znanym w Polsce historykiem, specja- lista od zagadnien okupacji. Szarota zarzuca Foedrowitzowi uogolnianie faktow jednostkowych i pogon za sensacja. Zarzuca mu brak przypisow i innych elementow aparatu naukowego, co czyni fachowa polemike trudna i sprzeczna z etyka zawodowa. Uwaza, ze Foedrowitz wkracza czesto na droge obrzydliwego paszkwilu i ze jest tendencyjny w wyborze swoich zrodel. Szarota stwierdza, ze retoryczne pytania Foedrowitza dotyczace smierci Fornalskiej dyskwalifikuja go jako historyka. Gdzie raporty?, zeznania swiadkow?? Nonsens! Zastrzelona w ruinach getta, jak tysiace innych, spalona, zatarte slady... Szarota cytuje wspolwiezniarke, Anne Czuperska-Sliwicka, autorke ksiazki "Cztery lata ostrego dyzuru" (Warszawa 1968), ktora stwierdza, ze Fornalska niczego sie nie wyrzekala i do konca byla niezlomnym konspiratorem. Szarota zauwaza, ze okrucienstwo wykonawcow wyrokow na zdrajcach "w imieniu Rzeczypospolitej" jest nonsensem graniczacym z potwarza, bo w warunkach okupacyjnych nie bylo czasu na takie "zabawy". W jednostkowych przypadkach moglo sie to zdarzyc, ale Foedrowitz sugeruje, ze to byla regula. Polemiscie nie podobaja sie rozwazania Foedrowitza na temat kolaborantow, zwlaszcza tych znanych z nazwiska. Twierdzi, ze Kozlowski wprawdzie dostal wyrok smierci, ale sprawa jest dalece niewyjasniona. W sprawie rzekomego spotkania Komorowskiego z Fuchsem Szarota uwaza, ze Foedrowitz pomylil nazwiska, zdarzenia poprzesuwal w czasie, ze zeznania gestapowca bedacego swiadkiem sa watpliwe, w zadnych rzetelnych dokumentach niczego nie ma. (Pozniej inni polemisci zapytaja Foedrowitza czy Fuchs sie spotkal z Komorowskim akurat po to by uslyszec, czego mogl sie zreszta spodziewac, ze tamten jest polskim oficerem? Dosc niemadra musiala byc to rozmowa. Foedrowitz sie broni i twierdzi, ze Niemcy nie takie akcje prowadzili, niekoniecznie wszystkie pomysly byly uzgadniane z Hitlerem. Faktem jest, ze pewien pan nawet do Anglii polecial rozmawiac...) Odnosnie szacowanej na 4500 liczby folksdojczow w Poznaniu Szarota zadaje retoryczne pytanie 'a kto ich liczyl?' Szarota zauwaza watpliwa logike Foedrowitza: to, ze Igo Sym byl "tylko" aktorem i mial male pole do szpiegowania, jest argumentem slabym; znany dlugoletni pracownik wywiadu niemieckiego i pozniejszy agent Gestapo w Getcie, dr Alfred Nossig, byl autorem libretta do opery Paderewskiego Manru, i co z tego? Szarota dodaje na marginesie, iz poglad autora, ze wykorzystywanie Zydow przez Gestapo nie bylo czesta praktyka z przyczyn ideologicznych, jest niesluszny. Przyklady "13" Abrama Gancwajcha, czy postac Lolka Skosowskiego dowodza czegos wrecz przeciwnego. Szarota zauwaza tez przemilczenie przez Foedrowitza faktu, ze polscy kolaboranci czesto po prostu ratowali zycie po ciezkich torturach. Prof. Szarota konczy swoja wypowiedz pytaniem, czy publikowanie tekstow Foedrowitza moze nam przyniesc pozytek. I odpowiada, ze tak, o ile tekst stanie sie zarzewiem powaznej dyskusji, jesli z cala otwartoscia zaczniemy pisac o wstydliwych sprawach i zamalowywac biale plamy. -------------------- Jurek Karczmarczuk Za tydzien: argumenty kolejnych oponentow Foedrowitza i komentarz autora. ________________________________________________________________________ Vaclav Havel DOM === ["The New York Review of Books", 5.12.1991, tlumaczyl Mirek Bielewicz] [Tekst ukaze sie rowniez w "Glosie Polonii"] (Niniejsze przemowienie zostalo wygloszone przez prezydenta Havela 26 pazdziernika 1991 r. podczas uroczystosci otrzymania tytulu doktora honoris causa na Universytecie w Bethlehem, Pennsylvania) Ogromna przyjemnosc sprawia mi otrzymanie tego zaszczytnego tytulu w miescie, w ktorym kilka wiekow temu wielu moich ziomkow znalazlo schronienie i w ktorym w dalszym ciagu zamieszkuje wielu Czechow i Slowakow; odnalezli oni tutaj nowy dom, a jednoczesnie zachowali scisle zwiazki intelektualne ze swoja byla ojczyzna. Ich stary dom znajduje sie obecnie na historycznym rozdrozu: nie tylko poszukuje nowego ksztaltu panstwowosci, ale uwolniwszy sie od statusu satelity, szuka nowego politycznego domu zarowno w Europie jak i na swiecie. Te dwie okolicznosci sklonily mnie do podzielenia sie z Panstwem pewnymi myslami, ktore spisalem ostatnio na temat domu. Wedlug przemyslen nowozytnych filozofow pojecie dom nalezy do "naturalnego swiata". (Czeski filozof, Jan Patocka, analizowal to pojecie przed Druga Wojna Swiatowa.) Dla kazdego czlowieka dom jest podstawowym doswiadczeniem egzystencjalnym. To, co czlowiek pojmuje jako swoj dom (w filozoficznym tego slowa znaczeniu), mozna porownac do zbioru koncentrycznych kregow z jego wlasnym "ego" w srodku. Moim domem jest pokoj, w ktorym mieszkam przez jakis czas, pokoj do ktorego z biegiem czasu przywyklem i ktory, ze sie tak wyraze, pokrylem niewidzialna warstwa siebie samego. Przypominam sobie, na przyklad, ze nawet moja cela wiezienna byla, w pewnym sensie, domem, i ze czulem sie bardzo nieswojo, ile razy musialem nieoczekiwanie przeprowadzic sie do innej celi. Nowa cela moze i byla dokladnie taka sama jak stara, byc moze nawet i lepsza, ale zawsze robila na mnie wrazenie obcej i nieprzyjaznej. Czulem sie wyrwany z korzeniami i przeniesiony w obce otoczenie, i przyzwyczajenie sie do niej, pozbycie sie uczucia braku poprzedniej celi, urzadzenie sie w nowej, zabieralo mi troche czasu. Moim domem jest budynek, w ktorym mieszkam, wies czy miasto, gdzie sie urodzilem, lub gdzie spedzilem wiekszosc zycia. Moim domem jest moja rodzina, krag moich przyjaciol, spoleczne i intelektualne srodowisko, w ktorym przebywam, moj zawod, moje towarzystwo, moj zaklad pracy. Moim domem jest oczywiscie rowniez kraj, w ktorym mieszkam, jezyk, ktorym sie posluguje, oraz intelektualny i duchowy klimat mojego kraju wyrazajacy sie w jezyku, ktorym ludzie mowia. Jezyk czeski, czeski punkt widzenia swiata, czeskie dziedzictwo historyczne, czeskie przejawy odwagi i tchorzostwa, czeski humor - wszystko to jest nieodlaczne od kregu moich spraw domowych. Moim domem jest zatem moja czeskosc, moja narodowosc. I w ogole nie widze zadnego powodu, dla ktorego mialbym sie z tym nie utozsamiac, skoro jest to tak istotna czesc mnie samego, jak np. moja meskosc, inny aspekt mojego poczucia domu. Moim domem ponadto jest nie tylko moja czeskosc, ale takze moja czechoslowackosc, ktora okresla moje obywatelstwo. W ostatecznym wymiarze moim domem jest Europa i europejskosc, oraz - wreszcie - planeta Ziemia i jej obecna cywilizacja, oraz, co jest samo przez sie zrozumiale, caly wszechswiat. Ale to jeszcze nie wszystko: moim domem jest rowniez moje wyksztalcenie, wychowanie, przyzwyczajenia, srodowisko, w ktorym sie obracam i ktore uwazam za swoje. I gdybym nalezal do jakiejs partii politycznej, to niewatpliwie ona rowniez bylaby moim domem. Mysle, ze kazdy taki krag trzeba uznac, kazdy aspekt ludzkiego domu trzeba przyjac. Nie ma sensu negowanie lub usuwanie na sile ktoregokolwiek z tych aspektow ze wzgledu na jakis inny; zadnego z nich nie mozna uwazac za mniej istotny czy gorszy. Sa one czesciami naszego naturalnego swiata, a spoleczenstwo zorganizowane we wlasciwy sposob musi wszystkie je respektowac oraz zabezpieczac mozliwosci realizowania ich. Jest to jedyny sposob na to, aby zapewnic ludziom przestrzen, w ktorej mogliby sie w pelni zrealizowac jako istoty ludzkie i spelniali swoja indywidualnosc. Zupelnie pozbawiony owych wszystkich aspektow swojego domu, czlowiek zostalby wyzuty z samego siebie, z wlasnego czlowieczenstwa. Opowiadam sie za systemem politycznym opartym na trosce o obywatela oraz respektujacym wszystkie podstawowe prawa obywatelskie i ludzkie powszechnie uznawane i powszechnie przestrzegane; to znaczy, ze zaden przedstawiciel jakiejkolwiek rasy, jakiegolkolwiek narodu, jakiejkolwiek plci czy jakiegokolwiek wyznania nie moze miec zapewnionych podstawowych praw, ktore pod jakimkolwiek wzgledem roznilyby sie od praw kogolwiek innego. Innymi slowami, opowiadam sie za tym, co okresla sie jako spoleczenstwo obywatelskie. W obecnych czasach niekiedy ta zasada obywatelskosci jest interpretowana opozycyjnie do zasady przynaleznosci narodowosciowej; powstaje w ten sposob wrazenie, ze ignoruje ona albo tez likwiduje ten aspekt naszego domu, ktory wyraza sie w pojeciu narodowosci. Jest to zasadnicze niezrozumienie tej zasady. Rzecz sie ma wprost przeciwnie: opowiadam sie za zasada obywatelskosci, poniewaz zapewnia ona jednostkom najlepsza droge do samorealizacji, do spelnienia ich indywidualnosci we wszystkich kregach ich domu, do czerpania radosci ze wszystkiego, co nalezy do ich naturalnego swiata, a nie tylko niektorych jego aspektow. Ustanawianie panstwa w oparciu o jakakolwiek inna zasade niz zasada obywatelskosci - na przyklad na fundamencie ideologii, narodowosci czy religii - oznacza czynienie jednego z aspektow naszego domu wyzszym od innych, i tylko pomniejsza nas jako ludzi, pomniejsza nasz swiat naturalny. I nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Wiele wojen i rewolucji, na przyklad, nastapilo dokladnie z powodu takiej jednowymiarowej koncepcji panstwa. Panstwo oparte na obywatelskosci, ktore respektuje ludzi i wszystkie aspekty ich naturalnego swiata, bedzie z istoty swojej panstwem pokoju i humanizmu. A zatem z pewnoscia nie pragne ograniczyc narodowosciowego charakteru tozsamosci jednostki ludzkiej, ani jej zaprzeczyc, ani nie uznac jej prawomocnosci i prawa do pelnej samorealizacji. Po prostu odrzucam ten rodzaj przekonan politycznych, ktore w imie narodowosci usiluja ograniczyc inne aspekty ludzkiego domu, inne aspekty humanizmu i praw ludzkich. Wydaje mi sie, ze panstwo obywatelskie, rodzaj panstwa, jaki stopniowo ustanawiaja nowoczesne panstwa demokratyczne, jest dokladnie takim rodzajem spolecznosci, ktora zapewnia ludziom swobode tego wszystkiego, co wyznacza ich natura - wszystkie te plaszczyzny naturalnego swiata, z ktorych sklada sie ich tozsamosc. Spoleczenstwo obywatelskie oparte na uniwersalnosci ludzkich praw najlepiej umozliwia nam samorealizacje pod kazdym wzgledem: nie tylko jako czlonkom naszego narodu, ale i jako czlonkom naszej rodziny, naszej spolecznosci, naszego regionu, kosciola, zawodowych stowarzyszen, partii politycznej, kraju, ponadnarodowych organizacji, ale takze i bycie tym wszystkim naraz, poniewaz spoleczenstwo traktuje nas glownie jako czlonkow rasy ludzkiej, po prostu ludzi, a w szczegolnosci jako istoty czlowiecze, ktorych indywidualnosc znajduje swoj podstawowy, najbardziej naturalny i jednoczesnie najbardziej uniwersalny wyraz w naszym polozeniu jako obywateli, w byciu obywatelami w najszerszym i najglebszym znaczeniu tego slowa. Nadrzednosc spolecznosci, regionu, narodu, panstwa - w istocie kazda wyzsza nadrzednosc - ma sens tylko wowczas, kiedy pochodzi od jedynej prawdziwej nadrzednosci, to znaczy od nadrzednosci humanistycznej, ktora znajduje swoj polityczny wyraz w nadrzednosci obywatelskiej. Przed Czecho-Slowacja stoi obecnie zadanie zbudowania od nowa po przeszlo czterdziestu latach rzadow totalitarnych fundamentow spoleczenstwa obywatelskiego. Takie fundamenty zbudowano w Stanach Zjednoczonych przeszlo dwiescie lat temu, i od tamtej pory bez zadnej przerwy trwa konstrukcja spoleczenstwa obywatelskiego w tym kraju. W tej sytuacji jest jasne, kto moze sie uczyc i od kogo: to znaczy my od was. Przyszly rok [1992 - red.] zostal ogloszony w Czecho-Slowacji Rokiem Edukacji. Poza zajeciem sie roznymi sprawami bedziemy tez obchodzic czterechsetletnia rocznice urodzin naszego wlasnego Jana Amosa Komenskiego - Comeniusa - wielkiego nauczyciela narodow. Chcialbym przemowienie to zakonczyc prosba, aby amerykanscy uczeni przybywali do naszego kraju mozliwie jak najczesciej i uczyli nas o obywatelskim spoleczenstwie, o tym jakiego rodzaju prawodawstwa i instytucji ono wymaga, o tym jakie relacje powinny istniec miedzy tymi instytucjami i obywatelami, a takze pomiedzy samymi obywatelami. Mowiac jednym zdaniem, mam nadzieje, ze przybedziecie do nas, aby nas nauczyc, jak zbudowac przyzwoity i humanistyczny dom dla wszystkich obywateli. Dziekuje za uwage. ------------------- Vaclav Havel, tlum. Mirek Bielewicz __________________________________________________________________________ DOSTRZEZONE - ROZWAZONE ======================= (Przeglad wydarzen politycznych w Polsce 1.05 - 14.05.92) >>DOSTRZEZONE<< "Przyczyna calej sprawy sa niewlasciwe stosunki miedzy pewnymi osobami na samej gorze" - wyznal szef Slaskiego Okregu Wojskowego gen. T. Wilecki wychodzac z przesluchania przed komisja badajaca "sprawe Parysa". Wczesniej ujawnil, ze na spotkaniu w cztery oczy z J. Milewskim (szef Biura Bezpieczenstwa Narodowego w Belwederze) otrzymal propozycje awansu na stanowisko szefa sztabu generalnego. Podobne decyzje lezaly zawsze w gestii Ministra Obrony Narodowej. "Przyznaje sie bez bicia. To ja jestem (razem z Jerzym Ciemniewskim i Jaroslawem Kaczynskim) sprawca obecnego kryzysu panstwa" - napisal w "Obserwatorze" (2-3.05) Marcin Krol. W trakcie obrad okraglego stolu reprezentowali oni we trzech strone "solidarnosciowa" w podkomisji, ktora ustalila zapis w konstytucji PRL dotyczacy wojska. "Wiedzielismy swietnie, ze robimy to pod prezydenta Jaruzelskiego i staralismy sie o mozliwie metne sformulowania". Zapisy konstytucyjne obowiazuja do dzis w calosci. Jakakolwiek jest merytoryczna waga "sprawy Parysa", jej ciezar poli- tyczny z dnia na dzien rosnie. "To zabawa na Titaniku" (T. Mazowiecki), "jestesmy w rekach szalencow" (J. Litynski) - wypowiedzi politykow Unii, jako jedynej partii otwarcie atakujacej min. Parysa mierza wyraznie w wykazanie niekompetencji i slabosci rzadu. Z kolei PC, jako jedyna partia aktywnie broniaca Parysa, glosno mowi, ze afera jest konsekwen- cja poprzedniej polityki. "Gruba kreska" zakonserwowala komunistyczne uklady w wojsku, dyspozycyjnosc kadr, atmosfere spisku, a przez to podatnosc na naciski polityczne - taka diagnoze mozna wysnuc z wypowie- dzi ludzi Porozumienia. Pozostale ugrupowania polityczne zachowuja na razie powsciagliwosc w ocenach. Nowe spojrzenie na powyzszy spor prezentuje prof. Jadwiga Staniszkis w wywiadzie dla "Nowego Swiata". "- Niektorzy na Zachodzie twierdza, ze odrzucenie rzadowego programu gospodarczego przez Walese i Sejm bylo pierwsza proba obalenia rzadu Olszewskiego. Juz wtedy chodzilo glownie o Parysa." Parys - wyjasnia prof. Staniszkis - jest oredownikiem militar- nej integracji Panstw Trojkata, wlaczenia don Ukrainy i jak najszybszego wejscia razem do NATO - tylnimi dzwiami przez Unie Zachodnioeuropejska. Belweder i czesc politykow niechetnych rzadowi, pragnac zaatakowac rzad, zaatakowala Parysa mierzac w ta i inne jego koncepcje (m.in. dekomuniza- cji i odpolitycznienia wojska). Pewna role mialy odegrac tez naciski ambasady amerykanskiej, niechetnej szybkiemu wejsciu "trojkata" do NATO i zblizeniu z EWG. "NS" pyta o fakty: "- Zaliczam do nich walesowska idee NATO-bis i EWG-bis negowana przez Czechow i Wegrow i popierajace plan Mitterranda wystapienie Geremka we Francji, otwarcie odrzucone przez Havela. (Plan Mitterranda - Europa po Kamczatke - jest ostro krytykowany przez panstwa Wspolnoty - przyp.aut.) Z najnowszego sondazu CBOS (1.05): Dwie trzecie badanych slyszalo o "sprawie Parysa". Sposrod nich 32% uwaza, ze min. Parys powinien pozostac na swym stanowisku, 24% - ze powinien zostac zwolniony. Pozostali nie maja zdania we tej sprawie. # # # Jeszcze przed glosowaniem nad orzeczeniami Trybunalu Konstytucyjnego minister finansow A. Olechowski zastrzegl, ze przyjecie chocby ich czesci bedzie rownoznaczne z jego dymisja. Po glosowaniu podtrzymal decyzje i wyznal, ze jest zbulwersowany postawa partii glosujacych za orzeczeniami dotyczacymi "sfery budzetowej" (SLD, KPN, PSL, wiekszosc UD). Zachowaly sie tak - powiedzial minister - jakby nie chcialy przejac odpowiedzial- nosci za finanse i los panstwa. Sejm przyjal tylko niektore orzeczenia Trybunalu a inne, jak te dotyczace ustawy emerytalnej, odrzucil. Najwiekszym paradoksem bylo, ze rownie jak min. Olechowski zbulwersowany byl Rzecznik Praw Obywatel- skich prof. T. Zielinski, ktorego urzad powyzsze ustawy zaskarzyl. "Dzisiejsze decyzje Sejmu to milowy krok wstecz na drodze do realizacji panstwa prawa. Sejm zakwestionowal najwazniejsze postanowienia TK, doty- czace wymiaru swiadczen emerytalno-rentowych. () naruszono zasade ochrony praw slusznie nabytych i () po raz kolejny podwazono zaufanie obywatela do panstwa." Przeciw orzeczeniom emerytalnym opowiedzialy sie w calosci KLD, UD, ZChN, PC, PL. Czy postawa Unii byla aktem czysto politycznym? - pyta J.M. Rokite "Obserwator Codzienny". "- Kazde glosowanie w Sejmie jest aktem politycznym.() Mysmy rozpatrywali argumenty merytoryczne a nastepnie zajelismy stanowisko polityczne." # # # Niewiele wiemy o tej najwiekszej nedzy, w ktorej zyje 5 proc. spole- czenstwa, i najwiekszym bogactwie - gornych 10 proc. - mowi w wywiadzie dla "Przegladu Tygodniowego" doradca premiera, polityk spoleczny, dr hab. Jozefina Hrynkiewicz - Posiadamy natomiast dosc rozlegla wiedze o pozo- stalych 85 proc. Polakow. () Udzial tzw. wydatkow sztywnych - obejmuja- cych zywnosc i wszystkie oplaty, ktore trzeba poniesc - stanowi ok. 90 proc. dochodow budzetow domowych. Ludzie zachowuja sie racjonalnie: przede wszystkim jedza... Mamy wiec spoleczenstwo, ktore sie jakos wyzy- wi, ale bedzie chore, niewyksztalcone, zle mieszkajace, bez aspiracji i dazen. To sie nazywa przystosowaniem do subkultury ubostwa. Ludzie mini- malizuja swoje potrzeby i tak zyja cale pokolenia. ------------------------------------------------------------------------ >>ROZWAZONE<< Dzien Polski na Swiatowej Wystawie w Sewilli przypadl 3 maja w rocznice uchwalenia pierwszej na kontynencie, pisanej konstytucji. Nieprzypadkowo. Rocznica miala przypomniec nasz wklad w swiatowe dzieje i pomoc kreowac dzisiejszy image demokratycznej, reformujacej sie Polski. Tymczasem Polska pograza sie wlasnie w kryzysie nie tyle gospodar- czym co - jak na ironie - ustrojowym! Trzy lata po przelomie z 6 Czerwca 1989 - dacie, ktora dzieci na lekcjach historii beda niedlugo wymienialy jednym tchem z 3 Maja 1791 - III Rzeczpospolita nie ma nawet Malej Konstytucji. Niezbyt to pasuje do polskiego image z Sewilli. Obowiazujaca dzis, polatana konstytucja PRL z 1952 r. byla od poczatku instrumentem do "prawnego" sankcjonowania interesow jej fundatorow. Ponad ta koniunkturalna i niespojna forme nigdy sie nie wzniosla. Nawet po 90 roku na skrzydlach orla w koronie. Dzis jest niewatpliwie jedna z najslabszych merytorycznie ustaw w Europie. Cena jaka za to placimy jest aktualny balagan prawny i zamet kompetencyjny w panstwie, ktore wzmagaja tylko bezpardonowa walke o wladze. Szanse polskiej demokracji gina w - jak ktos powiedzial - "trojkacie bermudzkim" Belweder - Rzad - Sejm, instytucjach wzajemnie skloconych i przy lada okazji wchodzacych sobie w droge. Wczoraj przewodniczacy sejmowej komisji konstytucyjnej T. Mazowiecki powiedzial, ze miesieczny termin na uchwalenie Malej Konstytucji, dany parlamentowi przez prezydenta, ma szanse byc dotrzymany. Poniewaz nigdy nie biore powaznie nasaczonych fatum uwag o "nieuleczalnych wadach narodowych", "niezdolnosci Polakow do..." itd. slyszac te wiadomosc mam nadzieje, ze nasza demokracja wpuszczona w tryby DOBREGO PRAWA (i wolnego rynku), na nastepnej wystawie EXPO nie bedzie musiala juz epatowac historia. Pokaze po prostu siebie. -------------- Od autora: - Przeglad partii politycznych - Bardzo dziekuje za listy z zyczeniami i zachetami do przedstawienia malego 'review' polskich partii. Oczywiscie, zrobie co w mocy, o ile Redakcji uda sie wczesniej wygospodarowac na to kilka kB w najbliz- szych numerach. Najmocniej przepraszam autorow listow za brak odpowiedzi. Bawiac w Polsce stracilem dostep do poczty "forwardowa- nej" w tym czasie z Niemiec do Krakowa. Maciek Cieslak (cieslak@ddagsi5.bitnet) _________________________________________________________________________ Tomek Sendyka (sendyka@pdfvax.lrsm.upenn.edu) CZY COS SIE ZMIENILO ? ====================== A wiec bylo to tak: kupilem bilet do Warszawy z Filadelfii, przez Londyn. Pisalo na bilecie "Warszawa" ale, ze lece do kraju, dotarlo do mnie dopiero, jak zobaczylem tez nazwe na karcie wstepu do samolotu (boarding pass). Po kilunastu godninach znalazlem sie na plycie lotniska w Warszawie. Plyta lotniska, jak to plyta lotniska. Taka sama jak na Malpensie w Mediolanie, czy na Jan Smuts w Johanesburgu. Moze mniej rowna. Ale tak to z betonem bywa - niektore plyty sa rowniejsze niz inne. A rekawy, ... ma je i Jomo Kenyata International w Nairobi ...czasami i lepszy beton. Na betonie czekal na nas taki duuuzy autobus. Obok samolotu stal taki pan w zielonym mundurze z karabinem i czapka. Chyba kolega tego pana, ktory stal na tej samej plycie pod samolotem francuskich linii lotniczych "Lot", - tfu,... cos innego - w czerwcu 1983. Tyle, ze ten pan ze stycznia 1992 nie mial blyszczacego bagnetu na lufie. Dojechalismy do hali przylotow taki samym jak zawsze dziwnym duzym autobusem. Ledwo przeszedlem ostatnia bramke rzucilo sie na mnie kilkunastu mezczyzn zapytujac nachalnie, czy przypadkiem nie potrzebuje taksoweczki. Nie potrzebowalem, rodzice kolezanki zawiezli mnie na Dworzec Centralny Po drodze odlepilismy wszystkie etykietki lotnicze z mojej walizki. To nie sa zarty, miesiac wczesniej moj tata nie odkleil, polali go jakims gazem lzawiacym. Uciekl. Tylko przez kilka dni oko mial czerwone. "Zaloga pociagu ekspresowego Krakus z Warszawy Wschodniej do stacji Krakow Glowny wita panstwa..." Nic sie nie zmienilo. Pociag jedzie ponizej trzech godzin, kosztuje ok. 120kzl/$11 (I klasa). WARS istnieje, obsluga mila, czysto. Za 35kzl/$3 mozna kupic danie i wcale nie trzeba go zaraz zwrocic, jak to dawniej bywalo. Moze jednak cos sie zmienilo? Miasto Krakow dalej stoi. Obie Mariackie Wieze, jedna dluzsza, druga krotsza. Wawel, Sukiennice. Noz, ktorym to brat brata zabil - za to, ze wyzsza wieze zbudowal - wisi. Na pewno nie ten sam co dwa lata temu - cudow nie ma. Na ulicach Male Fiaty, Male Fiaty. Bardzo bardzo duzo malych, Malych Fiatow. Zachodnich aut troche, ale nie tyle, o ilu ludzie opowiadaja. Ruch w centrum Krakowa spory. Po centrum jezdza auta z identyfikatorami A i B, po samym centrum tylko z A. Bez identyfikatora nie wpuszcza, chyba, ze ze znaczkiem inwalidy. Tak naprawde, to wpuszcza, tylko zainkasuja mandat przy wyjezdzie. Ulice... Osiemnastego Stycznia nazywa sie teraz Kurewska (na tabliczkach pisze ze niby Krolewska). Jakas reklama podaje adres: "... ul. Lea iles - dawna DZIERZYNSKIEGO). De domo Wolska (primo voto Pilsudskiego, secundo voto Manifestu Lipcowego), znow sie nazywa Pilsudskiego. Cos sie znienilo... A w kierunku na Nowa Hute aleje... Andersa, Okulickiego, Jana Pawla II ...Duzo sie zmienilo, ...tylko co z tego. Mury stoja, ale w murach sie wszystko potasowalo. Gdzie byla kawiarnia, jest pizzeria, gdzie byla pralnia, jest kawiarnia, gdzie byla knajpa, jest posterunek Policji, i tak w kolko. Zachcialo mi sie kawiarni, ktora zawsze byla kawiarnia. Namowilem kolezanke na Jame Michalika. Nie bardzo rozumialem, dlaczego namawianie na Jame szlo mi tak opornie. Teraz juz wiem, ze bynajmniej nie chodzilo o moja brzydka gebe. Jama Michalika stoi dalej, jak stala, w tym samym miejscu. Przeszla w rece prywatne i wyglada, jak wygladala za czasow SPOLEM. Tak na pierwszy rzut oka. Jak sie blizej przyjrzec karcie - o ktora nie mozna sie doprosic - to widac, ze logo SPOLEM zostalo zaklejone paskiem bialego papieru i na calosc polozona zostala nowa pieczec zakladu. Odcisk czcionek z drukarenki - zabawki anemicznym niebieskim tuszem glosi: "Jozek Jakistam Zaklad Gastronomiczny". Pasek papieru latwo mozna odkleic - co tez zrobilem na kilku kartach - jednakze wdzieku i atmosfery Jamy to nie przywroci. Panie kelnerki maszeruja w aksamitnych spodnicach z wycieciem po samo ucho. Idea awansu spolecznego jeszcze pokutuje w spoleczenstwie. Wygladalo to tak, jakby te panie zaczynaly kariere w gastronomii od pozycji pani klozetowej, pozniej z czasem awansowaly na szatniarki, az wreszcie pod koniec kariery, tuz przed emerytura, zostaly zaszczycone pozycja kelnerki. Niestety maniery z poczatku kariery... Klientela tez jakby inna, wszedl nagle czlowiek. Brodaty, czy raczej szczecina pokryty, ubrany w lachmany, z reklamowka w rece. Przysiadl sie do stolika podobnie wygladajacego kolegi. Wyciagnal z torby dwie butelki piwa, bochenek chleba i puszeczke przecieru pomidorowego. Odlamal sobie pajde chleba i tubalnym glosem poprosil stojaca w oddali Pania Kelnerke o otwieracz do butelek i konserw. Narzedzia dostal znacznie szybciej, niz my karte, otworzyl sobie piwko, puszeczke przecieru, poczestowal kumpla i bawil cala kawiarnie rozmowa. O czym, nie wiem, bo wyszlismy dokonczywszy w pospiechu torcik. Jest i restauracja chinska. Nie wiem, co tam dawniej bylo, ale sadzac z tego, ze obsluga w nienagannych strojach i z eleganckimi manierami jest dwukrotnie liczniejsza niz goscie, wnioskuje, ze byla tam kiedys pralnia. Biora wszystkie mozliwe karty kredytowe, a serwuja dania, ktorych same nazwy powoduja slinotok. Mozna dostac "kulki rybne w sosie slodkokwasnym", albo "potrawe smaczniejsza niz krab", "perly w rosole z lilia", a na deser "lakierowane orzechy", i "orzechy o smaku dziwnym". Polecam. Nie polecam natomiast innej knajpy. Pizzeria Elwira. W Warszawie, nieopodal Hozej. Ostrzegam, bo ktos z czytelnikow DONOSOW moze sie tam niechcacy zapedzic. Knajpa nowej generacji. Schludny budynek, czysto, mloda, ladnie ubrana obsluga, nawet brali Amerykanski Ekspres. Tylko... Wchodze do knajpy i nieswiadom tego, co mnie czeka, mowie "dzien dobry". Pani Kelnerka cos tam odburknela od niechcenia. Myslalem, ze zaprosi do stolika, albo poda karte. Skad. Spytalem wiec grzecznie, czy jej nie przeszkadzam, i czy moge sobie usiasc. Zgodzila sie. Nawet podala karte. Zamowilem pizze (25kzl), salatke (13kzl) i soczek pomidorowy (5kzl). Odczekalem, podali, zjadlem minisalatke, wypilem soczek, probowalem zjesc pizze, ale sie nie dalo. Bynajmniej nie dlatego, ze bylo jej bardzo duzo, albo ze nie bylem glodny. Postanowilem zaplacic. Grzecznie poprosilem zajeta lektura Jasnie Pania Kelnerke o rachunek. Powiedziala 50kzl. Zdziwilem sie. Wytlumaczyla mi, ze w karcie jest napisane 13kzl za salatke, ale cena wynosi 15kzl. Podliczylem, wyszloby 45kzl. Jasnie Pani - ze teraz soczek pomidorowy kosztuje 10kzl, mimo, ze w karcie pisze 5kzl. Nie spytalem, ile kosztuje Kolumna Zygmunta. Gdyby czlowiek postanowil cos zjesc poza restauracja, to moze pojsc do sklepu i nabyc droga kupna atrykuly ogolnie uwazane za spozywcze. Jest na Krupniczej w Krakowie sklep n o c n y czynny do dziesiatej wieczor. Wynikaloby z tego, ze calodobowe sklepy zamykaja gdzies tak kolo polnocy. Kazdy sklep to istna wieza Babel. Wszystkie mozliwe jezyki. "Juice" sprzedaja jako napoj, a "Drink" jako sok. Sok pomaranczowy rodzimej produkcji, z HORTEXU (EX HORT - niby, ze prosto z ogrodu) ...slodzony. Co do innych potrzeb. Bezrobocie wysokie, ludzie radza sobie jak moga. Kazda knajpka ma platna szatnie, i platny kibelek. Pracownicy kibelka staraja sie jak moga, jest znacznie czysciej niz bylo. Niektorzy ajenci przechodza samych siebie. Wychodze z wychodka na Kasprowym Wierchu, a pan do mnie, zada pieciuset zlotych. Patrze na cennik - a tam jak byk: "Skorzystanie z pisuaru 400 zl". Pokazuje na cennik. A pan, zebym czytal dalej. Czytam: "Umycie rak 200zl". Pan wyjasnil, ze zrobil mi laske i chcial tylko piecset, a mogl szescset. A teraz, jako ze jestem pyskatym klientem, to zaplace cale 600 zl. Zastanawialem sie - czy jest to dywersyjna robota majaca na celu szerzenie niewlasciwych nawykow sanitarnych wsrod spoleczenstwa, czy jest to zwiastun nowoczesnych technik marketingowych. Tutaj nazywa sie to "Manager's Special" - Skorzystaj z pisuaru, get 50% off mycie rak charges. Ruszcie wyobraznia, i wymyslcie sobie kilka innych mozliwosci "Dzisiejszego Specjalu". Na Kasprowym Wierchu ponad dwa metry sniegu, kolejek zero, miejscowke mozna kupic "na teraz". Mozna ja nawet kupic juz na dworcu w Krakowie poprzedniego dnia. Pociag z Krakowa jedzie dwie i pol godziny, (ca. 25 kzl). Teoretycznie istnieje mozliwosc pozyczenia samochodu. Orbis poleca Hertza. Za dzien, kilometry, podatek, ubezpiecznie obowiazkowe wychodzi jakies $ 95/dzien! Pocieszyli mnie, ze Budget jest jeszcze drozszy. Nie akceptuja ubezpieczenia, ktore daja niektore karty kredytowe. Probowalem sie wyklocac, ale poddalem sie, gdy szef biura AMEXu w Warszawie zapewnil mnie, ze jak prezydent AMEX TRS (Travel Related Services) przybyl do Warszawy, to tez zaplacil. Postanowilem szukac dalej. Znalazlem firme lokalna, ktora wypozyczala samochody krajowe. 300 kzl za dzien i iles za kilometr za Malego Fiata (500 kzl za Poloneza). Wszystko wliczone. Tylko ze zazadali dwoch zyrantow. To jest przyszlosc w tym przemysle. Laduje czlowiek na lotnisku, pokazuje prawo jazdy, placi, wyciaga z walizki dwoch zyrantow, dostaje kluczyki i w droge. Z innych kilka informacji praktycznych: Karty kredytowe przyjmuja drozsze restauracje, niektore sklepy. Orbis wyplaca pieniadze z potraceniem jednego procenta (VISA, MC). W Warszawie, na Krakowskim Przedmiesciu, mozna wlozyc karte AMEXu do sciany i poprosic o wyplucie zlotowek. Mozna zrealizowac swoj "personal check" w biurze AMEXu w Warszawie. W Orbisie w kilku wiekszych miastach i Zakopanem mozna zamienic go na czek podrozny. Banki realizuja czeki podrozne. Potracaja. Kantorow jest dzikie mnostwo. Roznice kursu sprzedazy i kupna sa minimalne. Telefony jako zjawisko istnieja. Dzialaja, jak chca, jak nie chca, to nie dzialaja. AT&T USA direct dziala, ale mozna i bez tego (probowac) do sporej ilosci krajow dodzwonic sie bezposrednio. Jezeli ktos ma bardziej szczegolowe pytania, na ktore jest szansa, ze odpowiem, to podaje adres:. ------------------- Tomek Sendyka ________________________________________________________________________ Michal Ogorek PRZEWODNIK PO POLSCE ==================== [Fragmenty ksiazki o tym samym tytule, wyd. "petit", Warszawa 1991] 1. WIADOMOSCI OGOLNE Polozenie geograficzne: W zaleznosci od okresu historycznego, Polski trzeba szukac na mapie albo bardziej na wschod, albo bardziej na zachod. Jesli sie nie znajdzie - znaczy, ze sa akurat rozbiory. Polska epopeja narodowa zaczyna sie od slow: "Litwo, Ojczyno moja!" Polska graniczy bez przerwy z kim innym. Polska uwaza swoje granice za nienaruszalne. Regiony geograficzne, ludnosc: ============================== W Polsce nikt nie mieszka tam, gdzie powinien. Ludnosc wschodniej Polski jest wysunieta najbardziej na zachod, Polska zachodnia znajduje sie w centrum. Miejscem zamieszkiwania mieszkancow Lwowa jest Wroclaw. Zachodni skrawek ziem ukrainskich znajduje sie na poludniowym wschodzie, totez najwieksze skupisko Ukraincow miesci sie na polnocnym zachodzie, w wojewodztwie koszalinskim. Jako ludnosc goralska, zajmuja sie tam rybolowstwem. Wewnatrz Polski rozciagaja sie historyczne krainy: Mazury i Gorny Slask, przy czym ich mieszkancy Mazurzy i Slazacy znajduja sie w Niemczech. Zydow w Polsce opinia spoleczna poznaje po tym, ze wchodza do rzadu. Mieszkancy Polski mowia jednolitym jezykiem: wyroznia sie niekiedy dwa dialekty, ktorych granice wyznacza wymowa samoglosek: i oraz y. Jesli wiec charakterystyczna dla jednej czesci Polski jest obocznosc "przypierdolyc", to jej odpowiednikiem w drugiej czesci jest zmiekczenie "przipierdolic", roznice te nie utrudniaja jednak wzajemnego zrozumienia miedzy dzielnicami. Ujednoliceniu w procesie rozwoju historycznego ulegly rowniez stroje ludowe. Obecnie, zarowno meski, jak i kobiecy sklada sie z kompletu dzinsowego w duze bialo-granatowe plamy z charakterystycznymi wygnieceniami (tzw. marmurki). Stroj ten uzywany jest latem i zima. Bogactwa naturalne. Fauna i flora. ================================== Polska jest krajem bogatym w surowce. Sa one rownomiernie rozsiane po calym kraju: w glebach, wodzie i powietrzu, niestety ich rozproszenie uniemozliwia wykorzystanie na szersza skale. Rejonem, gdzie mozna znalezc pierwiastki z calej tablicy Mendelejewa, jest Gorny Slask. Zbieraja sie one na parapetach okiennych. Duzym skupiskiem mineralow sa rzeki, jeziora oraz Zatoka Gdanska (rudy zelaziste). W rzekach i Baltyku jak rowniez w wodociagach zyja niespotykane bakterie. Co roku, od wiosny, w lodach pojawiaja sie pierwsze gronkowce. Gospodarka, system ekonomiczny. =============================== Gospodarka polska znajduje sie w stadium prywatyzacji: panstwo ponosi jeszcze wszystkie jej koszty, ale juz wszystkie zyski przypadaja osobom prywatnym. Kazda spolka utrzymywana jest z budzetu, a wplywy dzielone sa miedzy udzialowcow. Budownictwo nie wystepuje. Nowe budynki uzyskuje sie metoda przejmowania obiektow po PZPR. Prowadzona jest polityka niepelnego wykorzystywania potencjalu. Jest to zrozumiale, poniewaz rozwiniecie pelnej zdolnosci produkcyjnej byloby zbyt kosztowne i Polski na to nie stac. Potencjal produkcyjny ===================== Polska dysponuje znacznym potencjalem przemyslowym; w roznych okresach rozne osrodki notuja najwieksze osiagniecia produkcyjne. W roku 1956 na czolo wysunely sie Zaklady Cegielskiego i Zeran w Warszawie, ktore - kooperujac ze soba - wyprodukowaly Wladyslawa Gomulke. Byl to na tamten okres calkiem niezly model. W 1968 roku w Warszawie rozpoczeto prace nad wycofaniem tego prototypu, ktory zdazyl sie w miedzyczasie zestarzec, i zastapienia go nowym. Brak koordynacji nauki z zapleczem produkcyjnym sprawil jednak, ze zamiar nie powiodl sie. Od 1970 roku najbardziej produktywnym zakladem przemyslowym w Polsce pozostaje Stocznia Gdanska. Na przestrzeni ostatnich lat wyprodukowano w niej co najmniej piec rzadow; ostatnim osiagnieciem produkcyjnym stoczni jest prezydent. Wydajnosc ta plasuje Stocznie na poziomie swiatowym. Pozostalych rzeczy nie ma po co produkowac w kraju, poniewaz wszystko jest juz wyprodukowane za granica. ---------- Wybral i przepisal Jurek Krzystek. C.d. byc moze nastapi. ________________________________________________________________________ Redakcja "Spojrzen": Jurek Krzystek (krzystek@u.washington.edu) Zbigniew J. Pasek (zbigniew@caen.engin.umich.edu) Jurek Karczmarczuk (karczma@frcaen51.bitnet) Mirek Bielewicz (bielewcz@uwpg02.uwinnipeg.ca) Copyright (C) by Jerzy Krzystek 1992. Copyright dotyczy wylacznie tekstow oryginalnych i jest z przyjemnoscia udzielane pod warunkiem zacytowania zrodla i uzyskania zgody autora danego tekstu. Poglady autorow tekstow niekoniecznie sa zbiezne z pogladami redakcji. Prenumerata: Jurek Krzystek. Numery archiwalne w formie 'compressed' dostepne przez anonymous FTP, adres: (128.32.164.30), directory: /pub/VARIA/polish. ____________________________koniec numeru 25____________________________